{"vars":{{"pageTitle":"Nieoczywisty problem motoryzacji: brak mikroprocesorów wstrzymuje produkcję","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["elektronika","kryzys","kryzys-gospodarczy","motoryzacja","pandemia","pandemia-koronawirusa","pie","polski-instytut-ekonomiczny","produkcja","produkcja-samochodow","przemysl-motoryzacyjny","technologie"],"pagePostAuthor":"Zespół 300Gospodarki","pagePostDate":"19 lutego 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"02","pagePostDateDay":"19","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":94342}} }
300Gospodarka.pl

Nieoczywisty problem motoryzacji: brak mikroprocesorów wstrzymuje produkcję

Koncerny motoryzacyjne zostały dotknięte pandemią najpierw przez załamanie popytu na auta, a teraz przez problemy z jego zaspokojeniem. Przyczyna jest nieoczywista: opóźnienia w dostawach półprzewodników i układów scalonych.

Przyczyn zatrzymań fabryk Forda, Volkswagena, opóźnień w produkcji General Motors, Hondy, Toyoty i innych gigantów można szukać w dwóch obszarach – wskazuje publiczny think tank Polski Instytut Ekonomiczny.

Po pierwsze, w ubiegłym roku wystąpiły bardzo duże wahania popytu na samochody, związane z rozwojem pandemii. W drugim kwartale 2020 r. produkcja nowych samochodów spadła o 32 proc., co przełożyło się na ograniczenie zamówień na podzespoły, w tym półprzewodniki.

Pierwsze oznaki ożywienia na rynku motoryzacyjnym obserwowano w III kwartale, a w IV kwartale zamówienia wyraźnie odbiły.

Samochód jako urządzenie elektroniczne

W międzyczasie jednak fabryki półprzewodników przestawiły moce produkcyjne na podzespoły do elektroniki konsumenckiej – popyt na komputery, smartfony, telewizory czy konsole do gier w ubiegłym roku znacznie wzrósł, nie wspominając o procesorach wykorzystywanych w telekomunikacji (chociażby stacje bazowe nowo powstających sieci 5G).

Branża samochodowa to ok. 12 proc. wartości zamówień półprzewodników, a więc firmy z tej sektora nie są traktowane równie priorytetowo jak znacznie większe segmenty telekomunikacji (ok. 33 proc.) komputerów osobistych (ok. 28 proc. zamówień) czy elektroniki konsumenckiej (ok. 13 proc.).

Just-in-time?

Jak piszą ekonomiści PIE, drugą przyczyną jest sposób organizacji produkcji samochodów, która odbywa się w modelu just-in-time. Oznacza to, że poszczególne komponenty dostarczane są na linię produkcyjną w momencie, gdy są tam niezbędne, bez budowania zapasów poszczególnych części.

Opisane wyżej wahania popytu spowodowały, że czas dostawy urządzeń opartych na półprzewodnikach do fabryk samochodów wydłużył się z ok. 12-15 tygodni do 26 lub więcej.

W rezultacie, jak szacują eksperci, pewne ograniczenia w produkcji mogą być odczuwalne nie tylko w pierwszym kwartale bieżącego roku, ale utrzymywać się nawet do jesieni.

Opóźnienia w produkcji mogą dotknąć nawet 1-1,5 mln aut w tym roku, co tylko częściowo zostanie nadrobione w drugim półroczu.

Dane z branży motoryzacyjnej nie pozostawiają wątpliwości – powrót do sytuacji sprzed pandemii zajmie wiele lat