{"vars":{{"pageTitle":"Nagłe zahamowanie inwestycji, niższy wzrost PKB, wciąż rosnące pensje - 6 prognoz banku Santander dla polskiej gospodarki na 2020","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["imigracja","inflacja","inwestycje","makroekonomia","pkb","ppk","prognozy","rynek-pracy","santander-bank-polska","srednie-wynagrodzenie"],"pagePostAuthor":"Zespół 300Gospodarki","pagePostDate":"17 grudnia 2019","pagePostDateYear":"2019","pagePostDateMonth":"12","pagePostDateDay":"17","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":34557}} }
300Gospodarka.pl

Nagłe zahamowanie inwestycji, niższy wzrost PKB, wciąż rosnące pensje – 6 prognoz banku Santander dla polskiej gospodarki na 2020

Ekonomiści Banku Santander, trzeciego największego banku w Polsce, przedstawili główne wątki dla polskiej gospodarki na 2020:

1. Dłuższe niż gdzie indziej spowolnienie gospodarcze

Polska jest opóźniona w tym cyklu gospodarczym za Europą. Spowolnienie, które u nas rozpoczęło się dość późno, może w efekcie nie zakończyć się przed końcem 2020.

Widzimy szanse na stopniową poprawę aktywności gospodarczej w Niemczech i strefie euro w drugiej połowie 2020 r., ale krajowa gospodarka może będzie musiała poczekać do 2021 by zanotować wyraźniejsze odbicie dynamiki PKB ze względu na inercję popytu krajowego i efekty bazy.

Zgodnie z naszą prognozą, w 2020 tempo wzrostu PKB spowolni do prawie 3 proc. z ok. 4 proc. w 2019 i ok. 5 proc. w 2018.

2. Zahamowanie inwestycji

Po trzech latach mocnego wzrostu inwestycji, w 2020 spodziewamy się ich nagłego zahamowania, głównie z powodu cięć w wydatkach samorządów i stagnacji w projektach infrastrukturalnych.

Firmy nadal mają powody by inwestować, przede wszystkim w mniej pracochłonne i mniej energochłonne technologie, ale ich aktywność na tym polu będzie ograniczana przez opóźnione efekty wysokiej niepewności dot. perspektyw gospodarczych i ostrzejsze kryteria kredytowe banków.

3. Dalszy wzrost płac i liczby imigrantów zarobkowych

Napięcia na rynku pracy nieco osłabły pod wpływem już nie tak silnego popytu na pracowników. Koszty pracy nie wyhamują jednak istotnie w 2020 i pozostaną jednym z głównych czynników spędzających przedsiębiorcom sen z powiek.

Nowe regulacje (15 proc. podwyżka płacy minimalnej, PPK, możliwe „ozusowanie” umów cywilnych) przyczynią się do wzrostu obciążeń. Od 2016, liczba aktywnych zawodowo Polaków spada o 100-200 tys. rocznie z powodu starzenia się populacji i zmian instytucjonalnych (500+, niższy wiek emerytalny), więc nawet utrzymanie zatrudnienia na obecnym poziomie wymaga ciągłego napływu imigrantów zarobkowych.

Jak do tej pory jest on wciąż obserwowany, ale wygląda na to, że spowalnia. Ryzyko odpływu pracowników z Ukrainy do Niemiec po otwarciu granicy w 2020 wydaje się być ograniczone przez skalę spowolnienia niemieckiego przemysłu oraz strukturalne niedopasowanie umiejętności (niewielki odsetek Ukraińców o pożądanych kwalifikacjach i ze znajomością języka niemieckiego).

4. Inflacja w górę

Skokowe podwyżki cen energii i innych kosztów utrzymania (śmieci, ścieki, dostawa wody, transport, parkingi, opłaty za żłobki) oraz podatków spowodują mocny wzrost inflacji w styczniu, możliwe że nawet do 4 proc. w ujęciu rocznym.

Impuls ten jednak nie będzie trwały ze względu na spowolnienie wzrostu gospodarczego w Polsce i za granicą oraz osłabienie napięć na rynku pracy. Oczekujemy cofnięcia się inflacji z powrotem w pobliże celu 2,5 proc. w drugiej połowie 2020 roku.

5. Stopy na tym samym poziomie do 2022 roku

Wzrost gospodarczy bliski potencjału, inflacja prędzej czy później w celu oraz brak nierównowag zewnętrznych – w takich warunkach bank centralny nie ma zbyt dużo powodów do działania.

Rosnące skupienie się RPP na perspektywach wzrostu sugeruje naszym zdaniem, że tolerancja dla inflacji powyżej celu może być dość duża tak długo, jak utrzymywać się będą obawy o spowolnienie gospodarcze. Jest bardzo prawdopodobne, że stopy NBP pozostaną na bieżącym poziomie do końca kadencji RPP (2022). Na taką możliwość wskazuje prezes Adam Glapiński.

6. Niski deficyt i poluzowanie polityki fiskalnej

Deficyt finansów publicznych raczej nie będzie w 2020 zerowy, ale w porównaniu z poprzednimi latami i tak powinien być dość niski, ok. 1 proc. PKB.

Nominalny PKB nie spowolni istotnie z powodu wyższej inflacji, co będzie korzystne dla wpływów podatkowych. Podaż obligacji też będzie dość niska i krajowi inwestorzy, głównie banki, powinni z łatwością ją pokryć.

Rząd użyje różnych sztuczek, by nie przekroczyć reguły wydatkowej (przenosząc niektóre wydatki do specjalnego funduszu), a debata nad ewentualnym rozluźnieniem reguły już się rozpoczęła, co może zapowiadać poluzowanie polityki fiskalnej w kolejnych latach.

>>> Czytaj też: Wyjście Węgier z UE, stagflacja i odwrót od zielonych inwestycji – Saxo Bank publikuje 10 szokujących prognoz na 2020 rok