{"vars":{{"pageTitle":"Nie tylko mniejsza odległość od zabudowań. Co rząd chce zmienić w ustawie wiatrakowej?","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","news"],"pageAttributes":["10h","energetyka","energetyka-wiatrowa","energia-odnawialna","legislacja","main","ministerstwo-klimatu-i-srodowiska","najnowsze","najwazniejsze","oze","ustawa-wiatrakowa","wiatraki"],"pagePostAuthor":"Kamila Wajszczuk","pagePostDate":"16 lipca 2024","pagePostDateYear":"2024","pagePostDateMonth":"07","pagePostDateDay":"16","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":718572}} }
300Gospodarka.pl

Nie tylko mniejsza odległość od zabudowań. Co rząd chce zmienić w ustawie wiatrakowej?

Zapowiadana liberalizacja przepisów o lokalizacji farm wiatrowych nabiera kształtu. Planowana nowelizacja ustawy zmniejszy minimalną odległość wiatraków od zabudowań do 500 metrów. Ale to nie jedyna zmiana, którą rząd chce wprowadzić, by ułatwić rozwój energetyki wiatrowej na lądzie.

Ministerstwo Klimatu i Środowiska zaprezentowało założenia zmian w tak zwanej ustawie wiatrakowej – ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Projekt nowelizacji trafił już do wykazu prac Rady Ministrów. Jego przyjęcie przewidziane jest na trzeci kwartał 2024 roku.

Poprzednia próba liberalizacji ustawy nie doszła do skutku, a projekt przepisów wycofano. O szczegółach i kontekście tamtego projektu pisaliśmy w grudniu.

Ostatni projekt nowelizacji nie jest jeszcze dostępny. Przedstawiciele resortu zaprezentowali jednak główne zmiany, jakie rząd będzie chciał wprowadzić. Oto najważniejsze z nich.

Mniejsza odległość minimalna

Kluczową zmianą będzie ustalenie minimalnej odległości między elektrowniami wiatrowymi a zabudową mieszkaniową na 500 metrów. W pierwotnej wersji ustawy z 2016 roku była to dziesięciokrotność wysokości wiatraka (10h), a w obowiązującej nowelizacji z 2023 roku jest 700 metrów.

Autorzy projektu zakładają, że ustalenie odległości na 500 metrów pozwoli na rozwój nowych projektów energetyki wiatrowej, które umożliwią pokrycie luki powstającej w polskiej energetyce w związku z wycofywaniem energetyki węglowej.


Czytaj także: Prąd z węgla będzie hamować polski przemysł. Eksperci apelują do premiera


Według niezależnych analiz, przyjęta zasada odległościowa ustalona na poziomie 700 m pozwoliła na uwolnienie 18 000 km2 pod potencjalne inwestycje wiatrakowe. Zmiana tej odległości do poziomu 500 m pozwoli na uzyskanie oczekiwanego efektu w postaci uwolnienia 32 500 km2, co stanowi zwiększenie dopuszczalnego obszaru aż o 44 proc. – czytamy w informacji zamieszczonej na stronie internetowej MKiŚ.

Z kolei Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej szacuje, że zmiana odległości minimalnej w ustawie z 700 na 500 metrów umożliwi budowę ok. 41 GW do 2040 roku. PSEW wylicza też, że nowe farmy wiatrowe mogą w perspektywie do 2030 r. zapewnić 70-133 mld zł przyrostu PKB i 490-935 mln zł dodatkowych wpływów do samorządów. Ale też około 80 mld zł zamówień na produkty i usługi oraz ok 100 tysięcy nowych miejsc pracy.

Odległość od obszarów ochrony przyrody

Minimalna odległość elektrowni wiatrowych od rezerwatów przyrody ma być taka sama, jak odległość od zabudowań. Natomiast w przypadku parków narodowych i niektórych obszarów Natura 2000 wzrośnie ona do 1500 metrów.

Według autorów projektu jest to uzasadnione możliwymi obawami ze strony środowisk przyrodniczych, szczególnie zajmujących się ochroną ptaków. Kolizje ptaków z łopatami turbin wiatrowych rzeczywiście się zdarzają. Jednak z amerykańskich danych na ten temat wynika, że dużo więcej ptaków ginie chociażby w wyniku kolizji z oknami budynków.

Prostsze planowanie inwestycji

Nowe przepisy mają także umożliwić ustalenie lokalizacji dla nowych farm wiatrowych na podstawie zintegrowanego planu inwestycyjnego (ZPI). To szczególna forma miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, przygotowywanego z myślą o konkretnej inwestycji. By można było uchwalić ZPI, inwestor musi wynegocjować z władzami gminy warunki tak zwanej umowy urbanistycznej. W niej zobowiązuje się do realizacji “inwestycji uzupełniającej” służącej lokalnej społeczności.

Uregulowanie możliwości lokalizowania elektrowni wiatrowych na podstawie Zintegrowanego Planu Inwestycyjnego pozwoli na dynamiczne uruchomienie nowych inwestycji w energetyce wiatrowej. To da szanse na szybszą transformację energetyczną – czytamy w informacji resortu.

Resort deklaruje też uproszczenie i przyspieszenie procesów inwestycyjnych w energetyce wiatrowej. Planuje ujednolicenie procesu planistycznego przewidzianego w ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych z ogólnymi zasadami z ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym.

Udział społeczny na jasnych zasadach

Zmieniona ustawa ma też sprawić, że wprowadzony w 2023 roku mechanizm udziału społecznego będzie bardziej transparentny. Chodzi o przepisy, które nakładają na inwestora wydzielenia co najmniej 10 proc. mocy zainstalowanej planowanej farmy wiatrowej, by mieszkańcy gminy mogli uczestniczyć w nim jako tzw. wirtualni prosumenci.

Jednak przepisy, które zostały przyjęte przez Sejm, wymagają dalszych prac. Ten mechanizm powinien być możliwie jak najbardziej transparentny. Chcemy, aby ten system realnie zafunkcjonował i był wsparciem dla społeczności lokalnych i obywateli, którzy zechcą skorzystać z zielonej energii i włączyć się w transformację energetyczną kraju – wskazuje MKiŚ.

Polecamy także: