{"vars":{{"pageTitle":"Polska wśród państw o najniższej dzietności w Europie. Wszyscy w regionie radzą sobie lepiej","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["dane","demografia","dzietnosc","europa","europejski-obszar-gospodarczy","eurostat","main","polityka-socjalna","polityka-spoleczna","rodzina","spoleczenstwo","statystyki","unia-europejska"],"pagePostAuthor":"Jacek Rosa","pagePostDate":"6 kwietnia 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"04","pagePostDateDay":"06","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":112220}} }
300Gospodarka.pl

Polska wśród państw o najniższej dzietności w Europie. Wszyscy w regionie radzą sobie lepiej

Polska należy do państw europejskich o najniższym współczynniku dzietności. Zgodnie z danymi Eurostatu z 2019 roku jedna kobieta w Polsce w ciągu swojego życia urodzi średnio 1,44 dziecka. To znacząco mniej, niż potrzeba, aby utrzymać liczebność populacji na stałym poziomie.

Na wstępie warto wyjaśnić co oznaczają w praktyce wskaźniki wyliczone dla poszczególnych państw przez Eurostat. Do badania dzietności europejski urząd statystyczny wykorzystał w tym przypadku tzw. współczynnik dzietności ogólnej (ang. total fertility rate).

W Europie rodzi się za mało dzieci do utrzymania poziomu populacji

Jego wynik oznacza średnią liczbę dzieci, które urodzą się żywe kobiecie w wieku rozrodczym, w ciągu jej życia – zgodnie ze współczynnikami płodności właściwymi dla danego wieku kobiety w określonym roku (to istotne z wielu powodów – np. dlatego, że dwie kobiety będące w tym samym wieku i żyjące w tym samym kraju mają inne szanse na urodzenie żywego dziecka w zależności od tego, czy mamy rok 2019 czy też 1974).

Według Eurostatu do osiągnięcia dzietności, która w rozwiniętym państwie pozwoliłaby co najmniej na utrzymanie obecnej wielkości populacji, konieczne jest utrzymywanie współczynnika na poziomie 2,1.

Do takiego wyniku daleko jest każdemu zbadanemu przez Eurostat państwu Europejskiego Obszaru Gospodarczego (państwa UE oraz Norwegia, Szwajcaria, Liechtenstein i Islandia) – ale w szczególności daleko jest Polsce.

Polska i południe Europy na dole stawki

Wynik wspomnianego współczynnika dla Polski w 2019 wyniósł 1,44, co oznacza, że jedna kobieta w wieku rozrodczym żyjąca w Polsce urodzi w swoim życiu średnio 1,44 dziecka. Gorzej pod tym względem jest w 8 z 31 państw EOG – w Portugalii, Finlandii, Grecji, Luksemburgu, na Cyprze, we Włoszech, Hiszpanii i na Malcie (najgorszy wynik – 1,14).

Zauważalna jest pewna prawidłowość – zdecydowanie najgorsze wyniki osiągają państwa południa Europy. W najgorszej ósemce znalazło się ich aż sześć, a najlepszy wynik spośród krajów, które można zaliczyć do tego grona zanotowała Bułgaria (ze współczynnikiem na poziomie 1,58 zajęła ex aequo 12 miejsce obok Belgii).

Państwa regionu radzą sobie lepiej

Wynik Polski wypada źle nie tylko ogólnie na tle państw EOG, ale także w porównaniu do innych krajów naszego regionu. Do czołówki europejskiej pod względem współczynnika dzietności należą przede wszystkim Rumunia (2 miejsce z wynikiem 1,77) i Czechy (6 miejsce z wynikiem 1,71).

Przyzwoicie na tle innych wypadły jednak także kraje bałtyckie (Estonia, Łotwa i Litwa kolejno na miejscach od 8 do 10) – a wraz z Łotwą i Litwą sklasyfikowano także Słowenię. Wspomniana Bułgaria osiągnęła 12 wynik, Słowacja – 14 (wraz z Holandią), a Węgry – 16 (tuż przed Niemcami). Polska była natomiast 23.

Najwyższy współczynnik dzietności ogólnej zanotowano we Francji, gdzie wyniósł on 1,86.

Jest coraz gorzej, ale i tak lepiej niż 20 lat temu

Warto przy tym zauważyć, że średni poziom współczynnika dzietności w Unii Europejskiej od 2016 roku sukcesywnie spada – z poziomu 1,57 do 1,53 w 2019 roku.

Nie zmienia to jednak faktu, że utrzymuje się on na podobnym pułapie już od ponad dekady, gdy dobiegł końca gwałtowny trend wzrostowy, zapoczątkowany w 2001 roku. Wówczas w zaledwie 7 lat współczynnik dzietności wzrósł z poziomu 1,43 do 1,57.

Choć sytuacja jest obecnie znacząco lepsza niż na przełomie wieków, trudno przypuszczać, że w najbliższej przyszłości wydarzy się znaczący skok, który pozwoli nam osiągnąć poziom dzietności pozwalający na utrzymanie obecnej wielkości populacji, a co nawet ważniejsze, zrównoważenie gwałtownie przyrastającego udziału seniorów w społeczeństwie.

Wydaje się więc (na podstawie powyższych danych), że w przyszłości w Europie oczekiwać można przede wszystkim postępującego przypływu imigrantów spoza UE i sukcesywnego podnoszenia wieku emerytalnego dla zrównoważenia konsekwencji starzenia się społeczeństw.

Oficjalny wiek emerytalny wyjdzie z użycia. W wieku 70 lat będziemy wciąż pracować – wywiad z głównym ekonomistą PFR