{"vars":{{"pageTitle":"Czy aplikacja śledząca kontakty obywateli na Islandii pomaga w walce z koronawirusem?","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news","przeglad-prasy"],"pageAttributes":["aplikacja-mobilna","islandia","koronawirus","main","nowe-technologie","walka-z-pandemia"],"pagePostAuthor":"Zespół 300Gospodarki","pagePostDate":"14 maja 2020","pagePostDateYear":"2020","pagePostDateMonth":"05","pagePostDateDay":"14","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":53575}} }
300Gospodarka.pl

Czy aplikacja śledząca kontakty obywateli na Islandii pomaga w walce z koronawirusem?

28 lutego Islandia zdiagnozowała pierwszy przypadek COVID-19 i cała antypandemiczna artyleria ruszyła do akcji. Jej częścią była aplikacja do automatycznego śledzenia rozprzestrzeniania się choroby Ranking C-19 – donosi MIT Technology Review.

Kraj zaczął już wcześniej testować osoby, u których ryzyko złapania wirusa było wysokie. W Islandii działa bowiem DeCode genetics, firmie biotechnologiczna, która wyprodukowała takie testy. Później zaczęto publiczne testy na szeroką skalę.

W międzyczasie rząd szybko zorganizował zespół contact tracerów, aby przeprowadzić wywiady z osobami z pozytywną diagnozą i wytropić ludzi, z którymi mieli kontakt.

W ciągu kilku tygodni Islandczycy mieli do dyspozycji zaawansowane technologicznie narzędzie: wspieraną przez rząd aplikację do automatycznego śledzenia Rakning C-19.

Uruchomiony został na początku kwietnia i od razu wtedy okrzyknięty sposobem na „ułatwianie śledzenia transmisji choroby”.

Aplikacja użyteczna, ale nie rewolucyjna

Aplikacja jest dosyć klasyczna: śledzi dane GPS użytkowników w celu zebrania informacji o ich miejscu pobytu, co pozwala – za zgodą użytkowników – sprawdzić, jak osoby z pozytywną diagnozą rozprzestrzeniają chorobę.

Według MIT Technology Review aplikacja ma największy wskaźnik penetracji spośród wszystkich urządzeń do śledzenia kontaktów na świecie: został pobrany przez 38 proc. populacji Islandii, co może nie dziwić, skoro liczy ona zaledwie 364 tys. osób.

Jednak pomimo tak wczesnego wdrożenia i powszechnego użycia osoby bezpośrednio zaangażowane w zwalczanie rozprzestrzeniania się wirusa uważają, że faktyczny wpływ Rakninga C-19 jest niewielki w porównaniu ze staromodnymi technikami śledzenia, takimi jak rozmowy telefoniczne.

„Technologia ta jest powiedzmy… nie powiedziałbym, że jest bezużyteczna”, mówi Gestur Pálmason, inspektor detektyw z islandzkiej policji, który nadzoruje działania związane z wyszukiwaniem kontaktów.

„Ale to integracja tych dwóch metod daje dobry wyniki. Powiedziałbym, że aplikacja okazała się użyteczna w kilku przypadkach, ale nie był to dla nas game changer”, podsumowuje.

>>> Czytaj też: Polacy od 22 lat są najliczniejszą grupą imigrantów na Islandii – z wyjątkiem jednego roku