{"vars":{{"pageTitle":"Złoty jest słaby, choć RPP zapewne znów podniesie stopy. Dla rynku ważniejsza jest inflacja w USA [Aktualizacja]","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news","tylko-w-300gospodarce"],"pageAttributes":["ceny-ropy","ceny-surowcow","inflacja","inflacja-bazowa","main","narodowy-bank-polski","nbp","obligacje","obligacje-skarbowe","oprocentowanie","oslabienie-zlotego","pln","rada-polityki-pienieznej","rpp","rynek-walutowy","stopy-procentowe","zloty"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"12 listopada 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"11","pagePostDateDay":"12","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":216204}} }
300Gospodarka.pl

Złoty jest słaby, choć RPP zapewne znów podniesie stopy. Dla rynku ważniejsza jest inflacja w USA [Aktualizacja]

Polska waluta słabnie, choć wszystko wskazuje na to, że stopy procentowe NBP jeszcze wzrosną. Jeśli ten trend będzie kontynuowany, to nasz bank centralny znajdzie się w trudnej sytuacji.

To nie był dobry tydzień dla złotego. Od środy euro podrożało z 4,59 do ponad 4,64 zł w piątek po południu.

W tym samym czasie kurs franka szwajcarskiego przesunął się z 4,35 do 4,40 zł. Piątkowy kurs franka był najwyższy w tym roku.

Ale najbardziej względem złotego wzmocnił się dolar. Jeszcze w środę wyceniano go na 3,96 zł. W piątek kosztował już 4,05 zł. W przypadku notowań dolar-złoty tak słabą krajową walutę mieliśmy ostatnio w maju 2020 roku.

Inflacja w USA najwyższa od 30 lat

Słabość złotego nie jest jednak niczym wyjątkowym na tle innych walut tzw. rynków wschodzących (emerging markets). Na wartości tracą wszystkie niemal wszystkie z nich na całym świecie. Powód? Inflacja w USA, która w październiku wyniosła aż 6,2 proc. To zaskakująco dużo, rynek oczekiwał raczej 5,8-procentowego wskaźnika wzrostu cen.

Październikowy odczyt to najwyższy poziom tego wskaźnika od 30 lat.

Dla notowań walut ma to znaczenie, bo po opublikowaniu danych rynek zgodnie uznał, że amerykański bank centralny – Fed – nie może przejść nad nim do porządku dziennego. I będzie zmuszony wcześniej niż początkowo zakładał, przystąpić do podwyższania stóp procentowych.

Fed do tej pory preferował stopniową normalizację swojej polityki pieniężnej, zaczynając od tzw. taperingu, czyli ograniczania swojej aktywności w skupie obligacji na rynku. Skup ma być zmniejszany o 15 mld dolarów miesięcznie, a tapering miał poprzedzać podwyżki. Stąd analitycy wyliczyli, że do pierwszego wzrostu stóp w USA doszłoby dopiero w połowie przyszłego roku. Teraz zakładają, że Fed przyspieszy cały proces.

Dla walut innych krajów to zła wiadomość. Wizja wyższych stóp w USA zwiększa rentowność amerykańskich obligacji skarbowych. To sprawa z kolei, że stają się one atrakcyjne dla inwestorów – przy niskim ryzyku dają szansę na wyższy zwrot. Co premiuje je wobec bardziej ryzykownych obligacji rynków wschodzących.

Następuje więc odpływ kapitału z tych rynków w kierunku USA. Co wzmacnia amerykańskiego dolara i jednocześnie osłabia waluty lokalne. W tym złotego.

NBP i RPP pod presją

Wydaje się, że dane gospodarcze z USA miały dość duży wpływ na waluty wschodzące i spodziewamy się dalszego osłabienia walut w regionie do 2022 r., ponieważ widzimy, że obligacje skarbowe i dolar dalej rosną” – mówił jeszcze w czwartek agencji Reuters William Jackson, główny ekonomista rynków wschodzących w Capital Economics.

Złoty zachowuje się dokładnie według tego scenariusza. Choć teoretycznie mógłby się umacniać. Dlaczego? Najnowsze dane z gospodarki zwiększają prawdopodobieństwo podwyżek stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. W piątek GUS opublikował odczyt PKB w III kwartale, który ekonomiści zinterpretowali jako argument za dalszym zacieśnianiem polityki pieniężnej.

 

Jeśli jednak złoty miałby tracić dalej, to postawiłoby to w trudnej sytuacji polski bank centralny. Osłabienie krajowej waluty zmniejsza skuteczność podwyżek stóp procentowych, jakie ostatnio zaaplikowała gospodarce Rada Polityki Pieniężnej.

Powód? Polska musi importować niektóre surowce, zwłaszcza ropę. I płaci za nią w dolarach. To właśnie wysokie ceny surowców są jednym z powodów najwyższej od 20 lat inflacji w Polsce. W październiku wynosiła ona już 6,8 proc.

Jeśli złoty będzie słaby, to nawet gdy spadną ceny surowców na światowych rynkach, polski konsument może tego nawet nie zauważyć. Dobrze pokazał ten efekt Wojciech Stępień, ekonomista banku BNP Paribas.

Sytuacja RPP się wtedy komplikuje, bo chcąc walczyć z inflacją, traci jedno z narzędzi służących do tej walki, tzw. kanał kursowy. Żeby zadziałał, Rada być może będzie musiała dokonać większych podwyżek stóp procentowych, niż zamierzała. Chodzi o to, żeby utrzymać korzystną różnicę w wielkości stóp procentowych w Polsce i za granicą. Jeśli do walki z inflacją – która ma już globalny charakter – przystąpią największe banki centralne świata (jak Fed) może to być trudne.

PKB w III kwartale wzrósł o 5,1 procent. To wynik lepszy od oczekiwań [Aktualizacja]