{"vars":{{"pageTitle":"Spadek kursu złotego o 10%, wzrost inflacji do 9%. Tyle będzie kosztować eskalacja konfliktu z UE","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["ceny-benzyny","ceny-energii","ceny-pradu","inflacja","inwestycje","inwestycje-prywatne","inwestycje-publiczne","kurs-zlotego","main","makroekonomia","obligacje","obligacje-skarbowe","pkb","pln","rentownosc","waluty","wzrost-gospodarczy","zloty"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"25 października 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"10","pagePostDateDay":"25","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":206798}} }
300Gospodarka.pl

Spadek kursu złotego o 10%, wzrost inflacji do 9%. Tyle będzie kosztować eskalacja konfliktu z UE

Odcięcie od funduszy unijnych może się skończyć dla Polski dużym spadkiem inwestycji, osłabieniem złotego i wyhamowaniem tempa wzrostu gospodarczego. To najważniejsze wątki z analizy przeprowadzonej przez Oxford Economics, brytyjską firmę analityczną.

Kontekst to oczywiście ostatnia eskalacja napięcia między rządem w Warszawie i Komisją Europejską po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego o niezgodności niektórych zapisów Traktatu o członkostwie w UE.

Mateusz Urban, autor opracowania, rozważa scenariusz, w którym Komisja Europejska może skorzystać z powiązania wypłat pieniędzy z praworządnością. W takiej sytuacji Polska mogłaby stracić dostęp nie tylko do pakietu odbudowy, ale w ogóle funduszy strukturalnych, przewidzianych dla nas w tzw. perspektywie finansowej UE. Mowa o – łącznie – około 111 mld euro, co stanowi równowartość 22 proc. polskiego PKB.

Inwestycje spadną

Gdyby do tego doszło w pierwszej kolejności spadłyby wydatki na inwestycje. Ucierpiałyby zwłaszcza inwestycje publiczne, gdzie przez odcięcie funduszy UE wydatki na nie zmalałyby nawet o 25 proc. w latach 2022-2023. Za bazę do porównań przyjęto przewidywany poziom wydatków inwestycyjnych w sytuacji, gdyby Polska miała dostęp zarówno do finansowania Krajowego Planu Odbudowy, jak i funduszy strukturalnych.

Oxford Economics zakłada co prawda, że rząd próbowałby znaleźć inny sposób znalezienie pieniędzy, np. powołując specjalny fundusz na wzór Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, ale mógłby on powetować najwyżej jedną piątą utraconych środków. Do tego dochodzi ryzyko upolitycznienia funduszu (takie zarzuty stawiano już wobec RIFL), co mogłoby się skończyć nieoptymalnym gospodarowaniem środkami.

Oprócz inwestycji publicznych zmalałyby również prywatne, choć w mniejszej skali. Oxford Economics ocenia, że wydatki w firmach na ten cel byłyby mniejsze o około 10 proc. I nie chodzi tu już tylko o mniej projektów współfinansowanych pieniędzmi UE, ale również o duży wzrost niepewności, związanej z konfliktem Polska-UE, co nigdy nie sprzyja podejmowaniu inwestycyjnego ryzyka.

Złoty straci

Z pewnością bardzo nerwowo zareagowałby rynek finansowy. Dla niego większa niepewność i związane z nią ryzyko musiałoby się skończyć wzrostem rentowności obligacji i osłabieniem złotego. Autor analizy wylicza, że w przypadku dziesięcioletnich papierów rentowność wróciłaby do poziomów z 2017 r., czyli około 3,7 proc. (obecnie wynosi ona ok. 2,8 proc.).

Złoty straciłby około 10 proc. wobec dolara – w I kwartale przyszłego roku dolar mógłby kosztować już ok. 4,35 zł (dziś jego kurs to około 3,96 zł). To z kolei musiałoby podnieść tzw. importowaną inflację, czyli ceny towarów sprowadzanych zza granicy. Dotyczy to m.in. cen gazu i ropy, za które Polska płaci na ogół w dolarach.

Oxford Economics ocenia, że w takim wariancie inflacja mogłaby wzrosnąć do 9 proc. już w I kwartale 2022 r., co zmusiłoby Radę Polityki Pieniężnej do szybszych i być może większych podwyżek stóp procentowych.

Niższy wzrost PKB

Choć polska gospodarka będzie się rozwijać również bez unijnych pieniędzy, to jednak rozwój będzie wolniejszy. Według raportu Oxford Economics wzrost PKB w przyszłym roku wynosiłby 3,6 proc., zamiast 4,7 proc., a w 2023 r. byłoby to 3,9 proc. – w porównaniu do 4,2 proc. w sytuacji, gdyby Polska miała dostęp do pieniędzy z UE.

W 2024 r. wzrost byłby już o 2 pkt procentowe niższy, niż w scenariuszu ,w którym Polska nie traci funduszy UE.

Autor analizy przyjmuje jednak w niej dwa istotne założenia. Pierwsze: Polska nie wyjdzie z UE. Ryzyko Polexitu oceniają jako marginalne ze względu na bardzo duże poparcie społecznego dla członkostwa w Unii.

Założenie drugie: odcięcie od funduszy potrwa maksymalnie do wyborów w 2023 r. Bo albo obecny rząd ustąpi, gdy przekona się, jak kosztowny może być spór z UE (może to np. zmusić rząd do ograniczenia rozmachu Polskiego Ładu, który jest dla niego obecnie programowym numer jeden), albo przegra wybory. A dojście do władzy opozycji również oznacza zakończenie sporu z UE i odmrożenie funduszy unijnych.

Oxford Economics to firma doradcza z siedzibą w Oksfordzie w Wielkiej Brytanii. Firma dostarcza komentarze ekonomiczne, analizy i prognozy do ponad 2 tys. swoich klientów, wśród których są międzynarodowe firmy, instytucje finansowe, organizacje rządowe i uniwersytety.

Oprócz Oksfordu firma ma stacjonarne biura w Londynie, Frankfurcie, Nowym Jorku, Singapurze i Sydney.