Wchodząca w skład Federacji Rosyjskiej Republika Buriacji wstrzymuje od poniedziałku działalność galerii handlowych, kawiarni, restauracji i wielu usług. To pierwszy region Rosji, który z powodu drugiej fali epidemii koronawirusa wprowadza ostre ograniczenia.
Władze Buriacji, leżącej w azjatyckiej części Rosji nad jeziorem Bajkał, zdecydowały się na ten krok, ponieważ region boryka się z brakiem wolnych miejsc w szpitalach i deficytem lekarstw. Ograniczenia będą obowiązywać przez dwa tygodnie – od 16 do 30 listopada.
Nie będą działać centra handlowe i kina, baseny, salony kosmetyczne, kluby fitness. Spośród placówek handlowych pracują tylko apteki, sklepy spożywcze i z towarami pierwszej potrzeby. Zamknięte zostają wszystkie restauracje i bary oprócz stołówek w zakładach pracy i restauracji w hotelach.
Czytaj też: W którym kraju najlepiej przetrwać pandemię? Niemcy uważają, że u nich, choć mają wątpliwości ws. drugiego lockdownu
W głównym mieście Buriacji, Ułan Ude, zajętych jest ponad 90 proc. miejsc szpitalnych, a ogółem w republice – 83 procent. W laboratoriach wykonujących testy na koronawirusa znajduje się 25 tys. nieopracowanych testów, mimo że laboratoria pracują przez całą dobę. Liczba zakażeń wciąż rośnie, przy czym połowa wykrywanych przypadków koronawirusa to ludzie młodzi, w wieku od 19 do 30 lat – poinformował niedawno szef regionu Aleksiej Cydenow.
Już wcześniej jedna trzecia pracowników w zakładach pracy i większość uczniów w szkołach została przeniesiona na pracę lub naukę zdalną.
Cydenow obiecał, że po 30 listopada ograniczenia zostaną cofnięte, i zapewnił, że władze oceniły wpływ dwutygodniowej przerwy w działalności na biznes.
Po tym, jak 14 listopada szef republiki zapowiedział wejście w życie ograniczeń od poniedziałku, ludzie tłumnie ruszyli do centrów handlowych i sklepów, by zrobić zakupy.
Według danych urzędu sanitarnego Rospotriebnadzor w Buriacji zarejestrowano ponad 15 tys. zakażeń koronawirusem.
Liczba testów na Covid-19 spada, ale bijemy kolejny rekord w odsetku pozytywnych