{"vars":{{"pageTitle":"Pierwszy milion po polsku. Mieszkania na wynajem to najlepszy sposób","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["bogactwo","depozyty","finanse","gielda","kryptowaluty","lokaty","mieszkania-na-wynajem","milioner","milionerzy","najnowsze","obligacje-skarbowe","oszczednosci","rozwoj-osobisty","whisky","zloto"],"pagePostAuthor":"Dorota Mariańska","pagePostDate":"31 marca 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"03","pagePostDateDay":"31","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":529382}} }
300Gospodarka.pl

Pierwszy milion po polsku. Mieszkania na wynajem to najlepszy sposób

Jak zarobić pierwszy milion? Inwestowanie czy oszczędzanie po to, by zgromadzić taki majątek to duży wysiłek. Szczególnie, że milion ze stycznia 2023 roku jest wart tyle co około 585 tysięcy złotych na początku 2008 roku.

Nie ma jednak rzeczy niemożliwych. Najlepszym rozwiązaniem, które pozwala na uzyskanie fortuny, są mieszkania na wynajem.

Firma deweloperska Hreit przyjrzała się 7 popularnym formom inwestycji i sprawdziła, która z nich pozwala najłatwiej zgromadzić pierwszy milion. Podstawowe założenie jest takie, że stałą kwotę oszczędzamy lub inwestujemy konsekwentnie co miesiąc przez 15 lat.

Fortuna dzięki mieszkaniom na wynajem

Okazuje się, że przez ostatnich 15 lat najlepszym sposobem na to, by dziś posiadać majątek wart milion złotych było rozpoczęcie budowania portfela mieszkań na wynajem. Z szacunków Hreit wynika, że na ten cel należało przeznaczać nieco ponad 2 tys. złotych miesięcznie od początku 2008 roku do końca 2022 roku.

– Po 15 latach w naszym portfelu znajdują się 3 lokale mieszkalne w stolicy warte ponad 1,2 mln złotych. Z wynajmowania mieszkań czerpiemy comiesięczny zysk w wysokości około 1 tys. złotych (kwota po potrąceniu wszystkich opłat łącznie z ratami drogich obecnie kredytów). Do spłaty pozostałyby nam jeszcze hipoteki opiewające łącznie na 521 tys. złotych. Założyliśmy również, że przez wspomniane 15 lat równocześnie zbieraliśmy pieniądze na dalsze inwestycje lub spłatę kredytu. W ten sposób zgromadziliśmy ponad 258 tys. złotych – wyliczają eksperci.

– Tak więc nasz majątek netto, czyli ten po potrąceniu pozostałego kredytu wynosił pod koniec 2022 roku około milion złotych. Dużym plusem jest też to, że w przypadku sprzedaży posiadanych mieszkań nie musielibyśmy uiszczać podatku dochodowego, bo przecież od ich nabycia minęło 5 lat – podsumowują.

A może whisky?

W drodze do miliona zaraz za mieszkaniami na wynajem znajdziemy znane i cenione na całym świecie szkockie trunki. Jest to przykład inwestycji alternatywnej, której popularność w ostatnich latach wyraźnie rosła.


Zobacz też: Pomoc dla krajów dotkniętych importem zbóż z Ukrainy. UE zadecydowała o milionach euro wsparcia


– By dowiedzieć się jaka kwota regularnie inwestowana w przypadku tej niekonwencjonalnej inwestycji uczyniłaby z nas milionerów przyjrzeliśmy się notowaniom indeksu obrazującego zmiany cen 100 butelek whisky najbardziej pożądanych przez kolekcjonerów – wyjaśnia Hreit.

Okazuje się, że gdyby przez ostatnie 15 lat inwestować w butelki tego alkoholu po około 2,1 tys. złotych miesięcznie, to dziś ten portfel inwestycyjny wart byłby właśnie upragniony milion złotych.

