Prawdopodobieństwo intensywnych, kilkudniowych opadów deszczu, będących przyczyną powodzi, wzrosło w Europie Środkowej dwukrotnie od ery przedprzemysłowej. W miarę postępowania zmian klimatycznych, częstotliwość takich zjawisk jeszcze wzrośnie, szacują naukowcy z międzynarodowej grupy World Weather Attribution.
Tegoroczny niż genueński Boris doprowadził do intensywnych opadów deszczu i powodzi w Polsce, Austrii, Czechach, Słowacji, Rumunii i na Węgrzech. Cztery dni opadów były największymi, jakie kiedykolwiek odnotowano w Europie Środkowej, piszą naukowcy w opublikowanej dziś analizie.
Więcej opadów, lepsze prognozowanie
Badacze z WWA wskazują, że prawdopodobieństwo wystąpienia powodzi w Europie Środkowej wzrosło dwukrotnie na skutek zmiany klimatu. Według nich dotychczasowe modele nie wykazują faktycznego wzrostu opadów.
– W modelach widzimy tylko 7-procentowy wzrost intensywnych opadów deszczu z powodu zmiany klimatu. I to jest mniej, niż moglibyśmy się spodziewać, tylko na podstawie samej fizyki. Sugeruje to, że prawdopodobnie modele nie tylko nie doszacowują ilości opadów, ale też trendów. Zaś rzeczywisty wpływ zmiany klimatu jest znacznie bliższy 20-procentowemu wzrostowi, który widzimy w obserwacjach – mówi Friederike Otto z Grantham Institute – Climate Change and the Environment, Imperial College London.
Czytaj też: Wzrost temperatur podnosi ryzyko powodzi. Ekspert: „Zmiana klimatu będzie dyktować trudne warunki”
Jednocześnie badacze zwracają uwagę, że tegoroczne powodzie zostały odpowiednio wcześnie przewidziana a liczba ofiar śmiertelnych jest znacznie niższa w porównaniu z powodziami z lat 1997 i 2002. Wskazuje to na skuteczność inwestycji poczynionych w prognozowanie, systemy wczesnego ostrzegania i działania takie jak ewakuacja, ochrona przeciwpowodziowa i prewencyjne uwalnianie wody ze zbiorników.
– Jednak każda ofiara śmiertelna podkreśla potrzebę dalszych ulepszeń w celu uwzględnienia zmian klimatycznych przy wprowadzaniu zabezpieczeń przeciwpowodziowych na dużą skalę oraz poprawy komunikacji ryzyka i planów reagowania kryzysowego – czytamy w analizie.
Niepokojące prognozy
Według badaczy podobne niże atmosferyczne w przyszłości przyniosą co najmniej 5 proc. więcej deszczu i będą występować około 50 proc. częściej niż teraz, jeśli wzrost temperatur sięgnie 2ºC. Prognozuje się, że nastąpi to w latach 50. XXI wieku.
– Decydenci kierują się prostą zasadą: odbudować i walczyć ponownie. Nie sądzę, by było to szczególnie rozsądne, bo powodzie są rzeczą powszechną. Wraz ze wzrostem globalnej temperatury, wzrośnie też lokalna temperatura w Europie i możemy się spodziewać, że interwały między kolejnymi powodziami się skrócą – dodaje prof. Bogdan Chojnicki z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Oprac. Kamila Wajszczuk
Polecamy także:
- Powstaną wysypiska szkodliwych śmieci z powodzi. „Musimy dopilnować, żeby nie było szabrownictwa odpadów”
- Powodzianie masowo zgłaszają szkody. Rośnie też sprzedaż polis mieszkaniowych
- Sieci energetyczne narażone na poważne straty. Zmiany klimatu wymuszają poprawę ich odporności
- Jedno euro inwestycji w retencję rzek to 4 euro zwrotu. Lepszego zabezpieczenia przed powodzią nie ma