Około 600 tys. ton ropy naftowej przetransportowanej najdłuższym na świecie rurociągiem Przyjaźń z Rosji do Kazachstanu zostało zanieczyszczonych, pisze rosyjska agencja TASS.
Kazachski minister energii wyraził nadzieję, że sprawa zostanie rozwiązana na poziomie firm zajmujących się transportem gazu – po stronie kazachskiej jest to KazTransOil, a po stronie rosyjskiej Transneft.
– Relacje pomiędzy KazTransOil i Transneftem są wieloletnie i przyjacielskie. Dlatego wierzę, że nie powinniśmy robić z tego wielkiej tragedii. Przedyskutujemy to w ramach naszych partnerskich relacji – stwierdził wczoraj Magzum Mirzagaliyev, minister energii Kazachstanu podczas spotkania OPEC+ w Dżuddzie.
Jak dotąd nie udało się oszacować strat finansowych spowodowanych zanieczyszczeniem.
Nie jest to pierwszy podobny incydent w ostatnim czasie – w kwietniu na Białorusi także zanotowano znaczny spadek jakości ropy płynącej rurociągiem z Rosji. Rafinerie Mozyr i Naftan ostrzegały o ryzyku uszkodzenia swoich urządzeń będącym efektem tego incydentu.
Z związku z tym Białorusini zostali wówczas zmuszeni do wstrzymania transportu niektórych produktów ropopochodnych do Polski, krajów bałtyckich i na Ukrainę.
Transnieft, rosyjski operator rurociągu, przyznał później, że do zanieczyszczenia doszło na drodze celowych działań.
Zdaniem Swietłany Petrenko, rzeczniczki Rosyjskiego Komitetu Śledczego, zanieczyszczona ropa miała zostać wpuszczona do systemu, aby zatuszować braki spowodowane kradzieżami surowca bezpośrednio z rurociągu.