{"vars":{{"pageTitle":"Europa w cieniu ekstremów. Rok 2024 najcieplejszy w historii pomiarów","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["adaptacja-do-zmian-klimatu","ekstremalne-zjawiska-pogodowe","europa","fala-upalow","main","najnowsze","powodzie","rzeki","topnienie-lodowcow","zmiany-klimatu"],"pagePostAuthor":"Zespół 300Gospodarki","pagePostDate":"5 maja 2025","pagePostDateYear":"2025","pagePostDateMonth":"05","pagePostDateDay":"05","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":739467}} }
300Gospodarka.pl

Europa w cieniu ekstremów. Rok 2024 najcieplejszy w historii pomiarów

Europa doświadcza pogłębiającego się kryzysu klimatycznego. Z raportu „European State of the Climate 2024”, przygotowanego przez Copernicus Climate Change Service i Światową Organizację Meteorologiczną, wynika, że miniony rok był najcieplejszy w historii pomiarów. Wzrosty temperatury, fale upałów i rozległe powodzie to coraz częstsze zjawiska, które wpływają na życie milionów ludzi.

Rekordowe temperatury i nowe zagrożenia

Najwyższe temperatury odnotowano w Europie Środkowej, Wschodniej i Południowo-Wschodniej. Liczba dni upalnych była drugą najwyższą w historii, a noce tropikalne – gdy temperatura nie spada poniżej 20°C – występowały znacznie częściej niż w poprzednich latach. Południowo-wschodnia część kontynentu zmagała się z najdłuższą falą upałów w historii pomiarów.

Zmiany klimatu przynoszą też coraz silniejsze kontrasty. Podczas gdy Europa Zachodnia borykała się z intensywnymi opadami i wysoką wilgotnością, we wschodnich regionach dominowały susze i słoneczna pogoda. Efektem były skrajnie różne warunki hydrologiczne – jedne rzeki przekraczały stany alarmowe, inne wysychały.

Największe powodzie od dekady

W 2024 roku Europa doświadczyła największych powodzi od ponad dziesięciu lat. Dotknęły one m.in. Niemcy, Polskę, Austrię, Węgry, Czechy i Hiszpanię. Ekstremalne opady, silne wiatry i burze dotknęły ponad 400 tys. osób i przyczyniły się do co najmniej 335 ofiar śmiertelnych.

Niemal jednak trzecia sieci rzecznej w Europie przekroczyła próg wysokiego stanu wód, co pokazuje skalę ekstremalnych opadów i obciążeń dla infrastruktury hydrologicznej – mówi dr hab. Joanna Strużewska z Instytutu Ochrony Środowiska – PIB.

W 2024 roku Europa Zachodnia doświadczyła jednych z najwyższych sum opadów od 1950 roku, plasując się w gronie dziesięciu najbardziej deszczowych lat w tym regionie od początku prowadzenia pomiarów.

Klimat zmienia się szybciej niż infrastruktura

Raport odnotowuje też rekordową utratę masy lodowców w Skandynawii i na Svalbardzie – proces ten przyspiesza i obejmuje coraz większe obszary. Tylko w 2024 roku lodowce w tych regionach straciły średnio ponad 3 metry grubości lodu, co stanowi jeden z największych rocznych ubytków w historii pomiarów. Topniejące lodowce nie tylko podnoszą poziom mórz, ale również zaburzają lokalne cykle wodne i wpływają na dostępność wody pitnej w regionach zależnych od wody lodowcowej.

Średnia temperatura powierzchni Morza Śródziemnego była o 1,2°C wyższa niż w poprzednich latach. W efekcie zwiększa się ryzyko ekstremalnych zjawisk pogodowych – w tym silniejszych sztormów, dłuższych okresów suszy oraz zmian w ekosystemach morskich. Wyższa temperatura wód sprzyja także rozwojowi inwazyjnych gatunków i obniża poziom tlenu w wodzie. To z kolei zagraża bioróżnorodności i rybołówstwu.

Zmiany klimatu coraz silniej wpływają na zdrowie publiczne, gospodarkę i życie codzienne. Przegrzewanie się miast, rosnący stres cieplny i przerwy w dostępie do wody pitnej to tylko niektóre z wyzwań.

Coraz więcej działań, ale nadal zbyt wolno

I choć sytuacja jest poważna, raport wskazuje też pozytywne trendy. Coraz więcej miast wdraża lokalne strategie adaptacyjne, które obejmują m.in. zwiększanie powierzchni zielonych, rozwój błękitno-zielonej infrastruktury, poprawę retencji wody deszczowej, modernizację systemów chłodzenia budynków oraz tworzenie stref cienia i zielonych dachów. Dodatkowo wiele samorządów inwestuje w inteligentne systemy zarządzania energią i wodą, które pozwalają szybciej reagować na zmieniające się warunki klimatyczne.

Ponad połowa europejskich aglomeracji posiada już własne plany przystosowania do zmian klimatu, w których uwzględniane są również systemy ostrzegania przed ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi, działania edukacyjne, a także współpraca z lokalnymi społecznościami przy wdrażaniu konkretnych rozwiązań. To niemal dwa razy więcej niż w 2018 roku i pokazuje rosnącą świadomość oraz zaangażowanie na poziomie lokalnym.

Widać również przyspieszenie transformacji energetycznej. Udział odnawialnych źródeł energii w produkcji prądu osiągnął rekordowe 45 proc., co jest wynikiem działań wielu państw na rzecz dekarbonizacji sektora energetycznego.

Coraz częściej wdrażane są działania mające na celu ograniczenie emisji gazów cieplarnianych, takie jak rozwój energii odnawialnej, poprawa efektywności energetycznej czy elektryfikacja transportu. Mimo rosnącej popularności tych inicjatyw, ich tempo wciąż nie nadąża za skalą wyzwań i przewidywanymi skutkami zmian klimatu.

Potrzebna wspólna odpowiedź

Według ekspertów, przeciwdziałanie kryzysowi klimatycznemu wymaga współpracy naukowców, polityków, samorządów i obywateli. Ilona Jędrasik z IOŚ-PIB podkreśla, że skuteczna odpowiedź musi być zintegrowana i oparta na danych naukowych.

– Musimy budować polityki klimatyczne na podstawie wiedzy naukowej i prognoz, nie tylko na poziomie międzynarodowym, ale także lokalnym. Tylko wtedy działania adaptacyjne i redukcyjne będą skuteczne i długofalowe – mówi ekspertka.

Bez zdecydowanych działań skutki zmian klimatu będą coraz bardziej odczuwalne społecznie, gospodarczo i ekologicznie. Raport „European State of the Climate 2024” to nie tylko naukowy bilans, ale także sygnał alarmowy dla całej Europy.


Polecamy także: