Globalne firmy szykują się, aby stosować mało znane zasady w umowach handlowych, takie jak Comprehensive Progressive Trans-Pacific Partnership (CPTPP), w celu uzyskania milionów dolarów odszkodowania za ograniczenia nałożone podczas pandemii – pisze akademicki portal The Conversation.
Firmy już dawno wylobbowały zapisy w zasadach CPTPP i innych umów dwustronnych i regionalnych, które dają im prawo do omijania sądów i pozwania rządów w prywatnych, międzynarodowych sądach.
Jeśli rządy w jakiś sposób zmieniły zasady – a za takie zmiany mogą być uznane restrykcje w związku z pandemią – ta ścieżka umożliwia korporacjom ubieganie się o zwrot utraconych dochodów.
Takie przepisy nie istnieją natomiast w regulaminie samej Światowej Organizacji Handlu (WTO), która jest organem formalnie odpowiedzialnym za regulowanie światowego handlu.
Co światowe firmy robiły w przeszłości?
W przeszłości przedsiębiorstwo tytoniowe Philip Morris wykorzystało takie przepisy z porozumienia Hongkongu i Australii, aby dochodzić od Australijczyków miliardów dolarów odszkodowania za przepisy dotyczące opakowań papierosów, które zniechęcały klientów do zakupu.
Ostatecznie producent papierosów przegrał, ale pokonanie tego roszczenia zajęło Australii siedem lat i kosztowało 12 mln dolarów kosztów prawnych.
Coraz więcej takich spraw toczy się przeciwko rządom regulującym kwestie redukcji emisji dwutlenku węgla i walki ze zmianami klimatycznymi.
Pandemia rodzi pytania dotyczące innych aspektów australijskich umów handlowych.
Pozwoliły one m.in. firmom farmaceutycznym na przedłużenie ich 20-letniego monopolu na nowe leki, opóźniając dostępność tańszych leków. Ale w ostatnim miesiącu realia pandemii zmusiły rząd australijski do czasowego wycofania się z tej taktyki.
Australijska kancelaria Alston & Bird reklamuje wydarzenie o nazwie „Nadchodzi fala arbitrażu COVID-19 – spojrzenie w przyszłość”, a prawni naukowcy krytycznie nastawieni do ISDS – czyli mechanizmu rozstrzygania sporów między zagranicznymi inwestorami i państwami – mówią, że rządy mogą stanąć w obliczu lawiny spraw ISDS po zakończeniu pandemii.
W konkluzji The Conversation stwierdza, że aby uniknąć tego typu kosztownych arbitraży umowy handlowe powinny być negocjowane otwarcie, w systemie uwzględniającym specyficzne potrzeby także krajów rozwijających się.
Powinny one wzmacniać uzgodnione na szczeblu międzynarodowym prawa pracownicze i normy środowiskowe i zapewniać pełną egzekwowalność; pozwalać krajom takim jak Australia na utrzymanie zdolności produkcyjnych, które będą potrzebne w przypadku kryzysów, oraz dawać rządom przestrzeń na zmianę regulacji w imię celów zdrowia publicznego i środowiska naturalnego.
Z pewnością nie powinny one wzmacniać koncernów ani monopoli, ani też dawać dodatkowych praw światowym korporacjom, które już teraz mają ogromną siłę rynkową.
>>> Czytaj też: Tworzy się nowy światowy ład. Z punktu widzenia Chin Polska mogłaby w nim grać ważną rolę – wywiad z prof. Bogdanem Góralczykiem