{"vars":{{"pageTitle":"Ropa naftowa tanieje jak szalona. Zbliża się recesja?","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["gospodarka","koronawirus","paliwo","ropa-naftowa","spowolnienie","surowce"],"pagePostAuthor":"Hubert Bigdowski","pagePostDate":"27 lutego 2020","pagePostDateYear":"2020","pagePostDateMonth":"02","pagePostDateDay":"27","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":40733}} }
300Gospodarka.pl

Ropa naftowa tanieje jak szalona. Zbliża się recesja?

Ropa naftowa już jest najtańsza od końca 2018 roku, a rozprzestrzeniający się koronawirus powoduje możliwość wystąpienia ograniczeń w handlu i transporcie. Mocne spadki cen „czarnego złota” mogą niepokoić, bo inwestorzy postrzegają je jako sygnał nadchodzącego spowolnienia gospodarczego. 

Na przestrzeni ostatnich siedmiu dni baryłka ropy naftowej WTI (produkowanej w Teksasie) potaniała o ponad 13 proc., a cena baryłki typu Brent (wydobywanej na morzu Północnym) spadła o niespełna 15 proc. W czwartek cena baryłki WTI spada o ponad 4 proc.

Notowaniom ropy nie pomagają dane o rosnących zapasach, a zagrożenie globalną recesją wskutek ewentualnej pandemii koronawirusa wzbudza w inwestorach wątpliwości co do konsumpcji ropy, osłabiając tym samym popyt na surowiec.

Amerykański Departament Energii poinformował, że w ubiegłym tygodniu zapasy ropy naftowej wzrosły o 0,1 proc. do 443,3 mln baryłek To mniej niż oczekiwał rynek, ale zazwyczaj zwiększenie stanu zapasów powoduje wzrost cen surowca.

Obecnie jednak ceny ropy determinuje jeden główny czynnik – koronawirus.

A rozprzestrzenia się on błyskawicznie. Na świecie zakażonych jest już ponad 82 tys. ludzi. Poza Chinami odnotowano już 57 przypadków śmiertelnych (19 w Iranie, 13 w Korei Południowej, 12 we Włoszech i 7 w Japonii). Pierwszy przypadek zarażenia wirusem wykryto również w Stanach Zjednoczonych.

„Inwestorzy skupili się na tym, że w USA pojawił się pierwszy przypadek koronawirusa, co automatycznie rozbudziło wyobraźnię co do przełożenia na popyt na surowiec u tego największego producenta i konsumenta ropy na świecie. Swoje robią też fatalne nastroje na rynkach akcji i generalnie ucieczka inwestorów ze spekulacyjnych aktywów, a do takich należy też ropa” – zauważa Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.

Dodaje, że jeżeli świat miałby wejść w poważny kryzys gospodarczy (a takie obawy rosną), to możliwe jest zejście cen „czarnego złota” w pobliże minimów z 2016 roku. Jakie to poziomy?

Otóż na początku 2016 roku baryłka WTI kosztowała niecałe 34 dolary, czyli około 29 proc. poniżej bieżących poziomów. Mimo że do wieloletnich minimów jeszcze daleka droga, perspektywy dla cen ropy – w obliczu strachu przed ekonomicznymi skutkami wirusa – są negatywne.

>>>Czytaj także: PZ Cormay wprowadza do Polski testy na obecność koronawirusa. Akcje spółki momentalnie drożeją o ponad 40 proc.