{"vars":{{"pageTitle":"Polscy konsumenci wrócili do intensywniejszego rytmu zakupów – wynika z raportu PEKAO","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["bank-pekao","branza-budowlana","branza-odziezowa","dane","konsumenci","makroekonomia","motoryzacja","produkcja","prognozy-makroekonomiczne","turystyka"],"pagePostAuthor":"Amelia Suchcicka","pagePostDate":"22 lipca 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"07","pagePostDateDay":"22","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":164604}} }
300Gospodarka.pl

Polscy konsumenci wrócili do intensywniejszego rytmu zakupów – wynika z raportu PEKAO

W czerwcu dynamikę sprzedaży kształtowała zasobność portfeli i skłonność do korzystania z nich, a nie znoszenie restrykcji. Konsument wrócił do normalnego rytmu zakupów – ocenili w komentarzu do danych GUS ekonomiści Pekao SA.

W środę GUS podał dane o sprzedaży detalicznej i produkcji budowlano-montażowej w czerwcu. Sprzedaż detaliczna w cenach stałych wzrosła o 8,6 proc. w ujęciu rocznym i o 3,5 proc. w ujęciu miesięcznym. Produkcja budowlano-montażowa wzrosła o 4,4 proc. rok do roku i 12,2 proc. miesiąc do miesiąca.

Jak skomentowali ekonomiści Pekao, środowy odczyt sprzedaży detalicznej znalazł się w połowie drogi między konsensusem rynkowym (9,2 proc. rok do roku) a prognozą banku (8,0 proc. rok do roku).

Powrót do konsumpcji nie tak wysoki jak przed pandemią

„Po wyłączeniu czynników sezonowych i kalendarzowych sprzedaż detaliczna wzrosła o 0,8 proc. miesiąc do miesiąca, co oznacza ustanowienie nowego maksimum wszechczasów na wolumenie sprzedaży, ale plasuje jej poziom wciąż poniżej trajektorii sprzed pandemii. Jest jednocześnie jasne, że w ostatnich tygodniach dynamikę sprzedaży kształtowały już nie procesy otwierania gospodarki i znoszenia restrykcji, a regularne determinanty wydatków konsumpcyjnych: zasobność portfeli i skłonność do korzystania z nich” – podkreślili analitycy.


Czytaj także: Dane GUS za maj nie pozostawiają wątpliwości: konsumpcja w Polsce odrobiła pandemiczną zapaść


Które branże odczuły największe różnice?

Szczegóły raportu pokazują, że w czerwcu praktycznie skończył się okres oddziaływania zeszłorocznych efektów bazowych: sprzedaż samochodów i motocykli wyhamowała z 51,2 do 9,2 proc. rok do roku, sprzedaż tekstyliów, odzieży i obuwia z 46,1 do 21,8 proc. rok do roku. W pozostałych kategoriach zmiany dynamik rocznych są kosmetyczne.

Turystyka i rekreacja nie uwzględniona w raporcie

„Niestety, najciekawsze elementy koszyka konsumenckiego nie są dobrze pokryte w danych miesięcznych (hotele, restauracje, usługi sportowe, rekreacyjne i inne), a tam dynamiki są prawdopodobnie największe. Nasze wewnętrzne dane sugerują m.in. znaczący wzrost wydatków polskich gospodarstw domowych w restauracjach i w hotelach. W obydwu przypadkach ich nominalna wartość będzie w szczycie sezonu 2021 większa niż w poprzednich latach” – wskazali ekonomiści.

Spadek w branży budowlanej

Odnosząc się do danych o produkcji budowlano-montażowej, zwrócili uwagę, że wskaźnik przerwał w czerwcu dobrą passę, a jego wzrost (o 4,4 proc. rok do roku) był wyraźnie słabszy od prognoz (konsensus 7,0 proc. rok do roku, prognoza Pekao: 9,6 proc. rok do roku). W ujęciu miesięcznym i po odsezonowaniu produkcja spadła o 1,5 proc.

„Więcej na temat źródeł wcześniejszych pozytywnych niespodzianek i dzisiejszego rozczarowania będziemy mogli powiedzieć już za kilka dni po publikacji Biuletynu Statystycznego. Należy jednak pamiętać, że pod jedną cyfrą kryje się kilkanaście różnych klas inwestycji (typów budynków i budowli) kształtowanych obecnie przez różne czynniki, często o przeciwstawnym działaniu. Ich wypadkowa może być zmienna” – dodali analitycy.

Pomimo słabszych danych o produkcji budowlano-montażowej podtrzymują opinię, że inwestycje będą ważnym motorem wzrostu w najbliższych kwartałach.

Prognozy pozostają takie same

Zdaniem Pekao, komplet danych czerwcowych nie daje podstaw do zmian prognoz.

„Spodziewamy się, że PKB wzrósł o 11 proc. rok do roku i że cały rok zamknie się wynikiem 5,5 proc. Czwarta fala COVID-19 prawdopodobnie nie wpłynie znacząco na trajektorię polskiej gospodarki, może jednak znaleźć pewne odzwierciedlenie w nastrojach gospodarstw domowych i przedsiębiorstw. Jeśli na to nałożymy kwestie ograniczeń podażowych, które będą wiążące jeszcze przez kilka miesięcy, okaże się, że czas podwyżek prognoz dla polskiej gospodarki już minął” – podali analitycy Pekao.

Rosną zaległości branży turystycznej. Wakacyjne plany Polaków nie poprawią sytuacji