{"vars":{{"pageTitle":"Inflacja w Polsce nie będzie już spadać "na łeb, na szyję". Ten czas się właśnie skończył","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["ceny","dane","eurostat","gus","inflacja","main","makroekonomia","najnowsze","wzrost-cen"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"30 listopada 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"11","pagePostDateDay":"30","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":634580}} }
300Gospodarka.pl

Inflacja w Polsce nie będzie już spadać „na łeb, na szyję”. Ten czas się właśnie skończył

Inflacja w Polsce spada na łeb na szyję, mówił do niedawna prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński. Ale tempo spadku wskaźnika inflacji wcale nie było u nas wyjątkowe. A do tego proste metody obniżania inflacji właśnie się wyczerpują.

Wskaźnik inflacji konsumenckiej CPI w listopadzie spadł do 6,5 proc. w skali roku. Spadł, ale nieznacznie, bo w październiku inflacja wynosiła 6,6 proc. rdr. Oznacza to, że spadek CPI ostro wyhamował, bo we wrześniu inflacja wynosiła 8,2 proc. rok do roku.

Już po październikowych danych ekonomiści byli przekonani, że teraz tempo spadku wyhamuje. Choćby dlatego, że stopniowo wygasa efekt wysokiej bazy na cenach, których wzrost wcześniej pompował inflację, a więc przede wszystkim energii i paliw. Czy mają rację przekonamy się już dziś, gdy GUS opublikuje wstępne dane o inflacji w listopadzie.

Jak spadała inflacja w Polsce?

Jeszcze przed publikacją raportu za listopad eksperci obstawiali, że spadków już nie zobaczymy. A przynajmniej nie tak dużych, jak w ostatnich miesiącach. Tzw. konsensus dla listopadowej inflacji wynosił 6,5 proc. rok do roku. Choć niektórzy ekonomiści zakładali, że spadku w ogóle może nie być, bo, jak wskazywali, ceny paliw ostro wzrosły w samym listopadzie. I rzeczywiście, według danych GUS w porównaniu z październikiem paliwa zdrożały o 8,8 proc.


Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter! Obserwuj nas też w Wiadomościach Google.


Tempo dezinflacji więc spadło. Ale czy rzeczywiście wcześniej było duże? Na tyle, by wyróżniać Polskę na tle innych krajów?

Żeby odpowiedzieć na to pytanie porównaliśmy dane o inflacji dla krajów Europy, które zbiera unijny urząd statystyczny Eurostat. Eurostat wylicza wskaźnik zharmonizowany, tzw. HICP, który trochę różni się od wskaźnika inflacji konsumenckiej (CPI) podawanego przez GUS. Ale ma tę zaletę, że dzięki niemu można porównywać tempo wzrostu cen w poszczególnych krajach, bo koszyk HICP dla wszystkich jest taki sam.

Co wynika z tego porównania? Odpowiedź to nasza grafika, na której porównujemy zestawienia krajów Europy uszeregowanych według wysokości inflacji. Uwaga: porównujemy miejsce na liście, a wielkość inflacji. Bo według nas to pokazuje zmianę inflacji w układzie odniesienia, jakim są pozostałe państwa.

Inflacja w Polsce spadła na tyle, że udało nam się przesunąć w dół jedynie o trzy miejsca. To sukces w porównaniu do Turcji czy Węgier, które utrzymały swoje niechlubne pozycje pierwsze i drugie europejskiej inflacji, czy względem Czech, gdzie tempo dezinflacji było tak słabe, że kraj ten przesunął się na liście w górę.

Ale w z takimi państwami, jak Litwa, Łotwa i Estonia nie mamy się co równać. Na Łotwie wskaźnik HICP spadł z 20,1 proc. w lutym 2023 roku do 2,3 proc. rok do roku w październiku.

Polecamy: