{"vars":{{"pageTitle":"Najbogatsze kraje świata wydały 130 mld dol. na wsparcie paliw kopalnych. To równowartość PKB 57 państw","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","analizy"],"pageAttributes":["energetyka","energia-odnawialna","gospodarka-po-covid","gospodarka-po-pandemii","koronawirus","main","odnawialne-zrodla-energii","paliwa-kopalne","transformacja-energetyczna","wegiel"],"pagePostAuthor":"Barbara Rogala","pagePostDate":"18 listopada 2020","pagePostDateYear":"2020","pagePostDateMonth":"11","pagePostDateDay":"18","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":70845}} }
300Gospodarka.pl

Najbogatsze kraje świata wydały 130 mld dol. na wsparcie paliw kopalnych. To równowartość PKB 57 państw

Kraje G20, czyli 20 największych gospodarek świata, udzielają kryzysowej pomocy dla paliw kopalnych, przemysłów energochłonnych i krajowych linii lotniczych bez żadnych warunków klimatycznych.

W roku 2019 państwa grupy G20 przeznaczyły na wsparcie paliw kopalnych 130 miliardów dolarów (wyłączając Arabię Saudyjską, Wielką Brytanię oraz Turcję) – wynika z  raportu Climate Transparency.

To równowartość rocznego Produktu Krajowego Brutto 57 najmniejszych krajów świata.

Co więcej, 13 z nich częściowo zakazało też lub ograniczyło publiczne inwestycje w węgiel. Pozytywnym krokiem jest natomiast fakt, że zeszłym roku osiemnaście państw wprowadziło ceny emisji dwutlenku węgla. Na ten krok nie zdecydowały się jedynie Indie i Australia.

„W całej grupie G20 kraje zaczynają ograniczać finanse publiczne do węgla (13 członków G20), a większość (18) wprowadziła systemy opłat za emisję dwutlenku węgla. To, między innymi, sprawia, że ​​węgiel jest droższy i stwarza ryzyko finansowe dla krajów takich jak Polska, ale także dla innych zależnych od węgla członków G20, takich jak RPA i Indonezja. Kraje te powinny wkrótce rozpocząć własne procesy transformacyjne, aby zapewnić, że obywatele i gospodarka nie poniosą kosztów nieuchronnego odchodzenia od węgla.” – powiedziała 300Gospodarce Catrina Godinho, koordynatorka projektu oraz główna autorka raportu Climate Transparency.

Pandemia spowodowała obniżenie globalnych emisji (o około 7,5 proc., głównie w wyniku zapaści ruchu lotniczego). Jednak – zgodnie z ostrzeżeniami wielu ekspertów – stało się to pretekstem do zwiększenia nakładów finansowych na paliwa kopalne i inne nieekologiczne gałęzie gospodarki.

Na przykład wciąż 17 najbogatszych państw nie stosuje żadnych ograniczeń dla nakładów publicznych na inwestycje w gaz i ropę naftową.

Odpowiedzi na kryzys koronawirusa w krajach grupy G20 również wskazują, że walka z katastrofą klimatyczną zeszła w nich na dalszy plan.

Z analizy Climate Transparency wynika, że miliardy dolarów, które mają być przeznaczone na walkę z gospodarczymi skutkami pandemii najprawdopodobniej przyczynią się do odbicia globalnych emisji i spowolnienia zielonego zwrotu.

“Wydatki na odbudowę gospodarki po pandemii są zbyt mocno nastawione na wsparcie paliw kopalnych” – stwierdzają autorzy. To źle, ponieważ dotacje przydzielone dziś zdeterminują kształt energetyki na lata i dekady.


Czytaj też: Co świat finansów ma wspólnego z Arktyką? To, co się tam dzieje świetnie obrazuje obecne trendy


Tymczasem dziesięć spośród wymienianych gospodarek w ramach odbudowy po pandemii udziela wsparcia sektorowi węglowemu. Tyle samo udziela go inwestycjom w gaz ziemny.

Dziewięć państw wesprze sektor naftowy.

Czternaście wsparło także rodzime linie lotnicze, nie stawiając im przy tym żadnych warunków ekologiczno-klimatycznych. Jedyne, które takie warunki zamieściło to Francja.

Siedem państw wsparło również w taki sam sposób przemysł samochodowy. Z nich wyłącznie Francja i Niemcy obwarowały swoje wsparcie warunkami dla wsparcia.

Do tego dwa państwa – Arabia Saudyjska i Rosja – nie zamierzają przeznaczyć żadnych środków na zieloną odbudowę.

Zbyt mało wysiłku

Państwa grupy G20 nie są na drodze do realizacji postanowień Porozumienia paryskiego. Oznacza to, że ich obecna polityka nie zatrzyma wzrostu globalnej temperatury na 1,5 stopnia Celsjusza. Dotyczy to także globalnego lidera walki z kryzysem klimatycznym, Unii Europejskiej.

“Raport Climate Transparency pokazuje, że UE nie jest na dobrej drodze, aby wnieść odpowiedni wkład w osiągnięcie celów Porozumienia paryskiego. Niedawna propozycja Komisji Europejskiej dotycząca zwiększenia celu redukcji emisji do 55 proc. pomogłaby wypełnić tę lukę, ale będzie wymagała całkowitego wycofania węgla w krajach UE do 2030 r. Dotyczy to takich krajów, jak Niemcy i Polska, które wyznaczyły później daty wycofania węgla (odpowiednio 2038 i 2049), aby przyspieszyć ich plany.” – powiedziała 300Gospodarce Catrina Godinho.

Żadne z państw G20 nie dysponuje też energią odnawialną na poziomie zgodnym ze wskazaniami naukowymi. W większości nie mają też zgodnej z porozumieniem z Paryża daty odejścia od węgla. Żaden kraj nie ma również polityki dekarbonizacji transportu czy skutecznych polityk w odniesieniu do budownictwa, efektywności energetycznej i powstrzymania wylesiania.


Czytaj też: Świat wyłącza elektrownie węglowe: globalna flota węglowa kurczy się po raz pierwszy w historii


Ważny zarzut wobec Unii obejmuje też wsparcie dla rozwoju gazu, które popiera między innymi Polska. Jak wskazują autorzy badania, wspólnota współfinansuje 32 nowe inwestycje gazowe. Projekty są warte 29 miliardów euro.

To właśnie Unia wytycza jednak standard klimatycznych ambicji, dlatego to wobec niej oczekiwania są bardzo duże.

“Kraje G20, a w szczególności UE powinny bardziej przyczyniać się do podnoszenia ambicji klimatycznej. Miarą potęgi danego kraju i przyczyną dla uznania dla jego lidera w polityce międzynarodowej na forum ONZ staje się coraz bardziej ambitna polityka klimatyczna, która jest bezsprzecznym wyrazem solidarności z innymi krajami” – powiedział Michał Hetmański, analityk Fundacji Instrat.

Artykuł powstał w ramach Tygodnika Klimatycznego 300KLIMAT. Na nasz nowy cotygodniowy newsletter, któremu partneruje IMPACT, możesz zapisać się tutaj.

Raport: Lwia część unijnych środków na transformację energetyczną pójdzie do państw, które nie mają strategii odejścia od węgla