{"vars":{{"pageTitle":"Co łączy Heathrow i Okęcie? Oba lotniska w ciągu roku straciły 3\/4 wszystkich lotów komercyjnych","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["europa","londyn","lotnictwo","lotnictwo-cywilne","lotniska","main","polska","transport","transport-lotniczy","warszawa","wielka-brytania"],"pagePostAuthor":"Jacek Rosa","pagePostDate":"15 lutego 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"02","pagePostDateDay":"15","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":91660}} }
300Gospodarka.pl

Co łączy Heathrow i Okęcie? Oba lotniska w ciągu roku straciły 3/4 wszystkich lotów komercyjnych

Liczba komercyjnych lotów w styczniu 2021 roku spadła na większości dużych europejskich lotnisk o co najmniej 60 proc. w styczniu 2021 w porównaniu ze styczniem 2020. Kto jednak realnie stracił najwięcej?

Jak wynika z danych Eurostatu od marca zeszłego roku europejskie lotniska regularnie odnotowują spadki liczby obsługiwanych lotów komercyjnych (a zatem pasażerskich, towarowych i kurierskich) – miesiąc w miesiąc aż do dziś.

źródło: Eurostat

Najgorzej było w kwietniu 2020, gdy liczba obsłużonych na europejskich lotniskach spadła o ponad 91 proc. w stosunku z tym samym miesiącem rok wcześniej. Od tej pory lotniska na kontynencie nie mogły liczyć na ruch, który byłby mniejszy o mniej niż połowę niż w rok wcześniej.

Kto jednak stracił w Europie stracił najwięcej i jak radzą sobie w porównaniu z kontynentalnymi liderami lotniska polskie?

Heathrow (-74%), Gatwick (-91,5%)

Zdecydowanie największą stratę nominalną zanotowało londyńskie Heathrow, które w styczniu 2021 roku obsłużyło 9,9 tys. lotów komercyjnych – o 74 proc. mniej niż rok wcześniej.

Relatywnie więcej straciło lotnisko w Monachium. W zeszłym miesiącu wylądowało na nim lub wystartowało z niego w sumie 4,65 tys. lotów, czyli aż 85 proc. mniej niż przed rokiem.

Na kolejnych miejscach (nominalnie) pod względem spadku liczby lotów komercyjnych są lotniska: w Paryżu/Charles de Gaulle (spadek o 63 proc. rok do roku), w Amsterdamie/Schiphol (spadek o 61 proc. rok do roku), we Frankfurcie nad Menem (o 64 proc.), w Madrycie/Barajas (o 70 proc.), w Stambule/Havalimani (o 57 proc.), w Barcelonie/El Prat (o 77 proc.), w Londynie/Gatwick (o 91,5 proc.) i w Rzymie/Fiumicino (o 78 proc.).

Szczególnie ciężko (pod względem procentowego spadku liczby lotów) ucierpiało drugie największe lotnisko londyńskie. Nie jest tajemnicą, że pandemia jest największym wyzwaniem dla nieco mniejszych lotnisk, które najwięcej zyskiwały na przechwytywaniu części ruchu, której nie obsługiwały największe i najbardziej zatłoczone porty.

Warszawa jak Heathrow, Kraków jak Monachium

Polskie lotniska w kryzysowym roku nie poradziły sobie lepiej od europejskich. Największe polski port – Lotnisko Chopina w Warszawie – obsłużył w styczniu 2021 nieco ponad 11 tys. lotów, czyli o 74 proc. mniej niż w styczniu 2020.

Jeszcze więcej straciło krakowskie Lotnisko im. Jana Pawła II. Balice obsłużyły bowiem aż o 82 proc. mniej lotów komercyjnych w zeszłym miesiącu niż rok wcześniej i tym samym spadły za Gdańsk na trzecią pod względem liczby przyjmowanych lotów komercyjnych pozycję wśród polskich lotnisk.

Jednak gdańskie Lotnisko im. Lecha Wałęsy również zanotowało wyraźny spadek – o 73 proc. Podczas gdy przed rokiem na Rębiechowie wylądowało i z niego wystartowało w sumie 3,4 tys. lotów, to w styczniu 2021 było to już jedynie 925.

To oznacza, że w zeszłym miesiącu gdańskie lotnisko obsługiwało średnie jedynie niespełna 30 lotów komercyjnych dziennie, a lotnisko w Krakowie – niespełna 27.

Szykuje się podniebna walka: ekolodzy chcą ograniczyć ruch lotniczy, przewoźnicy ani o tym myślą