W Unii Europejskiej co roku powstaje 12,6 mln ton odpadów tekstylnych. Z tego 5,2 mln ton to zużyte ubrania i buty, czyli średnio 12 kg na osobę. Większość z nich trafia na wysypiska lub do spalarni, a tylko 1 proc. jest przetwarzany na nowe tekstylia.
UE chce to zmienić nie tylko przez nowe regulacje, ale też przez promocję drugiego obiegu. Jedną z takich inicjatyw jest wystawa „(Re)Made in EU”, która zawitała w grudniu do Warszawy.
Problem tekstylnych odpadów w liczbach
Z danych Europejskiej Agencji Środowiska wynika, że 87 proc. zużytej odzieży w Europie jest spalane lub trafia na składowiska. Mniej niż połowa ubrań trafia do ponownego użycia lub recyklingu, a rzeczywiście przetwarzanych na nowe ubrania jest zaledwie 1 proc. Dyrektor Biura Parlamentu Europejskiego w Polsce Witold Naturski podkreśla, że odzysk takich odpadów jest trudny, zwłaszcza gdy są pomieszane z innymi materiałami.
– Unia Europejska jest wielkim producentem odzieży, ale też ogromnym producentem odpadów. To rocznie 12 mln t. Często nie mamy świadomości, że w przypadku odpadów odzieżowych możemy zrecyklingować, odzyskać jedynie 1 proc., czyli znacząca większość produktów się marnuje – mówi dr Katarzyna Smyk, dyrektorka Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce.
Nowe prawo i odpowiedzialność producentów
W 2025 roku Parlament Europejski przyjął zmiany w tzw. dyrektywie odpadowej. Od teraz kraje członkowskie mają obowiązek wprowadzenia systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP) dla ubrań, butów, pościeli czy zasłon. To oznacza, że koszty zbierania, sortowania i recyklingu będą pokrywać producenci i sprzedawcy, również w e-commerce.
– Idea przeświecająca dyrektywie odpadowej, którą Komisja Europejska zaproponowała w lipcu 2023 roku, a która została przyjęta w tym roku, ma na celu właśnie redukcję ilości odpadów. To także zachęty i mechanizmy na rzecz produkcji odzieży, która byłaby trwalsza albo której ponowne użycie byłoby możliwe, ale też promocja świadomości od producentów po konsumentów, abyśmy wszyscy dokonywali zakupów świadomie. Gdybyśmy dziś zaprzestali produkcji odzieży, to mamy jej tyle, że wystarczyłoby na sześć pokoleń – dodaje Katarzyna Smyk.
Moda z odzysku: sztuka jako nośnik zmiany
Jednym z elementów edukacji społecznej jest wystawa „(Re)Made in EU”, która po Paryżu trafiła do Warszawy. W multimedialnej przestrzeni Europa Experience przy ul. Jasnej można oglądać 28 kreacji z 27 krajów UE i Ukrainy. Każdy projekt powstał z materiałów z odzysku – niesprzedanych ręczników, resztek pościeli, dywanów czy odpadów tekstylnych.
Projektantka mody Bea Szenfeld, której prace można zobaczyć na wystawie, przyznaje, że choć materiały z recyklingu często mają złą opinię, mogą być piękne i funkcjonalne.
– Sztuka jest wspaniałym sposobem na promowanie zrównoważonej mody i szerzenie wiedzy na temat ponownego wykorzystania i recyklingu wszystkich materiałów, które ludzie wyrzucają. Śmieci wyrzucane przez innych dla nas stają się materiałem. Wiele osób uważa, że jeśli coś pochodzi z recyklingu, to pewnie jest brzydkie, źle pachnie i jest nieprzyjemne. Materiały z recyklingu często są naprawdę piękne – mówi Szenfeld.
– W dzisiejszym świecie można odnieść wrażenie, że zalewa nas „szybka moda”. Czasami, kiedy rano idę do studia, zadaję sobie pytanie, po co właściwie to robię. Uważam, że powoli zmierzamy w kierunku lepszego świata, skłaniając ludzi do przemyślenia swoich decyzji za każdym razem, kiedy chcą kupić coś nowego. Cieszę się, że jesteśmy na tym etapie, ale musimy działać dużo szybciej. Mam nadzieję, że jako społeczność artystów i projektantów mody możemy poprawić sytuację – dodaje projektantka.
Wystawę można oglądać do 10 stycznia 2026 roku.