{"vars":{{"pageTitle":"Wielkanoc w czasach inflacji. Tak drożały składniki tradycyjnych potraw","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["artykuly-spozywcze","ceny-zywnosci","inflacja","main","najnowsze","najwazniejsze","wielkanoc","wielkanoc-2023","zakupy"],"pagePostAuthor":"Dorota Mariańska","pagePostDate":"4 kwietnia 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"04","pagePostDateDay":"04","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":528077}} }
300Gospodarka.pl

Wielkanoc w czasach dwucyfrowej inflacji. Tak drożały składniki tradycyjnych potraw

Ile w tym roku będzie kosztowała Wielkanoc? Ceny żywności w ostatnich miesiącach wzrosły tak bardzo, że jedno można powiedzieć z dużą pewnością: to nie będą tanie święta. 

Gdyby wymierzyć koszt świąt zmianą cen żywności tak, jak to podaje GUS – czyli inflacją w tej konkretnej kategorii – to można przyjąć, że tegoroczny stół wielkanocny będzie droższy co najmniej o jedną czwartą, niż rok temu. Bo o tyle mniej więcej zdrożała w tym czasie żywność.

Ale takie podejście to zbyt duże uproszczenie. W końcu kategoria „żywność” jest dość szeroka. A na stole w Wielkanoc konkretne, tradycyjne potrawy. Faszerowane jajka, biała kiełbasa, chrzan, żurek lub barszcz biały, pasztet, sałatka jarzynowa, babka oraz mazurek – o wiele ważniejsze jest ile dziś kosztują składniki, z których powstaną wszystkie te potrawy. I to właśnie sprawdziliśmy.

Jest drożej niż przed rokiem

Jedyne utrudnienie: o ile dane o zmianie cen „całej” żywności i napojów alkoholowych są już z marca, to ostatnie szczegółowe informacje w rozbiciu na poszczególne produkty są z lutego. Ale posługiwanie się tymi danymi niewiele zmienia. Trend jest cały czas ten sam: ceny rosną.

Podstawowy produkt, bez którego żaden stół wielkanocny się nie obędzie, to jajka. Te, jak podaje GUS, w lutym tego roku, w porównaniu do lutego 2022, podrożały o 36,6 proc.

Potrzebujemy również ziemniaków. Bez nich nie uda się żadna sałatka warzywna, która stałym punktem każdego wielkanocnego śniadania. Tu posiłkujemy się danymi Eurostatu: ziemniaki są droższe o 19,7 proc. rok do roku. 


Czytaj także: Inflacja zasiadła przy wigilijnym stole. Tradycyjne potrawy droższe o kilkadziesiąt procent


Inny kluczowy półprodukt to mąka. Żeby upiec świąteczną babkę musimy kupić mąkę, a ta jest o 32,8 proc. droższa niż rok temu.

Dalej? Mięso. Żeby zrobić pieczeń zapłacimy przeciętnie o o 26,2 proc. wyższą cenę (największe wzrosty w tym przypadku dotknęły mięsa wieprzowego: 33,5 proc.). Ceny wędlin też poszły w górę, o 23,6 proc. 

Podobnie podrożał chleb. Za niego trzeba dziś zapłacić o o 26,6 proc. więcej niż przed rokiem.

Jeżeli zdecydujemy się na owoce, to tu mamy wzrost o 17,9 proc. Natomiast warzywa ogólnie podrożały o 22,3 proc. Wzrost cen nie ominął również soków owocowych i warzywnych, za które zapłacimy 13,1 proc. więcej. Jednak rekordy cen bije cukier. Podrożał o 85,2 proc. rok do roku. 

