{"vars":{{"pageTitle":"Inflacja w Polsce wzrosła do 7,3% – prognozują ekonomiści przed publikacją GUS","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news","tylko-w-300gospodarce"],"pageAttributes":["ceny-benzyny","ceny-energii","ceny-zywnosci","dane","glowny-urzad-statystyczny","inflacja","main","makroekonomia","prognozy","transport","uslugi","zywnosc"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"29 listopada 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"11","pagePostDateDay":"29","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":224660}} }
300Gospodarka.pl

Inflacja w Polsce wzrosła do 7,3% – prognozują ekonomiści przed publikacją GUS

Inflacja konsumencka w Polsce wyniosła w listopadzie 7,3 proc. w ujęciu rocznym – oceniają ekonomiści. Wstępne najnowsze dane o inflacji Główny Urząd Statystyczny poda we wtorek 30 listopada.

Według ekspertów zakres wzrostu cen będzie szeroki, to znaczy, że do zwiększenie inflacji przyczyną się wszystkie jej składowe. Konsensus rynkowy, czyli uśrednione prognozy ekonomistów, wskazuje, że wskaźnik wzrostu cen mógł wzrosnąć z 6,8 proc. w październiku do 7,3 proc. w listopadzie.

„Szacujemy, że listopad przyniósł dalszy wzrost inflacji CPI – do 7,4 proc. rok do roku. Wzrost cen żywności przyspieszył w okolice 6 proc. rok do roku, a paliwa podrożały o ok. 36 proc. w ujęciu rocznym” – napisali ekonomiści Banku Pekao SA w poniedziałkowym raporcie.

Z kolei według Credit Agricole Bank Polska inflacja zwiększyła się w listopadzie do 7,3 proc. rok do roku.

„Uważamy, że do wzrostu inflacji w listopadzie przyczyniły się wyższe wkłady wszystkich jej składowych (inflacja bazowa, ceny żywności, paliw i nośników energii). Nasza prognoza kształtuje się zgodnie z konsensusem, a tym samym jej materializacja będzie neutralna dla kursu złotego i rentowności polskich obligacji” – uważają eksperci banku.

Podobną prognozę przedstawia Santander Bank Polska (7,3 proc.). Według mBanku inflacja mogła wynieść 7,5 proc.

„Według nas będzie to 7,4 proc., na pewno mówimy o poziomie przekraczającym 7 proc., co do tego nie ma wątpliwości. To jest już sporo powyżej oczekiwań, jakie prezentował bank centralny w swojej projekcji inflacji. Ścieżka inflacji się podniosła” – mówi Monika Kurtek, ekonomistka Banku Pocztowego.

Jeśli prognozy ekonomistów się sprawdzą, to inflacja w listopadzie wzrośnie do poziomu nie notowanego od stycznia 2001 r. Wówczas wskaźnik wzrostu cen wynosił 7,4 proc. rok do roku.

Inflacja jeszcze wzrośnie

Według Moniki Kurtek w grudniu czeka nas dalszy wzrost inflacji. I dopiero w pierwszych trzech miesiącach przyszłego roku może nastąpić jej stabilizacja.

„Tempo wzrostu cen powinno się zatrzymać w okolicach grudniowego odczytu. Ale jest pytanie, co się stanie w kwietniu i maju, gdy będą przywracane podatki na gaz i energię” – zastanawia się ekonomistka.

Chodzi o tzw. tarczę antyinflacyjną rządu, która zakłada czasowe obniżenie VAT i akcyzy od najbardziej inflacjogennych towarów: paliw, energii elektrycznej i gazu. Większość obniżek ma obowiązywać przez pierwsze trzy miesiące przyszłego roku.

Rząd chce też wypłacać dodatki dla rodzin o najmniejszych dochodach, co ma im zrekompensować wzrost cen żywności.

W zgodnej ocenie ekonomistów tarcza antyinflacyjna „spiłuje” szczyt inflacji, który miał wypaść w I kwartale przyszłego roku. Wtedy tempo wzrostu cen miało przekraczać 8 proc. Gdy obniżki podatków wejdą w życie, jest szansa, że wskaźnik będzie o 1-1,5 pkt procentowego niżej.

„Efekt tarczy antyinflacyjnej będzie taki, że ścieżka inflacji nie będzie tak stroma, spłaszczy się, co oznacza, że szczyt będzie niżej, ale też późniejsze spadki będą płytsze” – ocenia Monika Kurtek.

O tym, że najbliższe miesiąca przyniosą dalszy wzrost inflacji są również przekonanie ekonomiści Pekao. Zwracają uwagę, że presji ze strony cen paliw i nośników energii towarzyszy nabierający tempa wzrost cen żywności oraz wysoka inflacja bazowa.

Omikron wchodzi do gry

We wszystkich raportach eksperci zwracają uwagę na nowy czynnik ryzyka, jaki pojawił się w ostatnich dniach. Chodzi o Omikron – nową mutację koronawirusa. Rynki spanikowały po pierwszych informacjach, że jest ona znacznie bardziej zakaźna od Delty, czyli wariantu, który wywołuje właśnie czwartą falę pandemii.

Dla prognoz inflacji potencjalna szkodliwość nowego wariantu ma znaczenie, bo może pośrednio wpływać na ceny ropy. A te – na detaliczne ceny paliw. Przedsmak mieliśmy pod koniec ostatniego tygodnia listopada, kiedy to ropa na światowych rynkach potaniała o ponad 11 proc., a jej ceny wyrażone w złotych były najniższe od września.

Arkadiusz Balcerowski, analityk Noble Funds TFI, zwraca uwagę, że oceny wpływu Omikrona na światową gospodarkę mogą być kluczowe dla decyzji krajów zrzeszonych w OPEC+, które na początku grudnia będą decydować o poziomie wydobycia ropy w kolejnych miesiącach. Według niego jeśli ryzyko związane z nowym szczepem koronawirusa okaże się bardziej długotrwałe, wówczas w ciągu kilku tygodni pojawia się szansa na wyraźniejszą korektę cen na stacjach paliwowych.

„Sytuacja powinna stać się bardziej klarowna na przestrzeni kolejnych dwóch tygodni, kiedy to opublikowane mają zostać informacje na temat skuteczności obecnych szczepionek przeciwko odmianie omikron” – napisał w poniedziałkowym raporcie.

Czytaj więcej o inflacji w Polsce:


Podobał Ci się ten artykuł? Zapisz się na nasze unikalne newslettery:

Chcę otrzymywać:

Tygodnik Klimatyczny 300KLIMAT
Codzienny newsletter 300SEKUND