4 kg złota

Ponad 1 tys. złotych więcej niż na szkockie trunki musiałby przez ostatnie lata przeznaczać ktoś, kto milionerem chciałby zostać kupując złoto. W tym przypadku przez 15 lat trzeba by było co miesiąc przeznaczać na zakup kruszcu ponad 3,2 tys. złotych.

– Do tego zakładamy, że marża mennicy i dystrybutora sprzedającego monety wynosi w sumie około 5 proc. W całym analizowanym okresie, czyli od 2008 roku do końca 2022 roku inwestor zakupiłby łącznie niemal 4 kilogramy tego cennego kruszcu – wyliczają eksperci.

– Nawiasem mówiąc taką wagę miałaby sztabka o długości zaledwie 10 centymetrów, wysokości 4 centymetrów i szerokości 5 centymetrów. To mniej więcej objętość szklanki wody. Wszystko dlatego, że złoto jest bardzo ciężkim metalem – prawie 20 razy cięższym niż woda – dodają.

Wymagające bankowe depozyty

Nieco gorszym pomysłem na realizację 15-letniego planu wartego milion złotych były natomiast inwestycje uznawane za bezpieczne – obligacje skarbowe, czy lokaty. W przypadku 10-letnich papierów wartościowych, należałoby od początku 2008 roku konsekwentnie, co miesiąc pożyczać rządowi po około 3,7 tys. złotych. Dzięki temu dziś posiadalibyśmy portfel obligacji wart milion złotych po opodatkowaniu.

Trochę z tej kwoty ubyłoby gdybyśmy chcieli sprzedać posiadane papiery przed terminem zapadalności. Opłata pobierana przy odkupie tzw. „10-latek” nie jest jednak duża. Wynosi ona maksymalnie 2 proc. (2 złotych za pojedynczy papier).


Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!


Jeszcze słabiej wypadają bankowe depozyty. Ostatnie lata raczej nie rozpieszczały zwolenników tej metody oszczędzania. Wszystko oczywiście przez skromne oprocentowanie lokat i rachunków oszczędnościowych. To, dlatego przez ostatnie 15 lat należałoby odkładać regularnie ponad 4,9 tys. złotych miesięcznie, by bankowe depozyty uczyniły z nas milionerów.

Co z giełdą?

Jednak to nie lokaty najgorzej sprawdzały się jako droga do pierwszego miliona. Najmniej efektywne były inwestycje w największe spółki giełdowe notowane na warszawskim parkiecie.

– Zakładamy, że od początku 2008 roku do końca 2022 roku budowaliśmy nasz portfel tak, by odzwierciedlić skład indeksu WIG 20. Skupia on 20 największych spółek notowanych na rodzimej Giełdzie Papierów Wartościowych. W szacunkach poza zmianami notowań w ostatnich 15 latach uwzględniamy też dywidendy, prawa poboru oraz prowizje za zakup akcji. W efekcie przez ten czas musielibyśmy co miesiąc inwestować na giełdzie niemal 5,5 tys. złotych, po to by po 15 latach posiadać akcje największych spółek warte milion złotych – analizuje Hreit.

Kryptowaluty – mały wkład, duże ryzyko

A co z kryptowalutami? Gdybyśmy wirtualną walutę kupowali konsekwentnie co miesiąc od 2011 roku wydając na ten cel regularnie po niewiele 4 złote miesięcznie, to dziś mielibyśmy bitcoiny warte milion złotych. Wszystko dlatego, że na początku 2011 roku jeden bitcoin wart był około złotówkę.

– W międzyczasie moglibyśmy jednak stracić nasz majątek ze względu na kradzież, awarię sprzętu, zgubienie hasła lub upadek giełdy, na której trzymaliśmy nasze wirtualne waluty. Zanim więc ruszymy na podbój świata kryptowalut, pamiętajmy, że są to aktywa charakteryzujące się potężną zmiennością. Ich notowania targane są przeróżnymi doniesieniami, skandalami, a ostatnio nawet polityką. W efekcie nawet kilkudziesięcioprocentowe zmiany w ciągu zaledwie tygodnia notowań bywają tu na porządku dziennym – zastrzegają eksperci.

Polecamy: