Wciąż nie wiadomo, kto zapłaci za dokończenie przekopu Mierzei Wiślanej tak, aby kanał żeglugowy miał dostęp do Portu Elbląg. Pogłębieniem toru na ostatnich 900 metrach, zdaniem rządu, powinno zająć się miasto Elbląg. – Niech rząd doprowadzi swoją inwestycję do końca – odpowiada prezydent Elbląga.
Wielkimi krokami zbliża się otwarcie kanału na Mierzei Wiślanej. Pierwsza część tej wielkiej inwestycji, czyli otwarcie kanału, który umożliwi statkom wpływanie z Zatoki Gdańskiej na teren Zalewu Wiślanego, została już zakończona. Jej uroczyste otwarcie planowane jest na sobotę 17 września. Dla jednostek pływających kanał ma być dostępny w kolejnym dniu.
Kolejne etapy inwestycji będą polegały na pogłębieniu Zalewu Wiślanego oraz rzeki Elbląg do 5 metrów i połączeniu z portem w Elblągu. Dzięki temu będą nim mogły płynąć statki o zanurzeniu do 4,5 m. Całość ma być gotowa w przyszłym roku.
Łącznie przekop przez Mierzeję miał kosztować – według wstępnych szacunków – 880 mln zł. Jednak ceny materiałów budowlanych wzrosły, wzrosła także ostateczna kwota inwestycji. Teraz mówi się o 2 mld zł.
Kto za to zapłaci?
I tu właśnie pojawia się problem. Wciąż nie ma bowiem decyzji, kto sfinansuje pogłębienie ostatniego fragmentu kanału. Bez tego, statki ugrzęzną na mieliźnie 900 metrów przed dopłynięciem do Portu Elbląg. A to właśnie dostęp do elbląskiego obiektu był jednym z celów strategicznych budowy ogromnej inwestycji.
Ostatnia prosta przedsięwzięcia dotyczy pogłębienia pozostałych 900 metrów na rzece Elbląg, która należy do Skarbu Państwa. Umożliwi to wpłynięcie do Portu Elbląg dużych statków i jednostek pływających. Z kolei port w Elblągu, o łącznej powierzchni 404 hektarów, obejmuje zarówno miasto, jak i gminę Elbląg.
– Nie mogę zrozumieć argumentacji, że rząd nie pogłębi kanału na ostatnich 900 metrach, bo ten leży na terenie miasta. Urząd Morski już pogłębia kanał na terenie miasta, ok. 3 km, a dolnego 900 metrów nie może pogłębiać. To jakaś aberracja – mówi prezydent Elbląga, Witold Wróblewski.
Jak dodaje, ostatnie 900 metrów po prostu trzeba pogłębić. – Ja nie proszę ministra, aby wykonał ulicę naszego miasta, bo to nie jest jego zadanie – podsumowuje.
Miasto szacuje ponadto, że w ostatnich latach zainwestowało w port w Elblągu ok. 100 mln zł.
Kto za to odpowiada?
O tym, że rząd nie zamierza finansować ostatniego odcinka pogłębiania toru wodnego informował już w 2019 roku senator Platformy Obywatelskiej i elblążanin, Jerzy Wcisła. W budżecie inwestycji zabrakło informacji o sfinansowaniu pogłębienia toru wodnego do portu w Elblągu. Jak na te doniesienia odpowiadał rząd?
– My pogłębiamy zalew i rzekę. Nie możemy robić inwestycji w Elblągu, bo o tym decyduje miasto. I to władzom samorządowym powinno zależeć na rozwoju portu, znalezieniu pieniędzy na sfinansowanie swojej części inwestycji – mówił wówczas w rozmowie z „DGP” Michał Kania, dyrektor biura prasowego resortu gospodarki morskiej.
Za tor dostępowy do portu Elbląg odpowiada Urząd Morski w Gdyni – twierdzi Ministerstwo Infrastruktury. Cała reszta: czyli budowa i modernizacja zdaniem resortu leżą w gestii samego portu.
– Finansowanie tych inwestycji jest przedmiotem rozmów prowadzonych pod nadzorem Ministerstwa Aktywów Państwowych, z udziałem przedstawicieli portu i władz Elbląga – komentował dla „Rzeczpospolitej” Szymon Huptyś, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury.
Z kolei samorząd elbląski uważa, że tor, jak i rzeka Elbląg są własnością Skarbu Państwa. Jego zdaniem to właśnie rząd powinien tę inwestycję doprowadzić do końca.
Zapytaliśmy o zdanie resort infrastruktury. – Zgodnie z przepisami to powinno zostać sfinansowane przez Port Morski Elbląg – skomentował w wiadomości dla 300Gospodarki rzecznik MI.
Więcej o przekopie przez Mierzeję piszemy w tym tekście:
Przekop Mierzei Wiślanej – jest data otwarcia kanału. Co nam da ta inwestycja? [EXPLAINER]