{"vars":{{"pageTitle":"300SEKUND: Jak Orbán wspomaga europejski przemysł samochodowy, kto będzie na szczycie w Warszawie, ile mamy w Polsce energii odnawialnej","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["newsletter-300gospodarki"],"pageAttributes":["australia","internet","iran","kobalt","motoryzacja","przemysl","przemysl-samochodowy","rosja","surowce","wegry"],"pagePostAuthor":"300SEKUND","pagePostDate":"13 lutego 2019","pagePostDateYear":"2019","pagePostDateMonth":"02","pagePostDateDay":"13","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":2729}} }
300Gospodarka.pl

300SEKUND: Jak Orbán wspomaga europejski przemysł samochodowy, kto będzie na szczycie w Warszawie, ile mamy w Polsce energii odnawialnej

To już środa, do weekendu pozostały jedynie dwa Newslettery 300GOSPODARKI, zatem na otarcie łez zaczniemy od wykresu dnia.

Poniżej zestawienie krajów Unii Europejskiej i ich postępów w wypełnianiu zobowiązań klimatycznych.

Polska wciąż znajduje się wśród krajów, którym najdalej do wypełnienia ustalonych założeń. Kraj pozyskuje dziś 10,9 proc. całej konsumowanej energii ze źródeł odnawialnych, czyli mniej niż rok temu (11,3 proc.) czy dwa lata temu (11,7 proc.).

Więcej przeczytacie tutaj (oraz zobaczycie wykres w wyższej rozdzielczości).
JAK WĘGRY POMOGĄ PRODUCENTOM SAMOCHODÓW

Premier Węgier Viktor Orban postanowił zadbać o dzietność w kraju i zrobił to z rozmachem. Szykuje m.in.: dożywotnie, stuprocentowe zwolnienie z podatku dochodowego dla kobiet, które zechcą urodzić czwórkę dzieci, kredyty preferencyjne dla rodziców na kupno domu czy też dopłaty dla dużych rodzin do zakupu większego samochodu.

O co chodzi? Z punktu widzenia kondycji przemysłu pomysł dofinansowywania kupna samochodu jest zasadny. Produkcja samochodów (zagranicznych marek) stanowi w kraju 30 proc. całej produkcji przemysłowej, a pojazdy stanowią 20 proc. eksportu. 1,5 proc. populacji zatrudnione jest w tej branży, a więc jedną z największych trosk jest zapobieżenie opuszczenia kraju przez zagranicznych producentów, a także przyciąganie nowych inwestycji w tym sektorze.

Chętni na ulokowanie fabryki na Węgrzech mogą liczyć na bardzo niski podatek od działalności gospodarczej wynoszący 9 proc. Analitycy uważają to za przewagę względem 22 proc. na Słowacji i 19 proc. w Polsce, jednak nad Wisłą nie brakuje specjalnych stref ekonomicznych, gdzie przedsiębiorcy również otrzymują ulgi lub zwolnienia podatkowe.

Dlaczego Orban chce pomagać: Węgry nie są więc pozbawieni konkurencji w walce o serca chętnych na outsourcing do tańszych krajów producentów samochodowych, a niewielki rynek detaliczny – kraj liczy niecałe 10 mln mieszkańców – nie jest ich mocną stroną.

‘Brakuje inwestycji w sieć dealerów samochodowych, ale ten problem nie wynika z zaniedbania albo z braku kompetencji. Chodzi o niepewność producentów co do przyszłości technologii napędów. Targi w Europie Zachodniej i w Stanach Zjednoczonych pokazują, że wszystko będzie elektryczne, ale nikt nie może być tego pewien’ – powiedział Dávid Szultanov, szef FleetConcept Hungary, firmy leasingowej i wypożyczalni samochodów w Budapeszcie.

Pozwolimy sobie zauważyć, że dla niewystarczających inwestycji w sieć dealerów brak wiedzy o przeszłości napędów jest słabą wymówką – salony samochodowe potrzebują głównie dobrej lokalizacji i kompetentnych pracowników, a te dwa czynniki nie są zależne od tego, co znajduje się pod maską sprzedawanych produktów.

Węgrzy, jakkolwiek nie staraliby się tego wyprzeć, mają problem jeśli chodzi o kupowanie nowych samochodów na rynku detalicznym. W listopadzie zeszłego roku w kraju sprzedało się niecałe 9 tys. sztuk nowych pojazdów (0 7,6 proc. mniej niż w listopadzie 2017 r.); dla porównania, w tym czasie w Polsce zostało kupionych 50 tys. nowych samochodów.

Nasza opinia: Pomysł przemycenia wsparcia dla sprzedaży detalicznej samochodów w reformie mającej na celu zwiększenie dzietności uważamy za sprytny.

Produkcja pojazdów jest dla gospodarki kraju istotna, a sprzedaż detaliczna to jego ewidentna pięta Achillesa i każde – nawet tak drobne – działanie może służyć jako karta przetargowa przy zachęcaniu do inwestycji.

