{"vars":{{"pageTitle":"Wiatrakowy zawrót głowy, czyli obalamy mity na temat wiatraków i farm wiatrowych","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat"],"pageAttributes":["energetyka","energia-odnawialna","energia-wiatrowa","farmy-wiatrowe","jadwiga-emilewicz","odnawialne-zrodla-energii","polska","ustawa-antywiatrakowa"],"pagePostAuthor":"Barbara Rogala","pagePostDate":"14 sierpnia 2020","pagePostDateYear":"2020","pagePostDateMonth":"08","pagePostDateDay":"14","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":60150}} }
300Gospodarka.pl

Wiatrakowy zawrót głowy, czyli obalamy mity na temat wiatraków i farm wiatrowych

Pod koniec lipca minister Emilewicz ogłosiła plany liberalizacji ustawy odległościowej, zakazującej budowy lądowych farm wiatrowych w pobliżu gospodarstw domowych.

Zasada 10H ograniczyła niekontrolowany rozwój branży wiatrowej, choć jej skutkiem ubocznym było właściwie zupełne zahamowanie jej rozwoju.

Obecnie minister Emilewicz deklaruje obwarowane warunkami zliberalizowanie ustawy. Jak podkreślała wielokrotnie podczas swojej wizyty na farmie wiatrowej Jarocin-Koźmin, ustawa nie była bezzasadna – zainspirowały ją protesty strony społecznej przeciwko powstaniu farm w ich okolicy.

Wiatrak na własnym podwórku

Wiatraki słyną z tego, że potrafią wzbudzać kontrowersje wśród mieszkańców gmin, w których się znajdują. Niejako już kultowe zjawisko NIMBY (z ang. Not-In-My-Back-Yard – nie w moim ogródku) doprowadziło już do wielu opóźnień inwestycji w parki wiatraków na na lądzie.


Czytaj również: Nowe-stare plany transformacji energetycznej: Polska musi przeprosić się z wiatrakami na lądzie


Jak jednak podkreślają znawcy tematu, wiele takich uprzedzeń to po prostu mity, które nie mają większego związku z rzeczywistością.

Poniżej przedstawiamy 3 takie mity, które w publikacji “Czysta Energia dla Polski” obaliło Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW).

Wiatraki mordują ptaki

Ptaki i nietoperze mogą być w pewnym stopniu narażone na zderzenie z pracującym śmigłem wiatraka.

Jednak badania przyczyn śmierci ptaków z powodów antropogenicznych (czyli u źródła mających działalność człowieka) wykazały, że turbiny wiatrowe na świecie przyczyniają się do śmierci 90 tys. ptaków rocznie.

Czy to dużo? Nie, jeśli porównamy do innych statystyk. Np. o budynki i szyby rocznie rozbija się 55 mln ptaków.

Farmy nie powstają na trasach migracji ptaków, czego wymaga na przykład unijna dyrektywa ptasia.

Po wybudowaniu farmy inwestor prowadzi natomiast monitoring ornitologiczny i chiropterologiczny (nietoperze) i ma obowiązek rejestrować wypadki z udziałem zwierząt. W razie ich częstego występowania możliwe jest wprowadzenie dodatkowych form ochrony fauny i flory.

“Zagrożenia dla ptaków i nietoperzy ze strony turbin wiatrowych mogą być mniejsze lub większe i są bardzo mocno zróżnicowane lokalnie. (…)W przypadku dobrze zlokalizowanych turbin są one minimalne i niegroźne dla populacji ptaków i nietoperzy. Ponadto, ostatnio słyszymy coraz więcej o rozwijanych nowych technologiach budowy turbin wiatrowych, które mają właśnie na celu ograniczenie śmiertelności ptaków i nietoperzy. Branża ta jest naprawdę bardzo innowacyjna”powiedział w innym źródle PSEW prof. dr hab. Piotr Tryjanowski reprezentujący Instytut Zoologii na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu.

Po zmroku rozruch turbin jest na przykład opóźniany, właśnie ze względu na dobro ptaków. A coraz częściej stosuje się też systemy radarowe, które po wykryciu ptaków zatrzymują turbiny.


Czytaj też: Know-how od morza do morza: odwiedziliśmy farmę wiatrową, której kopia powstanie na polskim Bałtyku


Wiatrak = hałas

Przed realizacją inwestycji prowadzony jest monitoring akustyczny, który uwzględnia różne warunki pogodowe i zmieniające się pory roku.

Inwestycję prowadzi się tylko, jeśli jest pewność, że farma nie przekracza dopuszczalnych norm hałasu.

Jak mówi PSEW, standardowy wiatrak działa z głośnością 40-45 decybeli. Co jest zatem głośniejsze od wiatraka? Na przykład odkurzacz, który pracuje z głośnością nawet 55 decybeli. Albo ludzka rozmowa – około 60 decybeli.

Warto też zauważyć, że bardziej nowoczesne wiatraki nie tylko produkują więcej energii, ale też ich turbiny znajdują się wyżej. Przez to dalej od ludzkich i zwierzęcych uszu jest też źródło dźwięku.

Obecne normy akustyczne obowiązujące w Polsce są dla turbin wiatrowych dużo bardziej restrykcyjne niż na przykład dla dróg i kolei.

Często podnoszony jest w tym kontekście argument o szkodliwości wydawanych przez wiatraki infradźwięków (upraszczając: dźwięki niesłyszalne dla ludzkiego ucha, ale potencjalnie szkodliwe).

W czerwcu tego roku badanie nad ewentualną szkodliwością infradźwięków produkowanych przez wiatraki zlecił rząd Finlandii. Okazało się, że infradźwięki były nie tylko niesłyszalne dla ludzkiego ucha, ale też nie stwierdzono ich negatywnego wpływu na zdrowie.

“Badania potwierdziły natomiast, że percepcja oddziaływania farm wiatrowych zależy w dużej mierze od nastawienia, postawy, postrzegania ryzyk, aspektów wizualnych, interesu ekonomicznego czy zaufania do lokalnych władz” – pisze PSEW na swojej stronie internetowej.

Ślad węglowy wiatraka

I ostatni mit: ślad węglowy związany z produkcją wiatraka niweluje fakt, że produkowana przez niego energia jest “zielona” (argument niczym wyjęty z filmu “Planet of the Humans” Michaela Moore’a, o którym pisaliśmy tutaj).

Przy wytwarzanie energii z wiatru nie zostaną spalone żadne paliwa. Czyli nie powstaną żadne emisje gazów cieplarnianych czy wyemitowane zanieczyszczające powietrze pyły.

Co do procesu produkcyjnego turbiny… to 90 proc. materiałów, z których robi się wiatrak, nadaje się do recyklingu. Zdaniem niektórych specjalistów, to właśnie w Polsce powinien rozwinąć się w przyszłości przemysł recyklingu turbin.

“Gdyby elektrownie wiatrowe na lądzie osiągnęły moc 12,3 gigawatów, a morskie farmy wiatrowe, 12-14 gigawatów, emisja dwutlenku węgla do atmosfery w sektorze elektroenergetycznym w Polsce zmniejszyłaby się o 47 mln ton (ze 125 do 78 mln ton w 2040 roku)” – wylicza PSEW.

Jak informuje PSEW, turbina wiatrowa spłaca swój dług ekologiczny wynikający z emisji CO2 przy jej produkcji, transporcie i budowie w zaledwie pół roku. Tymczasem jej czas pracy to przynajmniej 20 lat.