{"vars":{{"pageTitle":"Polska i Włochy w obliczu koronawirusa. Jakie decyzje podejmowały władze na podobnych etapach rozwoju epidemii?","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["covid-19","epidemia","epidemia-koronawirusa","koronawirus","polska","sars-cov-2","wlochy"],"pagePostAuthor":"Jacek Rosa","pagePostDate":"30 marca 2020","pagePostDateYear":"2020","pagePostDateMonth":"03","pagePostDateDay":"30","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":46587}} }
300Gospodarka.pl

Polska i Włochy w obliczu koronawirusa. Jakie decyzje podejmowały władze na podobnych etapach rozwoju epidemii?

Zgodnie z danymi Ministerstwa Zdrowia na sobotę 28 marca, w Polsce potwierdzonych zostało w sumie 1481 przypadków zachorowań na koronawirusa SARS-CoV-2. Czy istnieje szansa, że uda nam się uniknąć włoskiego scenariusza epidemii? 300Gospodarka porównała decyzje podejmowane przez władze obu państw na podobnych etapach rozprzestrzenienia choroby.

Pierwszy potwierdzony przypadek koronawirusa

Pierwsze przypadki zarażenia koronawirusem zostały zidentyfikowane we Włoszech 30 stycznia 2020 roku w Rzymie u dwojga pochodzących z Wuhan Chińczyków, którzy jednak w kraju pojawili się już 23 stycznia, gdy wylądowali na lotnisku w Mediolanie.

Zanim z objawami zarażenia SARS-CoV-2 trafili do szpitala w Rzymie zdążyli już odwiedzić dwa inne włoskie miasta – Weronę i Parmę. Niewykluczone zatem, że w ciągu ponad tygodnia pomiędzy 23 a 30 stycznia podróżując po Włoszech para infekowała kolejne napotkane po drodze osoby.

W odpowiedzi na to wydarzenie premier Włoch Giuseppe Conte 31 stycznia podjął decyzję o zawieszeniu wszystkich lotów między Chinami a Włochami. Włochy jako trzeci kraj Unii Europejskiej, po Czechach i Grecji, podjęły równocześnie decyzję o wstrzymaniu wydawania wiz dla obywateli Chin.

Co ciekawe wcześniej, dokładnie 23 stycznia, włoski rząd podjął także decyzję o zawieszeniu lotów do samego Wuhan.

W Polsce pierwszy przypadek zarażenia koronawirusem został potwierdzony 4 marca 2020 – u pacjenta w Zielonej Górze, który do kraju przyjechał z Niemiec na pokładzie rejsowego autokaru. Na terenie Polski „pacjent zero” pojawił się dokładnie 1 marca.

Decyzję o zawieszeniu podróży lotniczych do Chin PLL LOT podjęły już 31 stycznia, jednak podróże do europejskich państw objętych epidemią, w tym Włoch, nie zostały wstrzymane aż do 12 marca, gdy podjęto decyzję o zamknięciu granic i obowiązkowej kwarantannie dla osób powracających z zagranicy.

200 potwierdzonych przypadków

Zgodnie z danymi Uniwersytetu Johns Hopkins we Włoszech dwusetny przypadek infekcji SARS-CoV-2 zanotowano 24 lutego – a zatem po ponad trzech tygodniach od zidentyfikowania dwojga „pacjentów zero”. Liczba ofiar śmiertelnych wirusa w całych Włoszech wynosiła wówczas 7.

Dwa dni wcześniej, 22 lutego, włoski rząd zdecydował się na ustanowienie „czerwonych stref” w 11 miejscowościach najbardziej dotkniętych rozprzestrzeniającą się epidemią. Tereny objęte kwarantanną zamieszkiwało w sumie 50 tys. osób. Na obszarze tych miejscowości zamknięto szkoły i ogłoszono zakaz opuszczania domów.

Z drugiej jednak strony, decyzję o zamknięciu stadionów w lidze piłkarskiej dla publiczności podjęto dopiero później – 25 lutego. Tego dnia potwierdzona liczba zachorowań na terenie Włoch, zgodnie z danymi Johns Hopkins, wynosiła już 322.

Jeszcze 19 lutego na stadionie San Siro w Mediolanie rozegrano przy widowni sięgającej niemal 46 tys. widzów mecz Ligi Mistrzów pomiędzy Atalantą Bergamo a hiszpańską Valencią (potwierdzonych przypadków choroby było wówczas wciąż jedynie 3).