Niemniej spójrzmy prawdzie w oczy: tym co może realnie zwiększyć liczbę sprzedanych samochodów jest albo gwałtowny, min. czterokrotny przyrost liczby osób powyżej 26 roku życia w klasie średniej, albo gwałtowny, min. sześciokrotny wzrost PKB per capita. Sorry, taką mamy gospodarkę. (CNBCBudapest Business Journal)

W temacie samochodów elektrycznych Australia też ma swoje nadzieje. W mieście górniczym Broken Hill chcą zacząć wydobywać kobalt – jeden z podstawowych elementów służących do produkcji samochodów elektrycznych.

Zapotrzebowanie na kobalt na świecie ma się zwiększyć czterokrotnie do 2029 r. wg analityków. Z dokumentacji wynika, że największe złoża kobaltu znajdują się w Demokratycznej Republice Kongo, jednak sytuacja polityczna w tym kraju jest niestabilna, co nie zachęca firm do stawiania na inwestycje.

‘Coraz więcej azjatyckich producentów baterii szuka stabilności, którą mogą im zapewnić australijskie źródła kobaltu’ – uważa Joe Kaderavek, szef tamtejszej firmy wydobywczej Cobalt Blue.

W Broken Hill obecnie wydobywane jest srebro, ołów i cynk. Zasoby kobaltu w Australii oceniane są jako globalnie największe po Kongo… jednak nadal 3,5 krotnie mniejsze. (Financial Times)


SZCZYT W WARSZAWIE

Dzisiaj w Warszawie rozpoczyna się szczyt dotyczący stabilizacji sytuacji na Bliskim Wschodzie. To wydarzenie, które minister spraw zagranicznych Iranu Mohammad Javad Zarif – kraju, który nie został zaproszony – lubi nazywać ‘desperackim, anty-irańskim cyrkiem’.

W konferencji wezmą udział: wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Mike Pence oraz amerykański minister spraw zagranicznych Mike Pompeo.

Kogo zabraknie? Niemieckiego ministra spraw zagranicznych Heiko Maasa, który w odróżnieniu od Zarifa zaproszenie dostał, jednak w jego zastępstwie obecny będzie sekretarz stanu Niels Annen. (Handelsblatt)

Mike Pompeo już wczoraj zawitał do Europy i w stolicy Słowacji – powołując się na 30. rocznice upadku komunizmu – przestrzegł Europę przed nadmiernym wpływem Rosji i Chin.

Jego zdaniem te dwa kraje są największym zagrożeniem dla zdobyczy demokracji i wolnego rynku od czasu upadku muru berlińskiego w 1989 r., a byłe kraje bloku sowieckiego są najbardziej narażone na ich zgubny wpływ.

Powołał się na przykład inwestycji Nord Stream 2 – współtworzony przez rosyjski koncern paliwowy Gazprom gazociąg transportujący gaz z Rosji do Niemiec – oraz wejścia Huawei’a, firmy technologicznej podejrzanej o szpiegostwo na rzecz Chin, na rynek europejski.

Zastanawiamy się, jak zostałaby odebrana wygłoszona w Bratysławie mowa Władimira Putina lub Xi Jinpinga, w której przestrzegaliby przed amerykańskimi, wszędobylskimi sieciami fast foodów oraz tamtejszymi firmami technologicznymi, które szpiegują na rzecz innych firm lub polityków… (Associated Press)


W nawiązaniu do internetu oraz Rosji to Kreml chce mieć nad nim większą kontrolę. Projekt legislacji, która zyskała poparcie parlamentu zakłada odcięcie kraju od globalnego internetu.

Celem Kremla jest zwiększenie cyberbezpieczeństwa po tym jak prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump zagroził, że jego kraj będzie odpowiadał na każdy cyberatak zarówno ofensywnie jak i defensywnie.

Technicznie koncepcja Rosjan przypomina obowiązującą w Chinach Great Firewall, która blokuje dostęp do niektórych stron internetowych. Mniejsze partie opozycyjne krytykują wysoki koszt wprowadzenia rozwiązania oraz to, że ustawa nie została napisana przez ekspertów. (Al Jazeera)

A propos Chin, tamtejsi dyplomaci rozmawiają z przywódcami wenezuelskiej opozycji.

Kraj chce zabezpieczyć swoje obecne i przyszłe inwestycje w Republice Boliwariańskiej, a w dodatku Caracas jest krewne Pekinowi 20 mld dolarów, na których odzyskaniu też im zależy.

Chiny to po Rosji największy sojusznik dotychczasowego prezydenta Wenezueli Nicolása Maduro. (Wall Street Journal)

 

Jeśli chcesz dostawać newsletter 300SEKUND codziennie rano na swoją skrzynkę mailową, zapisz się tutajhttp://bit.ly/Newsletter300SEKUND .