{"vars":{{"pageTitle":""Banki mogą narzekać, ale my się na pewno nie cofniemy". Rząd nieugięty w kwestii WIBOR-u i wakacji kredytowych","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["finanse","inflacja","inwestycje","kredyty-hipoteczne","sektor-bankowy","wakacje-kredytowe","wibor"],"pagePostAuthor":"Martyna Maciuch","pagePostDate":"9 czerwca 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"06","pagePostDateDay":"09","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":313023}} }
300Gospodarka.pl

„Banki mogą narzekać, ale my się na pewno nie cofniemy”. Rząd nieugięty w kwestii WIBOR-u i wakacji kredytowych

Wakacje kredytowe dla wszystkich, bez ograniczeń dochodowych oraz odejście od WIBOR-u od 1 stycznia 2023 roku. Te elementy rządowej pomocy dla kredytobiorców na pewno zostaną zrealizowane, pomimo krytyki ze strony sektora bankowego – zapewnia minister rozwoju i technologii Waldemar Buda.

Redakcja 300Gospodarki zapytała szefa resortu rozwoju i technologii podczas konferencji prasowej 9 czerwca o zastrzeżenia sektora bankowego ws. pomocy dla kredytobiorców. Chodzi konkretnie o wakacje kredytowe i odejście od stawki WIBOR.

Wakacje kredytowe dla wszystkich

Projekt rządowy zakłada powszechne wakacje kredytowe dla osób, które mają kredyt hipoteczny na zaspokojenie własnych potrzeb mieszkaniowych.

W tej pierwszej kwestii, zarówno sektor finansowy, opozycja jak i NBP podnoszą argument, że lepiej byłoby ograniczyć możliwość skorzystania z tej formy pomocy do osób w najtrudniejszej sytuacji. To zw względu na duże szacowane koszty rozwiązania.

Rząd jednak nie zamierza zmienić zasad korzystania z tego instrumentu – wskazał Buda podczas konferencji prasowa 9 czerwca.

Jeżeli zakłada się, że 90 proc. kredytobiorców skorzysta z wakacji kredytowych i sumuje się całą wartość kosztu tej operacji z 20-30 lat i pokazuje się koszty w wysokości 20 mld zł, to te sumy rzeczywiście mogą robić pewne wrażenie. Ale zakładam, że tych korzystających będzie nie więcej niż pół miliona – powiedział. I dodał:

Po drugie, te koszty będą rozłożone na kilkadziesiąt lat. Oczywiście lepiej by było, żeby nie trzeba było proponować wakacji kredytowych, ale mamy analizy, że koszty tych niespłaconych kredytów byłyby dużo większe. W związku z tym, banku musiałyby wnosić, zgodnie z obowiązującymi zabezpieczeniami i regułami KNF o zabezpieczenie z tego względu – i więcej z tego powodu zapłacić. Więc to jest też w ich interesie, żeby skala kryzysów niespłaconych czy zagrożonych była jak najmniejsza. Więc powinni to docenić, bo to stabilizuje rynek, pokazuje wypłacalność tego sektora w perspektywie długoterminowej – wskazał, mówiąc o reprezentantach sektora bankowego.

Zapytany, czy obawia się, że duże koszty, jakie będzie musiał ponieść sektor bankowy z tytułu pomocy obecnym kredytobiorcom nie obniżą zdolności kredytowania dla osób, które w przyszłości będą chciały ubiegać się o kredyt (jak ostrzegają reprezentanci niektórych banków) powiedział:

Takie głosy musimy dzisiaj słyszeć, to jest pewnego rodzaju zapora przed kolejnymi [dalej idącymi – red.] rozwiązaniami rządowymi – bo pewnie gdyby takie by były, to opór by narastał. Ale na pewno przed tymi rozwiązaniami, które zaproponowaliśmy, się nie cofniemy.

Koniec z WIBOR-em od stycznia

Spytaliśmy także ministra, co sądzi o zastrzeżeniach sektora bankowego dotyczących odejścia od WIBOR-u. Jak mówiła we wtorek 7 czerwca wiceprezeska ING, powołując się na rozmowy prowadzone przez nią z przedstawicielami innych banków, wspólne zdanie branży jest takie, że termin proponowany przez rząd – 1 stycznia 2023 roku – jest nierealny.

Proces ten wymaga bowiem bardzo wielu kompleksowych wyliczeń i zmian procedur ze strony nie tylko polskich, ale także zagranicznych podmiotów – tłumaczyła.

To jest głos, który ma charakter pewnego narzekania, że trzeba postępować w jakimś kierunku. Ja też takie głosy słyszę. Natomiast pragmatycznie management każdego banku wie, że to jest nieunikniona przyszłość, i że tak po prostu będzie – odpowiedział na nasze pytanie minister. Dodał:

Można narzekać, można się kłócić, ale zapewnienia pana premiera i moje są jasne: tak po prostu będzie. Będzie zupełnie inna stawka niż WIBOR, oparta o zupełnie inne kryteria, które eliminują fikcyjny koszt pieniądza. Pieniądze nie są tak drogie, jak to wynika ze stawki WIBOR. Dlatego to musi być zmienione i zakładam, że to się zadzieje.

Postęp prac nad zamiennikiem WIBOR-u rząd ma przeanalizować pod koniec wakacji. Jeśli będą one niewystarczające, to podejmie środki zaradcze, by reforma wskaźników referencyjnych weszła w życie od początku 2023 roku.

Więcej o pomyśle odejścia od wskaźnika WIBOR, używanego do obliczania kosztów kredytu, pisaliśmy m. in. w tym artykule: Co zamiast WIBOR-u: w czerwcu poznamy wyniki konsultacji dot. nowego wskaźnika


Polecamy też: