{"vars":{{"pageTitle":"Podwyżka stóp procentowych w Szwajcarii. Dla frankowiczów to kolejny cios po umocnieniu franka","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["chf","inflacja","kredyt","kredyt-hipoteczny","main","makroekonomia","najnowsze","najwazniejsze","pln","stopy-procentowe","szwajcaria"],"pagePostAuthor":"Martyna Maciuch","pagePostDate":"22 września 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"09","pagePostDateDay":"22","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":358161}} }
300Gospodarka.pl

Podwyżka stóp procentowych w Szwajcarii. Dla frankowiczów to kolejny cios po umocnieniu franka

Stopy procentowe w Szwajcarii w górę o 75 pb do wysokości 0,5 procent. Taką decyzję podjął bank centralny tego kraju. Po dzisiejszej podwyżce raty kredytów spłacanych przez frankowiczów mogą być większe nawet o jedną piątą, niż jeszcze kilka miesięcy temu. 

Szwajcarski Bank Narodowy (SNB) podjął decyzję o wysokości stóp procentowych po raz drugi w ciągu czterech miesięcy. Poprzednio SNB zdecydował się podnieść stopy w czerwcu – czym zresztą zaskoczył rynek. Wtedy była to pierwsza podwyżka stóp w tym kraju od 15 lat.

Ale po czerwcowej podwyżce o 50 punktów bazowych główna stopa SNB nadal była ujemna i wynosiła -0,25 procent. Teraz Szwajcarzy zdecydowali się na ruch aż o 75 pb – zgodnie z tzw. konsensusem rynkowym. Tym samym stopy w Szwajcarii wzrosły do 0,5 proc. i przestały być ujemne.

– W ten sposób SNB przeciwdziała ponownemu wzrostowi presji inflacyjnej i rozprzestrzenianiu się inflacji na towary i usługi, które do tej pory były mniej dotknięte – podał bank w uzasadnieniu swojej decyzji.

Jak wskazał bank, mogą być konieczne dalsze podwyżki oprocentowania w kolejnych miesiącach:

Nie można wykluczyć, że dalsze podwyżki konieczne dla zapewnienia stabilności cen w średnim okresie. Aby zapewnić odpowiednie warunki monetarne, SNB jest również gotów, w razie potrzeby, być aktywnym na rynku walutowym.

„Historyczne posiedzenie”

Stopy procentowe SNB są dodatnie po raz pierwszy od 2011 roku.

– Posiedzenie Szwajcarskiego Banku Narodowego zapowiada się na historyczne. Oczekuje się, że bank zakończy w czwartek erę ujemnych stóp procentowych dużą podwyżką – prognozowali w środę analitycy firmy Ebury.

Oni także, jak większość rynku, byli przekonani, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na ten tydzień była podwyżka właśnie o 75 pb.

Biorąc jednak pod uwagę skłonność banku do zaskakiwania, nie można wykluczyć większej lub mniejszej podwyżki. Uważamy jednak, że spośród tych możliwości bardziej prawdopodobne jest zaskoczenie w górę – wskazują eksperci w swoim komentarzu sprzed decyzji SNB.

Do podwyżki szwajcarski bank centralny, podobnie jak w czerwcu, skłoniła inflacja. Inflacja w Szwajcarii wyniosła w sierpniu 3,5 proc. rok do roku. A to powyżej celu inflacyjnego SNB, który mieści się w przedziale 0-2 proc. w ujęciu rocznym.

Ale SNB mógł chcieć też iść śladem innych dużych banków centralnych. Całkiem niedawno na dużą podwyżkę – jak na swoje standardy – zdecydował się Europejski Bank Centralny. EBC podniósł we wrześniu stopy o 75 pkt bazowych. Dokładnie o tyle samo swój przedział dla stopy funduszy federalnych podwyższył wczoraj amerykański Fed.

Jaki będzie kurs franka

Od decyzji o podniesieniu stóp SNB raczej nie odwiedzie troska o kurs franka. Podwyżka może co prawda wzmocnić szwajcarską walutę, która i tak daje pokaz siły na rynkach od czasu wybuchu wojny w Ukrainie. Ale, jak wskazują analitycy Ebury, prawdopodobne jest, że bank nie będzie się temu przeciwstawiał.

