Ministerstwo Przemysłu dostrzega złą sytuację górnictwa, ale nie planuje zmian w umowie społecznej. Były minister gospodarki Janusz Steinhoff widzi jednak poważniejszy problem. Górnictwo musi wrócić do zasad ekonomii, mówi.
Sytuacja górnictwa węgla kamiennego jest bardzo zła – z tym zgadzają się zarządy spółek węglowych i resort przemysłu. Nie ma jednak planów przyspieszenia odejścia od wydobycia węgla w Polsce.
– Prawda jest taka, że górnictwo jest w stanie fatalnym. Stoi przed problemem wysokich zwałów węgla. Mamy tez bardzo ważne problemy do rozwiązania, które nam zostawili poprzednicy. Przede wszystkim chodzi o notyfikację umowy społecznej w Komisji Europejskiej. Dziś dotujemy górnictwo w sposób nielegalny – mówiła dyrektorka Departamentu Analiz Ministerstwa Przemysłu Marta Jarno podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Umowa społeczna w sprawie sektora górnictwa kamiennego została podpisana w 2021 roku. Zakłada ona, że ostatnia kopalnia węgla kamiennego w Polsce przestanie działać w 2049 roku.
Czytaj też: Polska energetyka nadal stoi na węglu. I to nawet bardziej niż chińska
Marta Jarno dodała, że resort nie planuje zmian w umowie społecznej. Zakłada jednak aktualizację towarzyszących dokumentowi analiz, choćby pod kątem faktycznego, niższego wydobycia.
Zmniejszanie wydobycia deklarowali przedstawiciele zarządów Polskiej Grupy Górniczej i Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Prezes PGG Leszek Pietraszek mówił, że zwały węglowe należące do spółki są zapełnione w 85 proc.
– Nie jest tak, że nie dostosowujemy wydobycia do sytuacji rynkowej. Analizujemy sytuację pod kątem kolejnych korekt, zmniejszamy wydobycie by się dostosować. Ale nie zakładamy wysyłania górników na postojowe – mówił.
– Poziom wydobycia w tym roku będzie na pewno inny niż zaplanowany – deklarował natomiast wiceprezes JSW Adam Rozmus.
Nierentowne kopalnie do zamknięcia
Surowiej sytuację górnictwa ocenił były wicepremier i były minister gospodarki Janusz Steinhoff.
– Sytuacja w górnictwie jest skutkiem niepodejmowania jakichkolwiek istotnych decyzji porządkujących od 10 lat. Ciśnie się na usta, że ta branża była fatalnie zarządzana, nie respektowano żadnych zasad ekonomii. Wydajność pracy w kopalniach górnośląskich nie rosła, tylko spadała – mówił.
– Odnoszę wrażenie, że głównym wyzwaniem dla polskiego górnictwa jest odejście od populizmu, odejście od zaklinania rzeczywistości, odejście od przedmiotowego traktowania górników poprzez prezentację działań, które nigdy nie mają swojej fazy wykonawczej – podkreślił.
Jego zdaniem zapisy umowy społecznej są nie do utrzymania. Nie uwzględnia ona realiów ekonomicznych i planów transformacji polskiej energetyki.
– Rząd powinien przyjąć stanowisko, w którym będzie gwarantował wszystkim górnikom zatrudnienie, co nie znaczy że nie należy uruchomić programów dobrowolnych odejść. One otworzą drogę do likwidacji trwale nierentownych kopalń –postulował Janusz Steinhoff.
Polecamy także:
- Czarnecka: Plan odejścia od węgla jest aktualny. Ale dostawy surowca trwają
- Kontrowersyjny pomysł minister przemysłu. „Zapłacimy za to w cenach energii”
- Górnicze firmy dobrze płacą. Efektywność wydobycia pozostawia wiele do życzenia
- Przepis na transformację górniczych regionów. Przekwalifikowanie lepsze od przeprowadzki