{"vars":{{"pageTitle":"Zakaz importu rosyjskiej ropy. Zachód go nie chce, choć to nie on straciłby na nim najwięcej","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["explainer","tylko-w-300gospodarce"],"pageAttributes":["finlandia","handel-miedzynarodowy","handel-zagraniczny","holandia","import-surowcow","import-z-rosji","inwazja-rosji-na-ukraine","litwa","lotwa","main","niemcy","paliwa-kopalne","premier-finlandii","ropa","ropa-naftowa","rosja","rosja-rosnieft","sankcje","sankcje-gospodarcze","surowce","ukraina","unia-europejska","wojna-na-ukrainie"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"15 marca 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"03","pagePostDateDay":"15","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":276051}} }
300Gospodarka.pl

Zakaz importu rosyjskiej ropy. Zachód go nie chce, choć to nie on straciłby na nim najwięcej

Powszechny zakaz importu rosyjskiej ropy byłby bardzo silnym uderzeniem w rosyjską gospodarkę. Sprzedaż tego surowca zapewniała do tej pory wzrost rezerw walutowych Banku Rosji i zasypywała dziury w rosyjskim budżecie. Ale zachodnia Europa nie chce odcięcia od rosyjskich rurociągów – choć to nie ona straciłaby na tym najwięcej.

–  Musimy jak najszybciej odejść od paliw kopalnych (z Rosji). To bardzo trudna sytuacja, że z jednej strony wprowadzamy sankcje finansowe, a z drugiej wspieramy i faktycznie finansujemy rosyjską machinę wojenną kupując ropę, gaz i innych paliwa kopalne z Rosji – mówiła niedawno premier Finlandii Sanna Marin.

– Jestem przekonany, że powinniśmy podjąć decyzję o zaprzestaniu importu energii z Rosji, aby doprowadzić Putina do stołu negocjacyjnego i powstrzymać wojnę – to z kolei wypowiedź łotewskiego premiera Krisjanisa Karinsa. W Europie o embargu na rosyjskie surowce za rosyjską agresję na Ukrainę mówi też polski premier Mateusz Morawiecki, czy litewski prezydent Gitanas Nauseda.

Ale na europejski zakaz importu rosyjskiej ropy się nie zanosi. Dlaczego?

Ile ropy produkuje Rosja

Zacznijmy od tego, że Rosja na światowym rynku ropy zajmuje bardzo mocne miejsce. Przed wojną była trzecim co do wielkości producentem ropy naftowej na świecie, po Stanach Zjednoczonych i Arabii Saudyjskiej. Według danych Międzynarodowej Agencji Energetycznej (International Energy Agency – IEA) w styczniu tego roku Rosja produkowała łącznie 11,3 mln baryłek ropy dziennie. Dla porównania – produkcja USA wynosiła 17,6 mln baryłek, a Arabii Saudyjskiej około 12 milionów.

Jednocześnie, podaje IEA, Rosjanie byli numerem jeden w światowym eksporcie ropy i produktów naftowych. W grudniu 2021 sprzedawali ich około 7,8 mln baryłek na dzień, z czego ropa stanowiła 64 proc., a resztę głównie olej napędowy, olej opałowy i benzyna.

Dotychczas głównym rosyjskim klientem były Chiny. W ubiegłym roku średnio odbierały z Rosji 1,6 mln baryłek dziennie.

Kto kupuje rosyjską ropę w Europie

Ale według tych samych danych IEA, większość rosyjskiego eksportu – bo aż 60 proc. – trafiała do krajów OECD. Gdyby teraz europejskie państwa z tej organizacji przyłączyły się do USA, wprowadzając zakaz importu z Rosji, zadałyby tym samym rosyjskiej gospodarce nokautujący cios. Bo najważniejsi klienci z grupy OECD to poza USA Niemcy i Holandia. Według danych za listopad 2021 roku, te kraje stanowiły absolutny top 3 pod względem przyjmowanych dostaw ropy z Rosji.

Ale w czołówce jest też Polska, która w listopadzie 2021 roku sprowadzała 509 tysięcy baryłek rosyjskiej ropy dziennie. To daje nam czwarte miejsce wśród rosyjskich klientów z OECD i trzecie spośród państw UE.

Kto jest najbardziej uzależniony od rosyjskiej ropy

Poza kwestią wielkości importu w liczbach bezwględnych, istotny jest też wskaźnik udziału rosyjskiej ropy w całym zużyciu tego surowca przez dany kraj. Gdyby mierzyć uzależnienie poszczególnych państw, zestawiając wielkość gospodarki z wielkością importu ropy z Rosji, to można przyjąć, że najbardziej na ogólnoeuropejskim embargu straciłyby takie państwa, jak Słowacja, Finlandia i Litwa.

Tym ciekawsze wydaje się więc to, że do sankcji prą przed wszystkim kraje, które potencjalnie mogłyby na nich stracić najwięcej. W litewskim imporcie ropy Rosja ma aż 83-procentowy udział, niewiele mniejszy w fińskim (80 proc.) i słowackim (74 procent).

Polska w tym ujęciu jest czwarta. Udział ropy z Rosji w imporcie paliw mineralnych wynosi u nas (w zależności od źródła danych) od 50 do 58 procent. Trzymając się jednak oficjalnych danych Głównego Urzędu Statystycznego, możemy powiedzieć tyle, że w 2021 roku sprowadziliśmy do Polski paliwa z Rosji za prawie 9 mld euro. A cały import w tej kategorii wart był 17,7 mld euro.

Niemcy i Holandia mówią „nie”

Największymi hamulcowymi dla pomysłu odcięcia się od rosyjskich rurociągów są Holandia i Niemcy. Czyli te kraje, które ilościowo ściągają do siebie najwięcej rosyjskich paliw. Jednakże rosyjska ropa waży w ich imporcie mniej, niż w państwach nadbałtyckich, czy w Polsce. To około 30 proc., co wyraźnie pokazują wykresy poniżej:

Dostawy z Rosji w strukturze całego importu ropy do Niemiec to około 28,5 proc. w ujęciu wartościowym. Niewiele mniej miejsca rosyjska ropa zajmuje w imporcie do Holandii.

W obu przypadkach dane zaczerpnęliśmy z urzędów statystycznych obu państw.

„Niewygodna prawda”

W europejskim sprzeciwie przeciwko całkowitemu zakazowi importu ropy z Rosji szczególnie mocno wybrzmiewa głos Holandii. A konkretnie premiera Marka Rutte – który co prawda deklaruje, że opowiada się za zmniejszeniem zależności energetycznej od Rosji, ale jego zdaniem zakaz importu ropy miałby „ogromne konsekwencje” dla europejskiej gospodarki.

– Nie zabiegałbym dziś o odcięcie nam dostaw ropy i gazu z Rosji. To niemożliwe, ponieważ potrzebujemy tych dostaw i to jest ta niewygodna prawda – mówił Rutte na konferencji prasowej dzień po tym, jak zakaz importu rosyjskiej ropy wprowadziły Stany Zjednoczone

Wypowiedzi szefa holenderskiego rządu mocno kontrastują ze stanowiskiem premier Finlandii – bo też i oba kraje są w diametralnie różnej sytuacji. Finlandia graniczy z Rosją i ma swoje historyczne doświadczenie Wojny Zimowej z lat 1939-1940.

Holandia zaś leży od Rosji daleko. Na dodatek jest jednym z największych importerów ropy na świecie i pełni rolę europejskiego centrum jej rafinacji, z największą na Starym Kontynencie rafinerią w Pernis. Jej moce przerobowe to nawet 404 tysiące baryłek ropy dziennie.

Przy wsparciu Niemców, u których początkowy zapał we wprowadzaniu sankcji na Rosję też zaczął słabnąć, Holandia może więc dalej skutecznie blokować plany odcięcia Rosji od europejskiego rynku.

Zakaz importu stali z Rosji nakręci ceny. Polska na pierwszej linii ekonomicznego frontu