{"vars":{{"pageTitle":"Branża mięsna: Tak dużego zagrożenia wstrzymania produkcji dotąd nigdy nie było [WYWIAD]","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["tylko-w-300gospodarce","wywiady"],"pageAttributes":["branza-mleczarska","co2","gaz","main","najnowsze","najwazniejsze","producenci-miesa","producenci-zywnosci","produkcja-zywnosci","produkty-rolno-spozywcze","przemysl-spozywczy"],"pagePostAuthor":"Katarzyna Mokrzycka","pagePostDate":"29 sierpnia 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"08","pagePostDateDay":"29","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":347791}} }
300Gospodarka.pl

Branża mięsna: Tak dużego zagrożenia wstrzymania produkcji dotąd nigdy nie było [WYWIAD]

Wznowienie produkcji dwutlenku węgla wciąż nie daje pełnych gwarancji zachowania bezpieczeństwa żywnościowego kraju. Branża spożywcza chce wpisania na listę firm strategicznych, którym w kryzysie nikt nie odetnie prądu i gazu – mówi Witold Choiński prezes związku Polskie Mięso*

Katarzyna Mokrzycka, 300Gospodarka: Czy przemysł mięsny i generalnie branża spożywcza doświadczyli już kiedyś takiego ryzyka wstrzymania produkcji?

Witold Choiński, Polskie Mięso: Z powodu ograniczeń dostępności dwutlenku węgla? Nie, nigdy.

A z innych przyczyn? Czy ryzyko wstrzymania produkcji było wtedy równie duże?

Myślę, że tak dużego zagrożenia wstrzymania produkcji rzeczywiście dotąd nigdy nie było.

Mieliśmy oczywiście poważne problemy w pandemii ze względu na obostrzenia sanitarne. Raz, że nie było wszystkich pracowników, a dwa, że w pierwszym lockdownie nastroje były takie, że pojedyncze nawet zachorowania kończyły się próbami zamknięcia całego zakładu przez Głównego Inspektora Sanitarnego. Wypracowaliśmy jednak szybko wspólnie jakieś scenariusze, uniknęliśmy zamykania fabryk i produkcji, i jak wiemy jedzenia wtedy nikomu nie zabrakło.

Dzisiaj jest inaczej?

Ryzyko wydaje się większe. Dostałem dziś rano informację, że jest firma mleczarska, której zapas CO2 skończy jutro, a bez niego nie może zapakować ani jednego produktu.

Bo tu nie chodzi tylko o ubój zwierząt. Z ubojem bez CO2 część firm mięsnych próbowałaby sobie poradzić, wracając do innych metod czyli do oszałamiania prądem, z tym że to też mogłoby zadziałać w może 5-15 proc. ubojni, reszta firm nie ma już takiego zaplecza.

Problemem numer jeden dla większości firm nie byłby jednak ubój tylko pakowanie.

Problem ewentualnego braku CO2 dotyczy producentów mięsa, nabiału, napojów gazowanych, niektórych wyrobów chemicznych, ale podobno też farmaceutyków. Skarżył się też transport, bo brak CO2 to brak suchego lodu.

Anwil ogłosił w poniedziałek, że wznawia produkcję. Jakie inne ryzyka Pan widzi? Czego branża obawia się najbardziej?

Powtórki z 2015 r., kiedy wprowadzono nam ograniczenia w zużyciu energii, tzw. ograniczenia mocy. Niektóre firmy teraz także już dostały pisma informujące, że to się może powtórzyć w tym roku. Ograniczenia mocy powodują zaś podobne skutki, jak brak dwutlenku węgla.

Od dawna walczymy o wpisanie branży spożywczej na ścisłą listę podmiotów strategicznych, które niezależnie od kryzysu będą miały zagwarantowany dostęp do prądu i gazu. Najpierw starały się o to firmy mięsne, później dołączyły także mleczarskie. Nie wpisano nas, jak dotąd. Premier poinformował nas, że przekierował sprawę do minister środowiska.  Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk zapewnia, że w razie potrzeby branża będzie traktowana priorytetowo, ale na piśmie nie mamy tego ani my, ani producenci energii.

Trzeba mieć świadomość, że jeśli będą ograniczenia mocy do 20 procent i będą trwały dłużej, tak jak w 2015 r., to firmy po prostu muszą zatrzymać produkcję, bo nie są w stanie produkować na takiej małej mocy.

Natomiast w razie złamania nakazu ograniczenia mocy firmy będą karane finansowo, a to są wysokie kary, nawet do 10 proc. obrotów. Naprawdę chcemy tego uniknąć, nadal staramy się przekonać rząd do naszych argumentów, wspiera nas Krajowa Izba Gospodarcza.

Czy firmy należące do związku Polskie Mięso szykują jakieś plany awaryjne? Możliwe jest np. racjonowanie sprzedaży? Do polskich odbiorców sprzedajemy, eksport wstrzymujemy? Albo dokładnie odwrotnie?

To nie jest dobre rozwiązanie, nikt go chyba nie bierze pod uwagę. Finansowe konsekwencje zerwania kontraktów byłyby ogromne. Na razie liczymy na powrót do zwykłych zakupów CO2, a w sprawie prądu i gazu wciąż będziemy się starać o zwiększenie bezpieczeństwa produkcji.

Ale zakładam, że jakiś plan B każda firma z pewnością szykuje. CO2, na przykład, zaczęły od razu szukać za granicą.

* Polskie Mięso to organizacja branżowa, w której skupiają się firmy odpowiadające za około 70 proc. przemysłu mięsnego (pod względem wielkości produkcji). Zatrudniają ok. 80 tys. osób.


Polecamy także: