{"vars":{{"pageTitle":"Pensje rosną, ale mieszkanie wciąż poza zasięgiem. Tyle czasu trzeba oszczędzać na własny kąt","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news","wykres-dnia"],"pageAttributes":["300grafika","ceny-mieszkan","gorzow-wielkopolski","krakow","kredyt-hipoteczny","main","miasto-bialystok","mieszkania","najnowsze","najwazniejsze","przecietne-wynagrodzenie","warszawa","zarobki"],"pagePostAuthor":"Dorota Mariańska","pagePostDate":"8 października 2024","pagePostDateYear":"2024","pagePostDateMonth":"10","pagePostDateDay":"08","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":727412}} }
300Gospodarka.pl

Pensje rosną, ale mieszkanie wciąż poza zasięgiem. Tyle czasu trzeba oszczędzać na własny kąt

W Krakowie przeciętne zarobki są najwyższe w kraju. Żeby tam jednak kupić 40-metrowe mieszkanie, osoba z pensją około 10 tys. zł brutto musiałaby ponad dekadę odkładać połowę miesięcznego wynagrodzenia. W Warszawie relacja zarobków do cen mieszkań wygląda jeszcze gorzej.

Sprawdziliśmy, ile czasu mieszkańcy największych polskich miast muszą oszczędzać, żeby kupić małe mieszkanie. Przyjęliśmy, że otrzymują przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw, zgodnie z najnowszymi danymi Głównego Urzędu Statystycznego (za sierpień). A jest ono różne i zależy od miejsca zamieszkania.

Nasz cel to kupno lokalu o powierzchni 40 m2. Tu wzięliśmy pod uwagę zarówno rynek pierwotny, jak i wtórny. Posłużyliśmy się sierpniowymi zestawieniami cen nieruchomości w miastach (dane Otodom Analytics).

Na co nas stać?

Dziesięć lat odkładania w Krakowie

W Krakowie przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w sierpniu 10 071,40 zł. To tu zarabia się najlepiej w Polsce. Jednak, kiedy przeliczymy wynagrodzenia na ceny mieszkań, pozytywnego rekordu nie ma.

Dobrze zarabiający mieszkaniec Krakowa, żeby móc kupić na rynku pierwotnym 40-metrowe mieszkanie musi odkładać przez 10 lat i 2 miesiące połowę tego, co dostaje na konto od swojego pracodawcy każdego miesiąca. O 1 rok dłużej musiałby oszczędzać, gdyby chciał nabyć mieszkanie z rynku wtórnego (czyli nie w stanie surowym).

Drugie miejsce pod względem wysokości pensji zajmuje Warszawa. W stolicy w sierpniu średnie zarobki wyniosły 9 874,81 zł. Osoba, która je otrzymuje i chciałaby mieć 40-metrowe mieszkanie, musiałaby odkładać na ten cel połowę tego, co otrzymuje przez 11 lat i 4 miesiące w przypadku nowego lokalu, lub 12 lat i 6 miesięcy w przypadku mieszkania już używanego.

Dla porównania, w Białymstoku, w którym przeciętne wynagrodzenie kształtuje się na poziomie 6 799,16 zł, trzeba zarówno na nowe, jak i używane mieszkanie o powierzchni 40 m2 oszczędzać połowę pensji przez 10 lat. Zatem mimo różnicy w zarobkach, w stolicy Podlasia szybciej można zdobyć własny dach nad głową.

Mniejsze zarobki i większe szanse na własne „M”

Najkorzystniej relacja zarobków do cen mieszkań wygląda w Rzeszowie oraz Zielonej Górze (w odniesieniu do rynku pierwotnego) – tam połowę wynagrodzenia przy przeciętnych wynagrodzeniach należałoby odkładać przez 7 lat i 8 miesięcy.

Jednocześnie tam, gdzie ceny mieszkań są najniższe, droga do własnego „M” wcale nie jest najkrótsza. Jak wynika z danych Otodom Analytics, ceny za 1 m2 mieszkania nowego bądź z rynku wtórnego w porównaniu z innymi miastami wojewódzkimi są najniższe w Gorzowie Wielkopolskim. Tu za 1 m2 trzeba zapłacić odpowiednio 8367 i 7339 zł. Mimo to w zestawieniu z zarobkami, wciąż oznacza to konieczność długiego oszczędzania przez 8 lat (rynek pierwotny) i 7 lat (rynek wtórny).

Gdzie czas oszczędzania jest najdłuższy i najkrótszy?

Bez wątpienia, w skali kraju, najdłużej na nowe mieszkanie muszą oszczędzać mieszkańcy Warszawy.

Z kolei biorąc pod uwagę rynek wtórny, w porównaniu z innymi miastami wojewódzkimi, zaciskanie pasa z myślą o własnym lokum, przy średnich zarobkach, trwa najkrócej w Katowicach (6 lat i 8 miesięcy), a najdłużej w Warszawie (przypomnijmy – 12 lat i 6 miesięcy).

Oczywiście przyjęte przez nas odkładanie połowy wynagrodzenia jest zadaniem karkołomnym, biorąc pod uwagę koszty życia. Gdybyśmy jednak założyli, że zostawiamy co miesiąc 25 proc. wynagrodzenia, co jest bliższe realiom, na mieszkanie trzeba by było czekać najlepsze lata swojego życia – okres właściwy na założenie rodziny i wychowanie dzieci, a nie ciągłe czekanie na jakieś „M”. Ceny mieszkań są zdecydowanie za wysokie w stosunku do zarobków.

To też może Cię zainteresować: