Niezależność od rosyjskiej energii to obecnie sprawa kluczowa. W tej materii UE mogłaby się wiele nauczyć od jednego ze swoich członków, Litwy. Kraju, który od ogłoszenia niepodległości w 1990 roku potrafił dostosować się do złożonego kontekstu geopolitycznego, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo energetyczne.
W październiku przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen, ogłosiła, że UE od lutego zastąpi dwie trzecie swojego importu rosyjskiego gazu poprzez zmianę dostawców. Taki zwrot wydawał się nieosiągalny jeszcze wiosną ubiegłego roku, kiedy to inwazja na Ukrainę sprawiła, że Moskwa z partnera biznesowego UE, stała się zagrożeniem militarnym.
Pomimo zmniejszenia przez UE zależności energetycznej od Rosji, w dłuższej perspektywie pozostaje jeszcze wiele do zrobienia. Aby osiągnąć niezależność od rosyjskiej energii, Unia mogłaby skorzystać z doświadczeń jednego ze swoich członków, Litwy – kraju, który od ogłoszenia niepodległości w 1990 roku potrafił dostosować się do złożonego kontekstu geopolitycznego, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo energetyczne.
Z przypadku litewskiego płyną trzy główne wnioski.
Lekcja 1: Nie rezygnuj z energii jądrowej
Droga Litwy do niezależności energetycznej nie była łatwa.
Przed przystąpieniem do UE 1 maja 2004 r., atom był głównym elementem koszyka energetycznego Wilna, które wytwarzało z niego 77 proc. energii elektrycznej. Kraj musiał jednak wyłączyć dwa reaktory elektrowni jądrowej w Ignalinie. Po to, by móc wstąpić do Unii – były one bowiem oparte na tej samej przestarzałej technologii, co elektrownia w Czarnobylu.
Energia jądrowa została następnie zastąpiona przez rosyjski gaz ziemny i ropę naftową. W 2011 roku te dwa źródła stanowiły 75 proc. krajowego miksu energetycznego (reszta pochodziła z węgla, produktów naftowych, wody i biomasy). Kraj był więc głęboko uzależniony od importu węglowodorów z Rosji.
Stojąc przed tym samym dylematem uzależnienia Europy od Rosji po inwazji na Ukrainę, Niemcy zdecydowały w październiku, że utrzymają swoje trzy pozostałe elektrownie jądrowe w eksploatacji co najmniej do 2023 roku.
W Polsce i Holandii podjęto decyzje o budowie odpowiednio trzech i dwóch nowych elektrowni atomowych. W obu krajach znajdują się również dwa reaktory jądrowe przeznaczone wyłącznie do celów badawczych – Maria (30 MW mocy) i Borssele (482 MW mocy).
Francja, która historycznie opierała się na energii atomowej, także cieszy się z powrotu energetyki jądrowej – po tym, jak prezydent Emmanuel Macron przeforsował w listopadzie ustawę łagodzącą przepisy odnośnie planowania budowy reaktorów jądrowych.
Obecnie atom odpowiada za produkcję 25 proc. energii elektrycznej w Europie. Jednak mimo wspomnianych planów udział energii jądrowej ma spaść do 2050 roku do 12-15 proc. Wynika to z faktu, że wiele starych reaktorów ma zostać zamkniętych, a większość nowych planuje się budować poza Europą.
Lekcja 2: Miej strategię
Zerwanie z zależnością energetyczną od Rosji jest wyraźnym celem litewskiej Narodowej Strategii Niezależności Energetycznej (NEIS). Gdy wiosną ubiegłego roku Rosja zaczęła blokować eksport gazu do UE, Wilno mogło zrezygnować z rosyjskiego surowca. Przygotowywało się do tego od lat.
W rzeczywistości kraj ten zdał sobie sprawę z konieczności zerwania więzi energetycznych z Moskwą już w 1993 r. Wtedy to dostawy rosyjskiej ropy zostały wstrzymane z powodu niepłacenia rachunków – a przynajmniej tak twierdziła Moskwa. Ówczesne władze rozpoczęły więc dywersyfikację dostawców ropy, która nabrała tempa zwłaszcza w 2006 r., kiedy Rosja wyłączyła biegnącą przez Litwę nitkę rurociągu „Przyjaźń”.