Fakt, że frank szwajcarski jest stosunkowo silny w stosunku do euro, nie jest już problemem dla SNB, ponieważ zmniejsza inflację importowaną. SNB skupia się znacznie bardziej na realnym kursie walutowym, który uwzględnia różnicę w inflacji i w ostatnich miesiącach pozostaje bardzo stabilny – oceniali z kolei ekonomiści ING w środowym komentarzu.

Tuż przed decyzją SNB, w środę 21 września, frank jeszcze gwałtownie wzrósł. W Polsce widać to było w notowaniach pary frank-złoty. Kurs przebił psychologiczną barierę 5 złotych za franka.

Kolejne umocnienie franka było reakcją na środowe orędzie Wladimira Putina. Prezydent Rosji ogłosił w nim częściową mobilizację i mówił o determinacji swojego rządu w kwestii kontynuowania agresji na Ukrainę.

Po tym komunikacie zyskiwać zaczęły „bezpieczne przystanie” – dolar i właśnie frank. Szwajcarska waluta umocniła się m.in. do euro. Z poziomu 1,040 na otwarciu podskoczyła w ciągu dnia do 1,049 (o godz. 18.00 polskiego czasu). W czwartek rano, o godz. 9.20 polskiego czasu za jednego franka trzeba było zapłacić ok. 1,054 euro.

Czwartkowa decyzja jednak osłabiła szwajcarską walutę. Tuż po komunikacie, o godz. 9.45 frank tracił i do dolara, i do euro. Kursy wynosiły odpowiednio 1,024 oraz 1,039.

Frankowicze pod presją

Choć frank osłabił się po decyzji SNB (rynek grał prawdopodobnie pod zaskoczenie ze strony Szwajcarów większą podwyżką od oczekiwanej) to jednak jego dotychczasowa aprecjacja spędza sen z powiek osobom, które mają walutowe kredyty mieszkaniowe.  To dlatego, że umocnienie się franka wpływa istotnie na wysokość rat kredyt hipotecznych zaciągniętych w tej walucie.

Podwyżka stóp, która w naturalny sposób sprawi, że spłata kredytów frankowych będzie droższa, niż do tej pory, tylko ten negatywny efekt pogłębi.

Wcześniej wydawało się, że nawet podwyżka stóp procentowych we wrześniu o 75 pb nie wpłynie mocno na wysokość raty takiego kredytu – mówi nam Jarosław Sadowski, analityk firmy doradczej Expander. – Ale podwyżkom towarzyszy wysoki wzrost kursu franka.

W połączeniu przekłada się to na stosunkowo silny wzrost samych rat.


Czytaj też: Stopy procentowe w górę, raty kredytów wzrosną. Ale zbliżamy się już do końca podwyżek


Jak wylicza dla nas ekspert, rata kredytu hipotecznego we frankach może, po obu podwyżkach, wynieść nawet ok. 20 proc. więcej, niż jeszcze w maju.

Jeśli weźmiemy kredyt na 30 lat, na 300 tysięcy złotych, zaciągnięty w styczniu 2008 roku, to przy kursie franka ok. 4,96 zł i dojściu stóp procentowych do poziomu 0,5 proc. jedna rata kredytu będzie już o 400 zł wyższa – mówił nam ekspert.

Kurs franka w środę i czwartek przed decyzją był jeszcze wyższy, niż założony przez analityka. Jednak po ogłoszeniu podwyżki przez SNB frank spadał i o godz. 9.46 kosztował już ok. 4,967 zł.

Jednak wzrost raty o 20 proc., chociaż znaczący, nie jest aż tak dotkliwy jak w przypadku niektórych kredytów złotowych.

Kredytobiorcy z porównywalnym zobowiązaniem w złotych – a więc z kredytem na tyle samo lat i taką samą kwotę – muszą się mierzyć już z ratami wyższymi prawie dwukrotnie. W ich przypadku wzrost obecnej raty w porównaniu z ratą przed cyklem podwyżek NBP to już ok. 100 procent – tłumaczy Sadowski.


Polecamy też: