Magazynowanie energii staje się coraz bardziej potrzebne. Ale duże instalacje bateryjne, które mogłyby wesprzeć system w Polsce, są dopiero w planach.
Odnawialne źródła energii będą miały coraz większy udział w energetyce, także w Polsce. Z punktu widzenia ochrony środowiska i klimatu to bardzo dobra wiadomość. Ale dla systemu energetycznego to także wyzwanie.
Nie da się w pełni zaplanować pracy farm wiatrowych i fotowoltaiki. W znacznym stopniu jest ona zależna od pogody. W listopadzie 2022 r. mieliśmy niedobór mocy OZE w okresie bezwietrznej pogody. Natomiast pod koniec grudnia i 1 stycznia 2023 r. – nadwyżkę mocy wiatrowych w dniach niskiego zużycia prądu.
Jednym z rozwiązań proponowanych szczególnie w kontekście tej drugiej sytuacji jest rozwój magazynów energii. Na ten aspekt zwraca uwagę między innymi Międzynarodowa Agencja Energii.
Więcej magazynów bateryjnych
– Magazynowanie na skalę sieci odgrywa istotną rolę w scenariuszu zerowej emisji netto do 2050 roku, zapewniając ważne usługi systemowe, począwszy od krótkoterminowego bilansowania i rezerw operacyjnych, usług pomocniczych dla stabilności sieci i odroczenia inwestycji w nowe linie przesyłowe i dystrybucyjne, po długoterminowe magazynowanie energii i przywracanie działania sieci po awarii – napisała MAE w analizie.
Agencja przekonuje, że rządy powinny uznać elektrownie szczytowo-pompowe i duże magazyny bateryjne za integralną część swoich strategii energetycznych. Elastyczność powinna być podstawą projektowania polityki, uważa MAE.
Dziś w Polsce jedynymi istotnymi dla sieci magazynami są elektrownie szczytowo-pompowe. Ich moce zostały wykorzystane w pełni w czasie niedawnych nadwyżek.
Z danych MAE wynika zresztą, że ta forma magazynowania energii jest najbardziej powszechna na całym świecie. Systematycznie jednak rozwijają się magazyny bateryjne. W 2021 roku ich łączna moc na świecie sięgała 16 GW, o ponad połowę więcej niż rok wcześniej.
Docelowo instalacji magazynowych ma być więcej także w Polsce. W grudniu 2022 r. magazyny bateryjne po raz pierwszy dostały kontrakty w ramach rynku mocy. To system, w którym elektrownie i inne jednostki deklarują gotowość do pracy z określoną mocą, a w zamian dostają wynagrodzenie. Jak działa rynek mocy, przekonaliśmy się we wrześniu 2022 r., kiedy operator systemu wezwał jednostki do pracy.
W ostatniej aukcji rynku mocy, kontrakty otrzymało kilka dużych magazynów. Będą zobowiązane do gotowości od 2027 roku. To między innymi magazyny budowane przez Columbus Energy, OX2, Hynfra Energy Storage czy Energę. Duży magazyn planuje budować także PGE, która jednak nie wzięła udziału w aukcji.
W niektórych krajach wprowadzono już zachęty do inwestowania w duże magazyny. Na przykład w Niemczech organizowane są aukcje dla OZE połączonych z magazynami. Podobne rozwiązanie dla przyszłych aukcji w Polsce sugerował w rozmowie z nami Tobiasz Adamczewski z Forum Energii.
Wodór jako sposób magazynowania?
W kontekście wykorzystywania nadwyżek energii z OZE pojawia się także temat wodoru. Chodzi o technologię produkcji wodoru metodą elektrolizy i potencjalne późniejsze wykorzystanie go do produkcji energii. Jest to jednak metoda droższa niże inne formy magazynowania.
– Przy magazynowaniu i ponownym odzyskaniu energii z wodoru tracimy jej ok. 50-70 proc. Dlatego nie jest to rozwiązanie dla systemu elektroenergetycznego, zwłaszcza dla ilości przemysłowych. Dziś istnieją już metody magazynowania energii, które tracą jej o wiele mniej – mówi 300Gospodarce Artur Szczelina, ekspert w obszarze inżynierii chemicznej i współautor raportu Multiconsult Polska nt. transformacji energetycznej.
Jego zdaniem lepszym sposobem jest sprzedaż nadwyżki energii i jej zmagazynowanie w systemie elektrowni szczytowo-pompowej. Następnym krokiem może być produkcja wodoru i bez jakiejkolwiek przeróbki zatłaczanie go do systemu dystrybucji gazu ziemnego.
– Chemiczne przetworzenie pierwiastka na inne energetyczne związki, jak amoniak, metanol czy węglowodory, pozwoli na efektywne zmagazynowanie go w takiej postaci – uważa Artur Szczelina.