W 2021 r. państwo przekształciło terminal w Butyndze w centrum importu ropy naftowej. Dzięki temu Wilno w znacznym stopniu zdywersyfikowało import tego surowca już w 2006 roku, a do czerwca 2022 roku całkowicie zaprzestało importu rosyjskiej ropy. Obecnie litewska ropa pochodzi z Arabii Saudyjskiej, Kazachstanu, Wielkiej Brytanii, USA i Norwegii.
Drugim istotnym elementem litewskiej strategii energetycznej było zagęszczanie przez lata połączeń elektroenergetycznych z Polską (poprzez sieć przesyłową LitPolLink i przyszłą HarmonyLink) oraz ze Skandynawią (poprzez działający od 2016 roku NordBalt). Tym samym, o ile jeszcze w 2019 roku Rosja i Białoruś odpowiadały za około połowę importu energii elektrycznej przez Litwę, to od 2022 roku kraj ten kupuje prąd od Szwecji (70 proc. importu) i Łotwy (30 proc.).
Trzecim elementem tej strategii było ograniczenie importu rosyjskiego gazu ziemnego w ciągu ostatnich 10 lat poprzez budowę specjalnego terminalu LNG. Otwarcie terminalu w porcie w Kłajpedzie w 2014 roku przyczyniło się do dywersyfikacji dostawców gazu.
Podczas gdy w 2011 roku cały gaz ziemny pochodził z Rosji, do 2019 roku import ten zmniejszył się o 60 proc., a do maja 2022 roku spadł do zera. Rząd zainwestował bowiem w większą liczbę pływających magazynów i możliwości importu LNG, w tym z USA i Norwegii, dla których Litwa, mimo swych skromnych rozmiarów, jest najważniejszym kierunkiem eksportu.
Lekcja 3: Dywersyfikuj
Oprócz zróżnicowania dostawców, Litwa zainwestowała w dywersyfikację technologii.
W praktyce rząd zmniejszył udział gazu ziemnego w miksie energetycznym kraju, inwestując w energię odnawialną i zwiększając udział biomasy w ciepłownictwie.
Takie wybory technologiczne pomogły temu krajowi rozwiązać problemy braku ciągłości dostaw, związane z energią wiatrową i słoneczną. Na przykład dzięki wykorzystaniu biomasy Litwa zdołała zmniejszyć udział rosyjskiego gazu w swoim systemie grzewczym z 80 proc. w 2010 roku do zera do 2022 roku.
Głos słyszalny w Europie
Litwa świetnie odrobiła lekcję z zakresu bezpieczeństwa energetycznego. Kraj ten pozostaje wyspą stabilności w Europie Wschodniej i aspiruje do roli nowego prymusa inwestycyjnego, pomimo złożonego kontekstu geoekonomicznego.
W kwestiach energetycznych partnerzy europejscy mogą się jedynie uczyć na modelu litewskim.
Wydaje się, że Litwa pozostaje uprzywilejowanym rozmówcą francuskiego rządu. Zostało to potwierdzone na początku października, kiedy premier Litwy Ingrida Simonyte spotkała się ze swoją odpowiedniczką Elisabeth Borne na spotkaniu roboczym w Matignon, gdzie wśród innych priorytetowych kwestii omówiono bezpieczeństwo energetyczne. Spotkanie odbyło się na marginesie francusko-litewskiego forum biznesowego, zorganizowanego w Paryżu przez Medef International, największą francuską federację pracodawców, w celu promowania litewskiej gospodarki.
Jest to dowód na to, że ten mały, liczący około 3,5 mln mieszkańców kraj, cieszy się zainteresowaniem zarówno polityków, jak i środowisk biznesowych.
Tłumaczył: Tomasz Krzyżanowski
Ten ten został opublikowany w The Conversation na podstawie otwartej licencji (Creative Commons license). Przeczytaj oryginalny artykuł.