Rząd będzie wymieniał waluty, jakimi dysponuje, bezpośrednio na rynku – poinformowało Ministerstwo Finansów. Ma to m.in. przeciwdziałać osłabieniu złotego. A Narodowy Bank Polski podał, że ponownie interweniował na rynku, sprzedając waluty za złote.
– Ministerstwo Finansów informuje, że środki walutowe znajdujące się w jego dyspozycji będą wymieniane przede wszystkim na rynku walutowym w odpowiedniej skali. Wymiana tych środków w NBP będzie miała charakter uzupełniający – podał resort finansów w komunikacie w środę.
Od dwóch dni złoty gwałtownie traci na wartości. W środę po południu, przed komunikatem MF, euro kosztowało 4,80 zł, dolar 4,33 zł, a frank szwajcarski 4,70 zł. To poziomy nienotowane co najmniej od wybuchu kryzysu finansowego w 2008 roku. Złoty jest historycznie słaby zwłaszcza wobec franka.
Już we wtorek na rynku interweniował Narodowy Bank Polski. Podobnie było w środę.
– W dniu dzisiejszym NBP dokonał sprzedaży pewnej ilości walut obcych za złote – podał bank centralny w środowym komunikacie.
Zloty traci na fali obaw inwestorów o możliwą eskalację wojny na Ukrainie. Trwa odpływ kapitału z rynków wschodzących, do których zalicza się nadal Polska, do tzw. bezpiecznych przystani, jakimi są dolar i frank szwajcarski. Zarówno dolar, jak i frank umacniają się też do euro.
Po komunikacie MG i interwencji NBP złoty odrobił część strat. Po południu, około 15.50 euro kosztowało 4,77 zł, dolar wyceniano na 4,30 zł, a franka szwajcarskiego na 4,67 zł.
Ile walut ma rząd?
Waluty, o których pisze Ministerstwo Finansów w komunikacie, to przede wszystkim euro, jakie trafiają do Polski systematycznie z funduszy europejskich. Zwykle MF wymienia je w NBP, co jest neutralne dla kursu złotego, ale powiększa rezerwy banku centralnego.
Polska jest beneficjentem netto członkostwa w Unii Europejskiej, co oznacza, że otrzymuje więcej walut z UE, niż do niej wpłaca (np. z tytułu składki). Według dostępnych rządowych danych saldo transferów pomiędzy Polską a Unią Europejską w ubiegłym roku (do końca listopada) było dodatnie i wyniosło prawie 10 mld euro.
Inne waluty, jakimi dysponuje rząd, to środki, które Polska pożycza za granicą, np. w wyniku emisji obligacji, albo zaciąganych kredytów i pożyczek.
W sumie, według danych Ministerstwa Finansów, na koniec stycznia resort miał na swoich kontach walutowych 5,8 mld euro.
Wymiana walut przez rząd bezpośrednio na rynku to nic nowego. Ministerstwo Finansów robiło to już w 2004 i 2005 r. Potem resort przeprowadzał podobne operacje po wybuchu kryzysu finansowego w 2008 r. i w czasie tzw. kryzysu zadłużenia w latach 2009-2010. Wówczas MF zabiegało o umocnienie złotego, bo spadek jego kursu groził złamaniem reguł wysokości długu publicznego.
Złoty się osłabia, kapitał ucieka przed wojną. „Odblokowanie KPO mogłoby pomóc” [WYWIAD]