Widzimy więc wyraźnie, że ceny wykazują tendencję wzrostową. Pokazuje to dobitnie poniższa grafika:

Skąd taka drożyzna? W przypadku żywności duże znaczenie ma pogoda, która ma bezpośredni wpływ na zbiory. Ale nie bez znaczenia są też koszty produkcji (paliwo, nawozy, nasiona, prąd). Do tego dochodzą zmiany w podaży i popycie czy wahania w kursach walut. Nie bez znaczenia okazała się także pandemia COVID-19, która wpłynęła na łańcuchy dostaw i handel międzynarodowy.

Ile to kosztuje?

Zmiany cen, które podają GUS oraz Eurostat, to średnie wzrosty dla całej kategorii (np. ogólnie warzywa i owoce). A ile kosztują poszczególne artykuły spożywcze?

Poniżej przedstawiamy średnie ceny, które obowiązywały na giełdzie w Broniszach 31 marca 2023 r. Dotyczą one produktów z rynku krajowego.

Ta sama cena, mniej produktów

Analitycy nie ukrywają – te Święta będą znacznie droższe niż przed rokiem. Co z tego wynika? Albo będziemy musieli wydać więcej pieniędzy, albo trzymając budżet w ryzach będzie nas stać na mniej produktów.

Patrząc na skład tradycyjnych potraw w centrum naszej uwagi są przede wszystkim ceny cukru, jaj, mąki, oleju, mięsa, warzyw. Są to kategorie produktowe, które obecnie bardzo silnie drożeją. W konsekwencji, możemy przyjąć, że „świąteczna żywność” w nadchodzące święta będzie droższa przynajmniej o 30 proc. w ujęciu rocznym – komentuje dla 300Gospodarki Jakub Olipra, starszy ekonomista Credit Agricole Bank Polska.

Jak mówi, jeśli chodzi o same wydatki świąteczne, będą one pod presją słabnącej siły nabywczej konsumentów.


Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!


Pamiętajmy jednak, że popyt na żywność charakteryzuje się relatywnie niską elastycznością cenową, stąd nie oczekuję aby doszło tutaj do jego silnego spadku. Można jednak oczekiwać, że zmieni się jego struktura – konsumenci będą szukać tańszych zamienników – dodaje.

Zakupy w ostatniej chwili

Jak komentuje dla 300Gospodarki Mariusz Dziwulski, ekspert PKO BP, ceny żywności należą do kategorii, która w ostatnich miesiącach rosły najszybciej.

Według wstępnego szacunku GUS, w marcu żywność i napoje bezalkoholowe zdrożały o 24 proc. rok do roku przy inflacji na poziomie 16,2 proc. Co prawda część produktów spożywczych, w zakresie cen hurtowych, wykazuje tendencje do spadków – m.in. masło, niektóre produkty mleczarskie oraz oleje roślinne – to wciąż wiele z nich charakteryzuje się wysokim wzrostem – mówi ekonomista.

I dodaje, że jeśli chodzi o tegoroczną Wielkanoc, silnym wzrostem cen odznaczają się ceny warzyw.

Z jednej strony jest to efekt niekorzystnych uwarunkowań pogodowych w Europie Płd. i wzrostu cen energii (również wcześniejszych obaw o skalę wzrostów), które w ostatnich tygodniach odbiły się na cenach warzyw ciepłolubnych, a z drugiej strony spadków produkcji warzyw gruntowych w wielu obszarach Europy i Świata w 2022 r., z których wynika m.in. silny wzrost cen warzyw takich jak cebula oraz marchew – komentuje Mariusz Dziwulski.

Dlatego też wielu Polaków ma zamiar robić zakupy na krótko przed świętami, licząc na atrakcyjne promocje cenowe.

Jeżeli uda nam się dokonać zakupów takich samych produktów w zbliżonej kwocie w stosunku do ubiegłego roku, istnieje duże prawdopodobieństwo, że kupimy rzeczy o mniejszej gramaturze. Zjawisko tego typu nazywane jest downsizingiem produktowym – wyjaśnia Beata Grosicka z agencji marketingowej GlobalSM.

Czytaj także: