Koszty ogrzewania wzrosną o co najmniej kilkadziesiąt procent. Tak wynika z informacji udostępnionych przez Urząd Regulacji Energetyki (URE). A w niektórych przypadków mogą wynieść nawet kilkaset procent.
Podwyżki za ciepło będą rekordowo wysokie w tym sezonie. Konsekwencje problemów z ceną i dostępnością węgla mogą dotknąć blisko 20 mln gospodarstw domowych w naszym kraju – wskazuje dziennik „Rzeczpospolita”. Chodzi o te gospodarstwa, w których źródłem ciepła jest energia z elektrociepłowni spalających węgiel czy gaz i o domy prywatne, w których mieszkańcy korzystają w pieców opalanych węglem.
O podwyżkach taryf w systemach ciepłowniczych informuje prezes URE, Rafał Gawin.
– Taryfy dla około 400 firm ciepłowniczych działających w Polsce zatwierdzane są na bieżąco. Jest to proces ciągły. Podwyżki są różne, ale raczej na poziomie kilkudziesięciu procent – mówi Gawin w komentarzu dla „Rzeczpospolitej”.
Wzrosty ceny energii wynikają z dużych wzrostów cen paliw gazowych i węgla. A na te Urząd i ciepłownie nie mają wpływu.
– Nie mamy wpływu na zmianę cen surowców, możemy je jedynie akceptować w taryfach. Pamiętać należy, że niezatwierdzenie taryfy może grozić, niestety, upadłością przedsiębiorstwa, a to już sytuacja dużo bardziej groźna dla klienta, bo wówczas nie byłoby podmiotu, który dostarcza mu ciepło – mówi prezes w komentarzu dla „Rzeczpospolitej”.
Gawin zapytany, czy to realne zagrożenie w nadchodzącym sezonie, wskazuje jednak, że „na tę chwilę nie widzi realnego zagrożenia, by miało zabraknąć prądu, gazu czy ciepła w naszych domach”.
Niektóre elektrociepłownie wskazują jednak, że podwyżki ich taryf będą musiały wynieść nawet kilkaset procent – podaje dziennik.