{"vars":{{"pageTitle":"Awantura o Turów może kosztować Polskę miliony z UE","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news","zagranica-o-polsce"],"pageAttributes":["elektrownia-turow","energetyka","fundusz-sprawiedliwej-transformacji","komisja-europejska","pge","turow","unia-europejska","wegiel"],"pagePostAuthor":"Barbara Rogala","pagePostDate":"7 maja 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"05","pagePostDateDay":"07","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":130611}} }
300Gospodarka.pl

Awantura o Turów może kosztować Polskę miliony z UE

Polski plan przedłużenia żywotności kopalni węgla w Turowie do 2044 roku może oznaczać, że region nie uzyska pieniędzy z flagowego funduszu zielonej transformacji Unii Europejskiej. Taką informację przekazała w poniedziałek Komisja Europejska.

Mowa o środkach z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji wartego 17,5 mld euro. Pieniądze te są zarezerwowane, aby pomóc regionom UE w likwidacji przemysłu paliw kopalnych i zastąpieniu go zielonymi przedsiębiorstwami i miejscami pracy – pisze Agencja Reutera.

Polska, która zatrudnia ponad połowę siły roboczej w europejskim przemyśle węglowym, ma być jednym z największych beneficjentów tego funduszu.

Aby uzyskać pieniądze z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, regiony muszą przedłożyć plany szczegółowo opisujące, jak zamierzają zarządzać zamykaniem kopalń i przekwalifikować pracowników.

Dlatego w poniedziałek Komisja Europejska stwierdziła, że decyzja polskiego rządu o przedłużeniu koncesji wydobywczej dla kopalni Turów do 2044 roku, położonej w pobliżu granicy z Czechami i Niemcami, może kosztować region dostęp do tych środków.

Kopalnia w Turowie – o co chodzi?

Kopalnia węgla brunatnego w Turowie znajduje się w południowo-zachodniej Polsce, w pobliżu granicy z Czechami i Niemcami.

Aby przedłużyć koncesję na wydobycie węgla brunatnego dla kopalni w Turowie Polska zmieniła w maju 2019 roku plan zagospodarowania przestrzennego. W styczniu 2020 roku wydała też decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach na potrzeby przedłużenia. Decyzja obejmowała ocenę oddziaływania na środowisko.

W marcu 2020 roku spółka PGE (właściciel kopalni) uzyskała 6-letnie przedłużenie koncesji na działanie od polskiego rządu. Wtedy spółka starała się uzyskać koncesję do 2044 roku, czyli do daty, gdy w Turowie wyczerpie się złoże.

Sprzeciw wobec przedłużenia koncesji

Przedłużenie koncesji spotkało się ze sprzeciwem strony społecznej w sąsiednich miastach Czech i Niemiec, o czym pisaliśmy tutaj.

Czechy stwierdziły też, że tą decyzją Polska złamała cztery dyrektywy UE oraz zasadę lojalnej współpracy między państwami członkowskimi z Traktatu o Unii Europejskiej. Wniosły więc skargę do Komisji 30 września 2020 roku.

Komisja Europejska częściowo przychyliła się do skargi Czechów, uznając, że przedłużenie Koncesji narusza prawo UE.

Po tej decyzji KE organizacje pozarządowe oraz część europosłów wezwali KE do rozpoczęcia procedury o naruszenie zobowiązań państwa członkowskiego wobec Polski w związku z działalnością odkrywki Turów.

Turów 2026 czy 2044?

W najbliższych miesiącach Trybunał Sprawiedliwości UE ma zdecydować, czy kopalnia w Turowie musi zostać natychmiast zamknięta, po złożeniu przez Czechy skargi w lutym. W pozwie zarzucono, że Warszawa naruszyła prawo unijne poprzez wcześniejsze przedłużenie wydobycia w Turowie do 2026 roku.

Tymczasem Minister Klimatu i Środowiska 28 kwietnia 2021 roku przedłużył termin obowiązywania obecnej koncesji na wydobywanie węgla brunatnego i kopalin towarzyszących ze złoża „Turów” do 2044 roku. Minister Kurtyka uznał, że „kontynuacja wydobycia węgla brunatnego i kopalin towarzyszących ze złoża „Turów” jest zgodna z zasadą racjonalnego gospodarowania złoża kopaliny”.

Znaczenie Turowa dla gospodarki i energetyki

W obawie, że Trybunał Europejski nakaże PGE wyłączyć Turów jako środek tymczasowy w trwającym postępowaniu, PGE rozpoczęła kampanię reklamową w Brukseli i Czechach. Plakaty sugerują, że zamknięcie elektrowni przyczyni się do utraty miejsc pracy w regionie, a „Green Deal” (ang. Zielony Ład) to dla Turowa „Grim Deal” („Ponury ład”).

Z koeli, jak powiedział Agencji Reutera polski dyplomata, Turów dostarcza węgiel do pobliskiej elektrowni. Zamknięcie kopalni, a co za tym idzie elektrowni, zaszkodziłoby funkcjonowaniu polskiego i europejskiego systemu elektroenergetycznego i uderzyło w region bezrobociem.

Jednak według słów Pawła Czyżaka z Fundacji Instrat, PGE manipuluje liczbami dotyczącymi skutków gospodarczych zamknięcia Turowa. Jego zdaniem, nie będą one miały aż tak dużego wpływu na rynek pracy.

„W każdej kolejne wypowiedzi, powiększa się liczba „potencjalnie tracących pracę obywateli”. Jeszcze w zeszłym roku w kompleksie miało pracować 3,6 tys. osób, łącznie z branżami powiązanymi miało to być 15 tys. Teraz PGE twierdzi, że po wyłączeniu Kompleksu 80 tys. straci utrzymanie. Projekt Terytorialnego Planu Sprawiedliwej Transformacji mówi, że w spółkach „silnie powiązanych z funkcjonowaniem kompleksu” jest zaledwie 1,8 tys. miejsc pracy, a więc łącznie z elektrownią i kopalnią jest to ok. 5,3 tys. W jaki sposób liczba poszkodowanych wzrosła nagle wielokrotnie?” – powiedział.

Ekspert kwestionuje również argumenty o niezbędności Turowa z perspektywy bezpieczeństwa energetycznego.

„Produkcja energii elektrycznej w Turowie spadła przez ostatnie 5 lat z 7,4 TWh do 5,2 TWh w 2020 – o 30 proc! Stanowiło to jedynie 3,28 proc. krajowej produkcji energii elektrycznej, a nie jak twierdzi PGE – 7 proc.” – powiedział Czyżak.

Polski rząd odkupi od firm najbrudniejsze aktywa węglowe. Tak ten pomysł oceniają eksperci