Inflacja konsumencka w Polsce prawdopodobnie w najbliższym czasie „dotknie” 8% i jest ona trwale podwyższona, nie tylko przejściowo – na skutek pandemii, uważa członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Łukasz Hardt.
„Jesteśmy dziś w momencie inflacji na poziomie 6,8%, inflacji, która prawdopodobnie dotknie w najbliższym czasie 8%. Jesteśmy w momencie, w którym – na podstawie danych, którymi ja dysponuję – mamy jednak ewidentne symptomy odkotwiczania oczekiwań inflacyjnych” – powiedział Hardt podczas debaty IX Kongresu Makroekonomicznego organizowanego przez Studenckie Koło Naukowe Finansów i Makroekonomii Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
Podkreślił, że nie jest tak, że całość tego dynamicznego przyrostu cen w polskiej gospodarce jest wynikiem wzrostu cen paliw i że jest to zjawisko wyjątkowe, „bo jesteśmy po pandemii”.
„Wydaje mi się, że musimy stanąć przed faktami, a fakty są takie, że w Polsce inflacja jest trwale podwyższona, a nie jest podwyższona tylko pandemią przez jakieś incydentalne czynniki” – podkreślił członek RPP.
Według centralnej ścieżki listopadowej projekcji inflacyjnej Narodowego Banku Polskiego (NBP), inflacja konsumencka wyniesie 4,9% w 2021 r., po czym przyspieszy do 5,8% rok do roku w 2022 r. i wyniesie 3,6% w 2023 r.
Według projekcji, inflacja osiągnie szczyt na poziomie 7% rok do roku w I kw. 2022 r., natomiast wróci do pasma odchyleń od celu (3,5% rdr) w II kw. 2023 r.
Projekcja została przygotowana przy założeniu niezmienionych stóp procentowych NBP z uwzględnieniem danych dostępnych do 21 października 2021 r. (cut-off date). Tymczasem 3 listopada Rada Polityki Pieniężnej (RPP) podniosła stopy procentowe – o 75 pb w przypadku stopy referencyjnej (do 1,25%).