W Polsce liczba przypadków koronawirusa wzrosła do ponad 200 dokładnie 17 marca – w tym momencie granice państwa były zamknięte już od pięciu dni. Liczba ofiar śmiertelnych wirusa w naszym kraju wynosiła wówczas 5.

Na tym etapie również od sześciu dni były już zamknięte wszystkie placówki oświatowe w całym kraju (decyzję podjęto 11 marca). Na terenie całego kraju obowiązywał też zakaz zgromadzeń więcej niż 50 osób. Od 13 marca obowiązywał także stan zagrożenia epidemicznego.

W związku z nałożeniem zakazu zgromadzeń wszystkie zawody sportowe, w tym mecze ligi piłkarskiej, nie mogły odbywać się z udziałem publiczności już od 11 marca (w Polsce wszystkich odnotowanych zachorowań było wówczas 31).

1000 potwierdzonych przypadków

Granicę tysiąca potwierdzonych przypadków zarażenia COVID-19 Włosi przekroczyli 29 lutego – dokładnie 30 dni od wykrycia dwóch pierwszych zachorowań. Liczba ofiar śmiertelnych wirusa w całym kraju wynosiła wówczas 29.

W tym momencie działały jeszcze wszystkie instytucje oświatowe w kraju – decyzję o ich zamknięciu podjęto ostatecznie 4 marca (przy ponad 3 tys. zachorowań).

Od 8 marca obowiązywała rozszerzona kwarantanna, którą objęto w sumie 16 mln obywateli zamieszkujących północną część państwa (w tym momencie zachorowań było już w sumie 7,4 tys.). Decyzję o rozszerzeniu stanu kwarantanny na cały obszar państwa podjęto ostatecznie dzień później (przy 9,2 tys. zachorowań).

W Polsce liczbę 1 tys. potwierdzonych przypadków zachorowań odnotowano 25 marca, a zatem na dokładnie trzy tygodnie od odkrycia pierwszego przypadku COVID-19. Liczba ofiar śmiertelnych wirusa w całym kraju wyniosła w sumie 14.

Dzień wcześniej polski rząd podjął decyzję o zaostrzeniu wprowadzonych wcześniej ograniczeń – wprowadzono ograniczenia w przemieszczaniu się (nie licząc sytuacji, w których opuszczanie domu jest konieczne), zakazano zgromadzeń więcej niż 2 osób, a w przypadku uroczystości religijnych wprowadzono ograniczenie maksymalnej obecności do 5 osób.

Czy są powody do optymizmu?

Patrząc na różnice w reakcjach władz na rozprzestrzenianie się koronawirusa między Polską a Włochami, można dojść do wniosku, że wiele decyzji podjęto w naszym kraju szybciej i na większą skalę. To może dać nadzieję na to, że COVID-19 nie zbierze w naszym kraju tak okrutnego żniwa jak na Półwyspie Apenińskim.

Warto przy tym jednak pamiętać, że w Polsce liczba chorych na SARS-CoV-2 już od samego początku rosła równomiernie we wszystkich regionach kraju, podczas gdy Włosi musieli przede wszystkim walczyć z problemami dotyczącymi głównych ognisk choroby na północy kraju. W związku z tym przyjęta przez nich strategia dotycząca kwarantanny musiała się różnić od tej przyjętej w Polsce.

Jak jednak w rozmowie z Gazetą Wyborczą ostrzegł prof. Tomasz Lipniacki, polskie metody ograniczania rozwoju epidemii, nawet jeśli bardziej drastyczne od włoskich, mogą nie wystarczyć do spowolnienia przyrostu zachorowań na tyle gwałtownego, by zbliżyć się do scenariusza chińskiego.

„Widać, że w niemal wszystkich krajach europejskich i w Ameryce choroba rozwija się mniej więcej z podobną dynamiką. W Polsce początek jest łagodniejszy, tempo przyrostu chorych jest nieznacznie mniejsze, ale też przyjęte przez nas dotychczasowe ograniczenia nie spowodują, że epidemia się zatrzyma. Będziemy więc prawdopodobnie podążali podobną trajektorią jak Włosi” – powiedział prof. Lipniacki.

Czytaj także:

>>> KE zwiększa budżet UE na loty repatriacyjne i zapasy związane z koronawirusem

>>> Chiński ekspert: Pandemia koronawirusa raczej nie skończy się do lata