Nowozelandzka agencja zwalczająca poważną chorobę pszczół nakazała jednej z pasiek spalenie kilku tysięcy uli. Decyzja wywołała duże kontrowersje i dyskusję wokół tego jak walczyć z groźną dla pszczół i powszechną na całym świecie bakterią, obecną także w Polsce.
Zarządzenie wydano wobec firmy Springbank Honey. Inspektorzy rządowej agencji nie znaleźli w pasiece chorych na zgnilca amerykańskiego pszczół. Jednak w przygotowywanych dopiero ulach odkryto przetrwalniki bakterii, która tę chorobę wywołuje. W efekcie właścicielom pasieki nakazano spalenie 10 tysięcy uli.
Pszczelarze wykonali zalecenie, ale wyrazili też swoje niezadowolenie z powodu decyzji rządowej agencji. Według współwłaściciela pasieki Stevena Browna, odkupienie spalonych uli wiąże się z kosztem rzędu 2 milionów dolarów nowozelandzkich. Prawo kraju nie przewiduje w takim wypadku rekompensat, czytamy w New Zealand Herald.
Czytaj też: Farmy fotowoltaiczne mogą wspierać przyrodę. Są dobrym środowiskiem dla zapylaczy
Steven Brown uważa, że agencja nie powinna szukać przetrwalników zgnilca amerykańskiego w nieużytych jeszcze ulach. Wcześniej od pszczelarzy oczekiwano jedynie monitorowania uli, w których są pszczoły. Jego argumentację podziela branżowa organizacja New Zealand Beekeeping Incorporated, pisze portal 1News.
Groźna choroba pszczół
Urzędnicy bronią jednak swoich metod. Przypadek Springbank Honey jest “ekstremalny”, mówił portalowi Mark Dingle, szef AFB Pest Management Plan Management Agency.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!
– Jeśli nie zastosujemy tej metody niszczenia, ryzykujemy, że zgnilec amerykański przeniesie się na inne ule innych pszczelarzy, a problem będzie się rozprzestrzeniał – tłumaczył.
Zgnilec amerykański to zakaźna choroba, która potrafi zniszczyć całe pszczele kolonie. Przetrwalniki przeżywają nawet do 40 lat.
Choroba występuje także w Polsce. Zgodnie z ustawą o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt, jest zwalczana z urzędu. W ostatnich tygodniach chorobę wykryto w niektórych powiatach województw małopolskiego, podkarpackiego i pomorskiego.
Oprac. Kamila Wajszczuk