Wielkanoc to gorący okres dla handlu. W tym roku dla wielu właścicieli sklepów będzie to przede wszystkim sprawdzian odporności finansowej. Rosnące ceny żywności i napięta sytuacja gospodarcza sprawiają, że polski koszyk wielkanocny staje się coraz droższy – i to nie tylko dla klientów, ale również dla samych detalistów.
Choć inflacja w Polsce nieco się ustabilizowała i w marcu 2025 roku wyniosła 4,9 proc., to wciąż wiele produktów spożywczych jest droższych niż rok temu. Masło, które w ubiegłym roku kosztowało średnio 6,40 zł za kostkę, dziś potrafi kosztować nawet 8–9 zł. Według danych GUS, ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły w marcu o 6,7 proc. rok do roku.
Nic dziwnego, że Polacy coraz częściej ograniczają zakupy świąteczne, starając się rozsądniej gospodarować domowym budżetem. Wielkanocny stół będzie więc bogaty w tradycję, ale niekoniecznie w różnorodność produktów.
Sklepy w tarapatach finansowych
Jak wynika z danych BIG InfoMonitor i Biura Informacji Kredytowej, zadłużenie firm z sektora handlu detalicznego wzrosło w ciągu ostatniego roku o blisko 182 mln zł, sięgając poziomu ponad 3,3 mld zł. Największe problemy mają małe, wyspecjalizowane sklepy spożywcze – warzywniaki, sklepy mięsne czy piekarnie.
Sklepy te działają pod ogromną presją rosnących kosztów stałych: energii, logistyki, czynszów i zatowarowania. Do tego dochodzą krótkie terminy przydatności produktów oraz konkurencja ze strony dużych sieci handlowych.
Niepokojąco rośnie także zadłużenie hurtowników – dystrybutorów mięsa, nabiału, jaj czy wyrobów piekarniczych. To wszystko przekłada się na coraz większe ryzyko zatorów płatniczych w całym łańcuchu dostaw.
Klienci polują na promocje, sklepy tną marże
Walka o klienta w przedświątecznym okresie przeradza się w prawdziwą wojnę cenową. Dyskonty i duże sieci handlowe kuszą promocjami, a mniejsze sklepy – pozbawione tak dużej siły zakupowej – są zmuszone do minimalizowania marż.
Jednak nawet dynamiczny popyt związany z Wielkanocą nie musi oznaczać poprawy sytuacji finansowej sprzedawców. Jak zaznacza główny analityk BIG InfoMonitor Waldemar Rogowski, wielu klientów woli dziś inwestować w wypoczynek i rekreację niż w rozbudowane, kosztowne świąteczne zakupy.
Jak mogą sobie radzić sprzedawcy?
Eksperci podkreślają, że w obecnej sytuacji kluczowe dla detalistów jest bieżące monitorowanie płynności finansowej i wiarygodności kontrahentów. Rośnie znaczenie narzędzi do weryfikacji partnerów biznesowych – takich jak dane z BIG InfoMonitor – które pozwalają zminimalizować ryzyko związane z nieopłaconymi fakturami.
Wielkanocne zakupy w 2025 roku stają się więc symbolem trudnej równowagi – między potrzebą podtrzymania świątecznych tradycji a realiami finansowymi zarówno klientów, jak i sprzedawców. Dlatego warto wybierać produkty od lokalnych dostawców i małych sklepów. W ten sposób konsumenci mają szansę nie tylko wspierać lokalną gospodarkę, ale także pomóc zachować różnorodność i tradycję polskiego handlu.