{"vars":{{"pageTitle":"Czy Europa odzyska kosmiczny środek transportu? We wtorek start rakiety Ariane 6","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["tylko-w-300gospodarce"],"pageAttributes":["ariane-6","badania-kosmosu","gornictwo-kosmiczne","inwestycje-w-kosmosie","kosmos","main","najnowsze","przemysl-kosmiczny","satelity","sektor-kosmiczny"],"pagePostAuthor":"Katarzyna Mokrzycka","pagePostDate":"8 lipca 2024","pagePostDateYear":"2024","pagePostDateMonth":"07","pagePostDateDay":"08","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":717634}} }
300Gospodarka.pl

Czy Europa odzyska kosmiczny środek transportu? We wtorek start rakiety Ariane 6

Na wtorek 9 lipca zaplanowano pierwszy start nowej europejskiej rakiety Ariane 6, która ma przywrócić Europie możliwość samodzielnego wynoszenia dużych ładunków kosmicznych. Ważne zadanie w projekcie odgrywa polska firma z branży kosmicznej.

Po roku przerwy w kosmicznych lotach Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) chce odzyskać własny środek transportu. Na wtorek 9 lipca zaplanowano start najnowszego produktu europejskiej myśli kosmicznej – rakiety Ariane 6. Nowa rakieta ma przywrócić Europie niezakłócony dostęp do przestrzeni kosmicznej. Start nowego modelu zaplanowano na 9 lipca z Gujany Francuskiej.

Konkurencja o kosmiczny fracht

Jak mówi w rozmowie z 300Gospodarką Robert Szaj z Fundacji Nicolaus Copernicus, ekspert branży kosmicznej, nie jest to projekt nowatorski, bo wykorzystuje dotychczasowe rozwiązania technologiczne, ale ma jedną zaletę nie do przecenienia:

– Przywraca Europie niezależność w transporcie kosmicznym – mówi.

Europa ma własne duże projekty satelitarne, ale chwilowo nie ma własnego kosmicznego środka transportu. Poprzedniczkę Ariane 6, nieco mniejszy model z numerem 5, wycofano z lotów dokładnie rok temu. W ramach sankcji nałożonych na Rosję ani Europa, ani USA nie korzystają z rakiet rosyjskich. Dla NASA podstawowym dostawcą usług transportowych jest Elon Musk i jego SpaceX, czyli rakieta Falcon 9. Z tych usług korzystają także firmy z Europy. ESA chce mieć własny transport. Posiadanie własnej rakiety nośnej zmniejsza bowiem zależność od innych krajów i zwiększa kontrolę nad własnymi programami kosmicznymi.

– Ważne jest to, że Ariane 6 przy jednym starcie może umiejscowić satelity na różnych orbitach. Jest też większa niż poprzedniczka Ariane 5, w najsilniejszej wersji rakieta jest w stanie dostarczyć dwie geostacjonarne satelity o łącznej masie ponad 10 ton – mówi Robert Szaj.

To, jak się okazuje, daje jej nawet niewielką przewagę nad Elonem Muskiem i jego rakietą Falcone 9 – Ariane 6 jest szersza i może przewieźć większe satelity, które nie mieszczą się do Falcona.

– Wadą europejskiego systemu jest to, że jest to system jednorazowy, nieodnawialny. Mówiąc inaczej startuje, ale już nie wraca, czyli inaczej niż Falcon 9, który jest rakietą wielokrotnego użytku. W Europie trwają prace nad wersją rakiety, która też będzie mogła lądować, ale to jeszcze długo potrwa – mówi Szaj.

Dlaczego? Europa wydaje na rozwój sektora kosmicznego łącznie (ESA i prywatny sektor) kilka miliardów euro rocznie. USA – NASA i wielki przemysł – nawet kilkadziesiąt miliardów dolarów.

Co się wysyła w Kosmos?

Ariane 6 ma już zaplanowanych 11 lotów na najbliższy rok. Transport swoich urządzeń zamówiły już konkretne firmy. Falcon 9 jest jednak potężną konkurencją – wykonuje rocznie około 100 lotów, podkreśla Robert Szaj. Ariane 6, chociaż tańsza niż poprzedniczka, nie wygra też niższą ceną – koszt transportu 1 kg u Elona Muska to 1,5-3 tys. dol., w Ariane 6 od 5 do 10 tys. dol.

Firmy niemal masowo wysyłają dziś na orbitę Ziemi satelity, które służą nam na co dzień – telekomunikacyjne, meteorologiczne, obserwacyjne do celów cywilnych – np. dla sterowania transportem, albo dla rolnictwa. A także wojskowe oraz mikrosatelity, które służą np. naukowcom (jak Lem i Heweliusz w ramach projektu BRITE).

Polski Kosmos

Ariane 6 to wspólny projekt ArianeGroup i European Space Agency, w którego finansowanie zaangażowanych jest 13 państw.

– Największy udział finansowy ma w nim Francja (ponad 50 proc.) i Niemcy (ponad 20 proc.). Szkoda, że nie ma Polski – nie przystąpiła do tego projektu – a jest Rumunia, Czechy czy Irlandia. Mają niewielki udział, ale to im pozwoli w pierwszej kolejności korzystać z tego systemu transportowego – mówi Szaj.

