{"vars":{{"pageTitle":"300SEKUND: Saudi Aramco wpędza świat w kompleksy, Ghosn dostaje świeże zarzuty, Berlin z czułością o NATO","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["newsletter-300gospodarki"],"pageAttributes":["300sekund","arabia-saudyjska","carlos-ghosn","informatyka","nato","niemcy","nieruchomosci","renault","ropa","saudi-aramco","slowenia","surowce"],"pagePostAuthor":"300SEKUND","pagePostDate":"5 kwietnia 2019","pagePostDateYear":"2019","pagePostDateMonth":"04","pagePostDateDay":"05","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":5733}} }
300Gospodarka.pl

300SEKUND: Saudi Aramco wpędza świat w kompleksy, Ghosn dostaje świeże zarzuty, Berlin z czułością o NATO

LICZBA TYGODNIA:

469

– tyle stron liczył raport dotyczący wyników finansowych za zeszły rok najbardziej dochodowej firmy świata, saudyjskiego giganta paliwowego Saudi Aramco.

Inwestorzy marzyli o zajrzeniu w księgi firmy, która jako państwowy skarb autorytarnego królestwa Arabii Saudyjskiej nie zdradzała dotychczas wielu szczegółów na temat swoich operacji.

Marzenie się ziściło i zatrzęsło nie tylko sektorem gas&oil, ale całą globalną gospodarką.

Okazało się bowiem, że dochód firmy nie tylko jest większy niż dochód pięciu największych graczy sektora oil&gas, tj. Shella, Exxona, Chevrona, Totala i BP, ale jest też największy na świecie.

Swoimi 111 mld dolarów dochodu netto Saudi Aramco zdetronizowało Apple, amerykańskiego producenta technologii, który do tej pory królował w zestawieniach najbardziej dochodowych firm świata. Saudom udało się zarobić tyle, ile Apple’owi, Google’owi – globalnemu monopoliście na rynku usług technologicznych – i Exxonowi razem wziętym.

Wall Street Journal zauważył, że 212 mld dol., czyli dochód Saudi Aramco przed odliczeniem podatków i innych kosztów, to tyle, ile wszystkie 28 – tak, nadal 28 – krajów Unii Europejskiej rocznie wydaje na zbrojenie.

Poza emocjami wywołanymi przez niewyobrażalne kwoty zapisane na 469 stronach jest to przede wszystkim sygnał, że z zapowiedzianym na 2021 r. IPO Saudi Aramco (pierwsza publiczna oferta firmy wchodzącej na rynek) rządzący królestwem Mohammed bin Salman wcale nie żartował.

Inwestorzy zacierają już ręce i to nie tylko z powodu rekordowych dochodów. Firma jest też o wiele mniej zadłużona niż jej rywale z sektora. Z nich wszystkich płaci też najwięcej podatków – oczywiście w porównaniu stosunkowym do dochodów.
(The EconomistWSJ)

Carlos Ghosn, były szef Renault, z nowymi oskarżeniami. 

We wtorek pisaliśmy o ukrytych w spółce zależnej trzech prywatnych odrzutowcach oraz weselu w Wersalu, które zorganizował Ghosn, a za które zapłacił Renault-Nissan (firmy są w aliansie strategicznym).

Na koniec tygodnia uprzejmie donosimy, że wczoraj menedżer został w Tokio ponownie aresztowany, tym razem z bardziej poważnymi zarzutami. Na początku marca, po wpłaceniu kaucji wynoszącej 9 mln dol. (w jenach był to 1 mld), Ghosn został wypuszczony z aresztu po spędzeniu w nim 108 dni. Wczoraj jednak do niego wrócił, ponieważ prokuratura uznała, że mógł narazić Nissana na 5 mln dol. strat.

Ghosn uznał, że areszt jest próbą ‚złamania go’ i od razu zapowiedział, że to się nie uda. (Financial Times)

Słowenia otwiera konsulat w Katowicach. Honorowym konsulem został Tomasz Zjawiony – przedsiębiorca mający wiele kontaktów na Śląsku.
(STA)

Globalworth Real Estate, inwestor na rynku nieruchomości, wyda w Polsce 170 mln euro. Tę sumę przeznaczy na zakup Warsaw Trade Tower mieszczącą się na warszawskiej Woli (133 mln euro) oraz Rondo Business park na północy Krakowa (37 mln euro).
(Quoted Data)

Jeśli myśleli Państwo, że pieniądze są ważne, to najnowsze wieści z Berlina obalają ten mit. Niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych na swoim anglojęzycznym koncie twitterowym poinformowało, że Niemcy całym sercem wspierają NATO oraz że prawdziwą solidarność mierzy się oddaniem, a nie w euro.

Parafrazując: nawet miliony euro nie zastąpią porządnego poklepania po plecach. (Twitter)

PRZEMYŚLMY TO OD NOWA: Komputery.

Czy znają Państwo Denisa Sagera? Nie? A to szkoda, bo dzięki niemu udała się misja Apollo 11, podczas której Neil Armstrong jako pierwszy człowiek postawił nogę na Księżycu.

Zadaniem Sagera było… sprawdzanie poprawności obliczeń, jakich dokonały komputery.

Mimo że przy tej misji amerykańska agencja kosmiczna NASA wykorzystywała system Real-Time Computer Complex – produkt IBM, który składał się z pokoju pełnego komputerów – nie chciano ryzykować i zdawać życia ludzkiego oraz powodzenia misji na łaskę zwojów kabli i układów scalonych.

Dlatego też inny pokój NASA wypełniła matematykami, którzy wspierali, kontrolowali i korygowali system.

Grupa nazywała się Real-Time Auxiliary Computing Facility i miała przygotować zespół na nieoczekiwane. Jak wspomina Sager, grupa mogła dokonywać zmian w czasie rzeczywistymi. ‚Mogliśmy robić rzeczy, o których wcześniej nawet nie myślano’ – opisuje sytuację matematyk.

Grupa, w której pracował Sager m.in. sprawdzała, co zrobić, jeśli pojawi się huragan w Zatoce Meksykańskiej, jednak prawdziwe zagrożenie powodzenia misji przyniosła polityka. Rosjanie postanowili wysłać na Księżyc bezzałogowego satelitę, który miał za zadanie przywieźć stamtąd próbki skał.

Pojawiło się więc ryzyko, że obiekty spotkają się lub zaczną na siebie oddziaływać w sposób nieprzewidziany. Matematycy sprawdzali więc odległości, aby mieć pewność, że nic takiego nie nastąpi.

Misja powiodła się, jednak nie obyłaby się bez pokoju computer-checkerów.

A Państwo kiedy ostatni raz sprawdzali, czy komputer się nie pomylił? Warto czasem to zrobić. To może być wielki krok dla ludzkości. (MIT Technology Review) .

 

Podoba ci się nasz newsletter? Możesz go dostawać co rano prosto do swojej skrzynki.