{"vars":{{"pageTitle":"Po 30 latach od transformacji państwo wciąż kontroluje prawie połowę największych polskich firm. To dużo nawet na tle regionu","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["badanie","czechy","duze-przedsiebiorstwa","esw","europa","europa-srodkowo-wschodnia","panstwo","polska","przedsiebiorstwa","raport","rumunia","slowacja","wegry"],"pagePostAuthor":"Jacek Rosa","pagePostDate":"27 stycznia 2020","pagePostDateYear":"2020","pagePostDateMonth":"01","pagePostDateDay":"27","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":37209}} }
300Gospodarka.pl

Po 30 latach od transformacji państwo wciąż kontroluje prawie połowę największych polskich firm. To dużo nawet na tle regionu

Aż 40 proc. największych polskich firm znajduje się pod kontrolą państwa – to zdecydowanie więcej niż w każdym z pozostałych państw naszego regionu – wynika z badania naukowców z UMCS.

Państwa Europy Środkowo-Wschodniej po prawie 30 latach transformacji wciąż nie zdołały skutecznie odejść od modelu gospodarki opartej przede wszystkim o duże spółki państwowe – czytamy w raporcie naukowców Macieja Bałtowskiego i Marleny Gołębiowskiej z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej (UMCS) w Lublinie, który został opublikowany w Roczniku Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej.

„EŚW-5” to pięć gospodarek regionu Europy Środkowo-Wschodniej (Polski, Czech, Rumunii, Węgier i Słowacji), które były podstawowym przedmiotem badań naukowców zaprezentowanych w publikacji pt. Udział i charakterystyka największych przedsiębiorstw państwowych w gospodarkach wybranych krajów Europy Środkowo-Wschodniej (PDF).

Naukowcy wzięli pod uwagę grupę 50 największych pod względem przychodów z działalności operacyjnej przedsiębiorstw z każdego z wymienionych państw, a następnie przeanalizowali ich strukturę własnościową pod kątem udziału państwa.

Polska najbardziej „upaństwowiona” w regionie

Jak się okazuje, w gronie 50 największych polskich spółek 14 jest przedsiębiorstwami o własności państwowej (firmy, w których państwo jest właścicielem co najmniej 50 proc. akcji lub udziałów, z ang. state-owned enterprises, SOEs), a 6 to przedsiębiorstwa kontrolowane przez państwo (firmy, w których państwo jest właścicielem mniej niż 50 proc. akcji lub udziałów, ale sprawuje nad nimi faktyczny nadzór, z ang. state-controlled enterprises, SCEs).

W sumie aż 20 spośród 50 (40 proc.) największych pod względem przychodów z działalności operacyjnej polskich firm znajduje się pod kontrolą państwa – to zdecydowanie więcej niż w każdym z pozostałych państw regionu. 

Na Słowacji, drugiej pod tym względem w EŚW-5, odsetek ten wynosi 28 proc., na Węgrzech jest to 24 proc., w Czechach – 16 proc., a w Rumunii – 14 proc.

Państwo daje zatrudnienie

W grupie 20 spółek państwowych zatrudniona jest ponad połowa (56,3 proc.) osób pracujących we wszystkich 50 największych firmach w Polsce – to oczywiście również więcej niż w którymkolwiek z innych państw grupy EŚW-5. Na Węgrzech odsetek ten wynosi 33,8 proc., w Czechach – 26,1 proc., na Słowacji 22,6 proc., a w Rumunii – 18,4 proc.

Co jednak może być nawet bardziej istotne, w Polsce, w przeciwieństwie do innych państw regionu, udział zatrudnienia w największych spółkach państwowych w całkowitym zatrudnieniu w grupie największych przedsiębiorstw nie spada z biegiem lat.

Jeszcze 10 lat temu Węgrzy zatrudniali w firmach państwowych zbliżony odsetek wszystkich pracowników z grupy 50 największych firm w ich kraju – w ciągu zaledwie 5 lat nastąpił jednak spadek o ok. 20 punktów procentowych.

Bardzo wyraźny trend spadkowy widać także w Rumunii i na Słowacji, nieco słabszy w Czechach.

Tymczasem w Polsce już od co najmniej dekady omawiany wskaźnik utrzymuje się na poziomie powyżej 50 proc.