Chociaż Polska, jako kraj do projektu nie przystąpiła, to polski akcent jest w nim obecny i ważny. Wrocławska spółka Scanway dostarczyła do Ariane 6 zestaw optyczny, który dostarczy kluczowych danych do analizy przebiegu inauguracyjnego lotu nowej europejskiej rakiety nośnej.

– Wśród polskich firm z sektora kosmicznego mało jest jeszcze takich, które już wysyłają swoje urządzenia w Kosmos, zwłaszcza w tak dużych misjach, jak Ariane 6. Jesteśmy pierwszym polskim podmiotem, który weźmie udział w tej misji – komentuje dla 300Gospodarki Jędrzej Kowalewski, prezes firmy Scanway.

Agencje kosmiczne na całym świecie zwiększają zaangażowanie prywatnego sektora w publiczne projekty. A przy tym rośnie udział polskich firm.

– W zeszłym roku wysłaliśmy już w kosmos kilka naszych komponentów w ramach innych misji. W tym roku, niedługo po Ariane 6, prawdopodobnie także jeszcze w lipcu, wyślemy kolejne urządzenia w kilku rakietach we współpracy z innymi podmiotami – zapowiada prezes Kowalewski.

Chodzi tu o projekt Eagle Eye – to największy w historii polski satelita, który jeszcze w lipcu ma zostać wyniesiony na orbitę okołoziemską. Został opracowany także przez polską firmę Creotech Instruments, Scanway oraz Centrum Badań Kosmicznych PAN.

– Wykonaliśmy tu kluczowy komponent, czyli teleskop do obserwacji – mówi Jędrzej Kowalewski.

EagleEye przeszedł testy funkcjonalne w bazie Vandenberg Space Force Base w Kalifornii, gdzie czeka na start.

Nowa polska specjalność

Polska branża kosmiczna to zupełnie nowy sektor gospodarki, ale rozwija się błyskawicznie – także dzięki temu, że nie jest obciążona zaszłościami. Ma młode kadry, które rozumieją współczesne potrzeby i wymogi, nie obarczają jej „koligacje”, które akademickim wynalazkom bardzo często wiążą ręce, nie pozwalając innowacjom trafiać na rynek. Obie wspomniane firmy finansowanie pozyskują m.in. na giełdzie.

Ale to nie znaczy, że sektor publiczny oddał pole. Do historycznego, przełomowego zdaniem Jędrzeja Kowalewskiego, zdarzenia doszło 3 lipca. W ramach testowego lotu rakieta ILR-33 BURSZTYN 2K, opracowana przez Łukasiewicz – Instytut Lotnictwa (ILOT), przekroczyła linię Karmana, czyli dotarła w kosmos.

– Polska dołączyła do grona Państw, które potrafią latać w kosmos. Pokazujemy, że mamy kompetencje do budowania takich rakiet, które w przyszłości mogłyby nawet wynosić satelity – ocenia prezes Scanway.

Kolejny wielki kosmiczny projekt polski rozpocznie się już jesienią. W ramach umowy z polskim rządem, Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) ogłosiła trzy tygodnie temu przetarg na budowę konstelacji satelitów obserwacyjnych dla Polski w projekcie Camilla. Inwestycja warta 55 mln euro ma połączyć wysiłki kilku firm z sektora kosmicznych technologii. Podmioty mają być głównie z Polski. Na oferty ESA czeka do 4 września. Satelity mają służyć poprawie bezpieczeństwa Polski, mają rozpocząć pracę już w 2027 r.

– To bardzo ważny projekt, bo jesteśmy dziś jedynym krajem, który nie posiada własnej konstelacji satelitów – komentuje Jędrzej Kowalewski.

Inwestycje w przemysł kosmiczny to nie hobby – to ogromne zyski dla gospodarki, przekonuje szef Scanway.

– Najważniejsze jest, by działać w komercyjnym rynku kosmicznym, który się szeroko otwiera. Nasza firma bierze udział nie tylko w misjach naukowych czy testowych. Zarabiamy miliony euro dostarczając komponenty do satelitów z podmiotów z całego świata. Tworząc ten wysoko innowacyjny, deeptechowy przemysł dajemy polskiej gospodarce zupełnie nowy impuls do wzrostu – mówi.

Stymulacja Ariane

Projekt Ariane 6 rozpoczął się niemal 10 lat temu. W grudniu 2014 r. Rada Ministerialna Europejskiej Agencji Kosmicznej zdecydowała o budowie europejskiej rakiety nośnej nowej generacji. Przyjęty wówczas model zarządzania projektem zakładał, że znaczną odpowiedzialność za Ariane 6 weźmie na siebie przemysł. Partnerem ESA zostało konsorcjum firm Airbus i Safran, które w 2017 r. zmieniło nazwę na ArianeGroup.

Zdaniem ekspertów projekt pobudził europejski sektor kosmiczny, tworząc nowe, wysokojakościowe miejsca pracy i rozwijając nowe technologie, które w przyszłości mogą znaleźć zastosowanie także w innych branżach. Jeśli dziewiczy start zakończy się sukcesem, może napędzić kolejne inwestycje prywatne i publiczne w europejski sektor kosmiczny.

Obroty w szeroko rozumianym sektorze satelitów na świecie wzrosły w 2023 r. do 400 mld dol., podaje Satellite Industry Association. Firmy z USA zbudowały około 85 proc. komercyjnych satelitów wystrzelonych w zeszłym roku, ale ich udział spadł.

 

Polecamy także: