{"vars":{{"pageTitle":"Politycy chcą zamrozić WIBOR, bo kredyty są coraz droższe. Komu najbardziej szkodzi wzrost rat?","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["analizy"],"pageAttributes":["bik","biuro-informacji-kredytowej","kredyty","kredyty-hipoteczne","main","nbp","oprocentowanie","rpp","stopy-procentowe","wibor"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"17 lutego 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"02","pagePostDateDay":"17","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":263691}} }
300Gospodarka.pl

Politycy chcą zamrozić WIBOR, bo kredyty są coraz droższe. Komu najbardziej szkodzi wzrost rat?

Kłopoty ze spłatą kredytów hipotecznych pojawią się, gdy stopy wzrosną do 3,5-4 proc. Najbardziej zagrożeni są single, którzy wzięli kredyt w czasie zerowych stóp i teraz spłacają go samodzielnie. To główne wnioski z analizy Biura Informacji Kredytowej.

Wzrost rat kredytowych, wynikający z podwyżek stop procentowych Narodowego Banku Polskiego, może doprowadzić do kłopotów z obsługą kredytu już w sytuacji, w której główna stopa NBP – stopa referencyjna – wzrośnie do 3,5-4 proc., ocenia Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.

Obecnie stopa referencyjna wynosi 2,75 proc. ale bardzo prawdopodobne jest, że Rada Polityki Pieniężnej podniesie ją już na marcowym posiedzeniu o kolejne 50 pkt bazowych. Wówczas znalazłaby się blisko poziomów podawanych przez BIK.

– W mojej ocenie problemy ze spłacalnością kredytów mieszkaniowych mogą pojawić się, gdy poziom stóp referencyjnych wzrośnie do 3,5-4 proc., czyli z marżą ok 5,5 proc.-6,25 proc. – mówi Waldemar Rogowski. Ale dodaje, że kłopoty ze spłatą nie będą takie same dla każdego kredytobiorcy.

Single najbardziej zagrożeni

Podwyżka stóp najmocniej uderzy oczywiście w tych, którzy zaciągnęli kredyty hipoteczne w czasie rekordowo niskich stóp procentowych, do tego spłacają je samodzielnie (czyli są zdani tylko na swoje zarobki) i już w momencie zaciągania długu mieli wysoki wskaźnik DSTI, wylicza BIK.

Czym jest ten wskaźnik DSTI? To skrót od Debt Service to Income, a pokazuje, jaki procent dochodów trzeba przeznaczyć na obsługę zadłużenia.

Waldemar Rogowski mówi, że o ile generalnie kredyty mieszkaniowe spłacają się nieźle, to kredytobiorcy-single już negatywnie się wyróżniają.

– Już obecnie szkodowość kredytów mieszkaniowych, zaciąganych przez jedną osobę, w ujęciu wartościowym wynosi 4,5 proc. – ocenia.

Kredytobiorców-singli, którzy wzięli kredyty hipoteczne, nie jest mało. W samym 2021 r., czyli w czasie ultra niskich stóp procentowych, udział osób, które zaciągnęły kredyt samodzielnie, wyniósł aż 38 proc.

Pół miliona zagrożonych

BIK wylicza, że w czasie, gdy stopy były najniższe – czyli między majem 2020 r., a wrześniem 2021 r. – w sumie około 562 tys. osób zaciągnęło 345,5 tys. kredytów mieszkaniowych na łącznie 106,68 mld zł. I to one najbardziej stracą na podwyżkach stóp procentowych.

Szczególnie zagrożeni będą ci, którzy muszą wydawać ponad połowę dochodów na spłaty rat. Jak duże to zagrożenie? To zależy od tego, jak będą wyglądały ich dochody rozporządzalne w najbliższych miesiącach. A na to wpływ ma kilka czynników, m.in. podwyżki płac (lub ich brak), tempo wzrostu wydatków (czyli cen), czy podatki (czyli efekt Polskiego Ładu).

Politycy opozycji już zgłaszają postulaty, by zabezpieczyć kredytobiorców przed skutkami wzrostu stóp procentowych.

Najpierw posłowie Lewicy przygotowali projekt o dopłatach do oprocentowania kredytów mieszkaniowych. Miałyby one przysługiwać w sytuacji, gdy obciążenie ratą byłoby wyższe niż 30 proc. przeciętnego miesięcznego dochodu przypadającego osobę w rodzinie i wynosić 2 pkt procentowe z naliczanych przez bank odsetek.

Swój projekt zapowiada też Platforma Obywatelska. Według posłanki tej partii Izabeli Leszczyny ma on umożliwiać w pewnych warunkach zamrożenie stopy procentowej na poziomie z dnia zaciągnięcia kredytu i powiększenie go o 2 pkt procentowe. Z takiej opcji mogliby skorzystać ci, u których po podwyżkach stóp raty wynosiłyby połowę dochodów.

Czytaj również: