Slush w Helsinkach to jedna z najważniejszych konferencji start-upowych w Europie i na świecie. W tym roku odwiedziło ją 25 tys. osób – w tym nasza redakcja.
Impreza jest imponująca. Jest zorganizowana na najwyższym poziomie, a sam wystrój hali, w której się odbywa, robi niesamowite wrażenie.
Na kilku scenach występują absolutnie topowe osoby ze środowiska technologii, start-upów i finansów, a specjalny system Matchmaking ułatwia nawiązanie kontaktu i umówienie spotkania z dowolnym uczestnikiem.
Są dyskusje, sesje Q&A, prezentacje nowych produktów, a co najważniejsze dla start-upów – mnóstwo inwestorów.
Do tego zapotrzebowanie na utalentowanych pracowników jest namacalne – widziałam co najmniej dwie osoby z różnych firm, które miały na sobie bluzy z plecami zadrukowanymi listą stanowisk z otwartą rekrutacją.
Ale do rzeczy i bez przedłużania wstępu – oto sześć najgorętszych tematów, o których najważniejsze postaci ze sceny technologii i biznesu rozmawiały na scenach Slush.
1. Jak myśleć, to o przyszłości. Wiele wystąpień skupiało się na planowaniu produktów i usług na co najmniej 10 lat do przodu, ale niektórzy poszli jeszcze dalej. Laurel Touby z Supernode Ventures, Edith Harbaugh z LaunchDarkly i Chad Fowler z Microsoftu rozmawiali o tym, jak wprowadzać produkty na rynki, które jeszcze nie istnieją.
Drugiego dnia z kolei odbyła się rozmowa pt. “Biznesplan na 300 lat”, podczas której Patrick Pichette, były CFO Google i obecny partner Inovia Capital, oraz Dax Dasilva, założyciel Lightspeed, rozmawiali o tym, jak nie dać się presji szybkiego wzrostu, konkurencji i oczekiwań inwestorów i stworzyć biznes, który przetrwa wiele lat.
2. Transport jest wciąż gorący. Slush był potwierdzeniem tego, że rewolucja w transporcie jeszcze się nie zakończyła.
Elektryczne hulajnogi na wynajem wciąż są tematem dyskusji, a fiński operator Voi miał na konferencji duże stanowisko. Odbyły się dyskusje o autonomicznych taksówkach, regulacjach dotyczących hulajnóg, najnowszych pomysłach w elektromobilności – gdzie nie odwrócić głowy, tam myślano o przemieszczaniu się ludzi.
3. Płatności internetowe jeszcze nie powiedziały ostatniego słowa. To niby dziedzina, w której do najnowszych rozwiązań zdążyliśmy się już przyzwyczaić, ale fintechy jeszcze nie osiadają na laurach.
Nie przez przypadek jednym z najgorętszych i najlepiej wycenianych start-upów w Europie jest Klarna (tu przeczytasz, co to jest), konkurs na najlepszy pitch wygrał finansowy Eversend, a na scenie pojawił się też chociażby współzałożyciel amerykańskiego Stripe. Może w najbliższym czasie nie zapowiada się nowe, rewolucyjne produkty, ale płatności internetowe i mobilne to wciąż prężnie rozwijająca się branża.
PS. Według CEO Klarny Sebastiana Siemiątkowskiego płatności internetowe na początku, w latach 2000-2010, skupiały się na bezpieczeństwie; od 2010 do 2020 roku skupiają się na prostocie – wszyscy dążą do płatności jednym klikiem.
Co będzie się działo w latach 2020-2030? „Ja widzę przyszłość, w której budzę się rano i mój komputer mówi mi: Hej, popatrzyłem w nocy na twój kredyt hipoteczny i zauważyłem, że możesz oszczędzić 10 dolarów miesięcznie, jeśli zmienisz bank. Czy chcesz, żebym się tym za ciebie zajął?”.
4. Sztuczna inteligencja jest już prawie wszędzie i nie da się od niej uciec. Technologia ta wchodzi już w dziedziny tak tradycyjne, jak wodociągi miejskie (o czym napiszemy niebawem).
Nie jest to futurystyczna komputerowa istota, która zyskała świadomość, tylko algorytm, który jest w stanie sam się uczyć. Na razie prowadzi to wprawdzie do pewnej bańki (z tej ankiety wynika, że 40 proc. start-upów twierdzących, że korzystają z AI, tak naprawdę wcale tego nie robi), ale ten odsetek może z czasem spadać.
PS. Jeśli chcecie zrozumieć, czym tak naprawdę jest sztuczna inteligencja, to Finlandia sprezentowała obywatelom UE kurs na ten temat.
5. Venture capital potrzebuje nowego podejścia, a Europa wciąż potrzebuje więcej pieniędzy. Wiele osób zwracało uwagę na fakt, że w Europie wciąż jest za mało pieniędzy w inwestycjach i że jest to jeden z powodów, dla których Europa wciąż jest mniejszym rynkiem niż USA.
To do Doliny Krzemowej wciąż jedzie się po naprawdę duże pieniądze. To jednak zaczęło się zmienić, bo poziom inwestycji z roku na rok rośnie.
6. Nie zarabiamy pieniędzy, tylko zmieniamy świat. Oczywiście pieniądze wciąż się bardzo liczą – z wypiekami na twarzy rozmawia się o wycenach, seriach inwestycji czy zyskach (albo ich braku). Ale nikt w pierwszej chwili nie opowiada o swoim pomyśle na biznes, mówiąc: mogę na tym zarobić.
Zwrócił na to uwagę m.in. – trochę się powtarzamy – Sebastian Siemiątkowski z Klarny. „Dziś modne jest nie mówienie, że zaczynasz firmę, żeby osiągnąć zysk, ale żeby zmienić świat na lepsze.”
Jeśli to was zaciekawiło i żałujecie, że nie pojechaliście do Helsinek, to mam dobrą wiadomość: wszystkie wystąpienia z tegorocznego Slush są dostępne na stronie internetowej.