Zdaniem autorów opracowania wyraźny spadek tego odsetka w państwach regionu wynika „najprawdopodobniej z naturalnych procesów restrukturyzacji przedsiębiorstw państwowych, które jeszcze od okresu socjalizmu posiadały bagaż nadmiernego zatrudnienia”.

Naukowcy nie wypowiadają się jednak w publikacji na temat potencjalnych przyczyn utrzymywania się stałego wyniku tej statystyki w przypadku Polski.

Co również ciekawe, polskie spółki państwowe z grupy 50 najbogatszych przeciętnie zatrudniają aż 17,6 tys. osób, podczas gdy firmy prywatne z tej grupy dają pracę średnio 9,1 tys.

Ta różnica wynika jednak przede wszystkim ze specyfiki branż, w jakich działa większość przedsiębiorstw państwowych – np. w dużej mierze „upaństwowione” transport i łączność (czyli m.in. transport kolejowy) i usługi pocztowe charakteryzują się dużą pracochłonnością.

W sumie w gronie poddanych analizie 20 polskich firmach państwowych zatrudnienie znajduje 351,6 tys osób.

Polskie spółki państwowe generują też ponad połowę przychodów całej grupy 50 największych przedsiębiorstw – dokładnie 53,5 proc. (w sumie 88,5 mld euro rocznie). To o ok. 20 punktów procentowych więcej niż na Węgrzech, o ok. 29 pp. więcej niż w Czechach, o ok. 34 pp. więcej niż na Słowacji i o ok. 43 pp. więcej niż w Rumunii.

Wschód kontra Zachód

Bez względu jednak na różnice wewnętrzne, wyniki grupy EŚW-5 zdecydowanie odbiegają od poziomów notowanych w krajach „starej Unii”, czyli 15 państwach członkowskich UE (UE-15), które do Wspólnoty dołączyły przed 2004 rokiem.

Państwowe spółki w grupie UE-15 dają pracę w sumie zaledwie ok. 15 proc. wszystkich osób pracujących w największych firmach (podobne wyniki osobno odnotowano dla Niemiec i Austrii), a w krajach Europy Środkowo-Wschodniej – aż ok. 45 proc (warto przypomnieć, że w samej Polsce ten odsetek przekracza 50 proc.).

Dość zbliżone różnice dotyczą także stosunków przychodów – w UE-15 państwowe firmy generują jedynie 10 proc. wszystkich przychodów najbogatszych firm, w samych Niemczech nawet nieco mniej (ok.7,5 proc.), a w grupie EŚW-5 – po raz kolejny ok. 45 proc. (w Polsce – ponad 50 proc.).

Zbliżony wynik do środkowoeuropejskiego osiągnęli jedynie Austriacy – tam udział przychodów spółek państwowych w ogólnych przychodach największych przedsiębiorstw wynosi ponad 20 proc.

„Kraje EŚW-5 jako całość wykazują co najmniej trzykrotnie większy udział przedsiębiorstw państwowych, niż ma to miejsce w Europie Zachodniej, a w przypadku Polski i Węgier różnica jest jeszcze większa. W tym sensie można twierdzić, że przemiany własnościowe w badanych krajach nie są jeszcze zakończone, że istnieje przestrzeń do powiększenia obszaru prywatnej gospodarki, generalnie efektywniejszej i mniej narażonej na patologiczne zjawiska uzależnienia od polityki niż gospodarka oparta na przedsiębiorstwach państwowych – piszą autorzy.

Na podstawie powyższych statystyk eksperci konkludują także, że nie jest uzasadnione stwierdzenie o upodobnieniu się struktury własnościowej gospodarek krajów EŚW-5 do struktury własnościowej gospodarek rozwiniętych krajów Zachodu po prawie 30 latach transformacji, przynajmniej w grupie największych i najważniejszych przedsiębiorstw”.

Wychodząc w swojej analizie poza granice Unii Europejskiej, autorzy podkreślają także, że odsetek firm państwowych w grupie 500 największych firm na świecie z listy „Global Fortune 500” zarówno pod względem zatrudnienia, jak i przychodów nie przekracza 20 proc.

Według naukowców UMCSu w Polsce zakres przedsiębiorstw państwowych jest zatem jednym z największych na świecie w grupie państw rozwiniętych i wysokorozwiniętych.

Czytaj także:

>>> Polska notuje rekordową nadwyżkę w handlu zagranicznym. Co to oznacza?

>>> 60 proc. polskich startupów nie ma żadnego klienta zagranicznego. „Startupy w Polsce to styl życia”