{"vars":{{"pageTitle":"Tylko 39% uprawnionych pracowników zapisało się do PPK. A będzie coraz trudniej","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["emerytury","indywidualne-konta-emerytalne","inwestowanie","oszczedzanie","pawel-borys","ppk","pracownicze-plany-kapitalowe"],"pagePostAuthor":"Daniel Rząsa","pagePostDate":"17 grudnia 2019","pagePostDateYear":"2019","pagePostDateMonth":"12","pagePostDateDay":"17","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":34565}} }
300Gospodarka.pl

Tylko 39% uprawnionych pracowników zapisało się do PPK. A będzie coraz trudniej

1,1 mln z 2,9 mln pracowników – czyli ok 39 proc. – którzy mieli szansę zapisania się do Pracowniczych Planów Kapitałowych skorzystało z tej możliwości, powiedział Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR), który jest odpowiedzialny za wdrożenie PPK w Polsce.

Pracodawcy, którzy zatrudniają co najmniej 250 osób, jako pierwsi musieli podpisać umowę o zarządzaniu PPK z wybranym podmiotem zarządzającym do 25 października 2019 roku lub utworzyć wewnętrzny pracowniczy program emerytalny (PPE).

Spośród 4282 firm, które zatrudniają ponad 250 osób, wszystkie spełniły ten obowiązek, z czego 518 firm utworzyło PPE, a reszta zapisała się do PPK.

Wśród pracowników firm, które wybrały PPK, około 39 proc. zapisało się do programu. Łącznie do PPE i PPK dołączyło 1,55 mln z 3,6 mln pracowników, czyli około 44 proc. uprawnionych.

W październiku Borys oceniał, że 40-50 proc. Polaków przystąpi do PPK. „I jeżeli system się zakorzeni, ludzie zobaczą środki z OFE na prywatnych Indywidualnych Kontach Emerytalnych, nie będzie próby zmian w PPK, to po 4-6 latach partycypacja powinna wychodzić w okolice 50-60 proc.” – pisał Borys na swoim koncie twitterowym.

Jeszcze we wrześniu prezes PFR oceniał, że partycypacja w PPK wyniesie około 70 proc., ale zmniejszył swoje prognozy przez zjawisko, które nazwał „efektem OFE”.

„Docelowo wierzę w 70-proc. partycypację w Polsce, ale trudno teraz ocenić ścieżkę. Ale rzeczywiście nie sądziłem, że „efekt OFE” tzn. ‚…znowu mi zabiorą’ będzie aż tak negatywnie działał. Trudno ocenić, ile czasu potrzeba, żeby odbudować zaufanie” – pisał Borys w październiku.

Pracownicze Plany Kapitałowe to dobrowolny, prywatny system długoterminowego oszczędzania, dostępny dla wszystkich osób zatrudnionych.

Pracownicy wpłacają na nie minimum 2 proc. pensji na rękę, pracodawcy dodatkowe 1,5 proc. pensji. Obecnie w PPK uczestniczą największe firmy, ale stopniowo będą dochodzić kolejne. (A o tym, czy warto w nich zostać, czy lepiej się wypisać, piszemy tutaj).

Na kolejnym etapie firmy zatrudniające między 50 a 249 pracowników będą zobowiązane do utworzenia programów emerytalnych: mają na to czas do 24 kwietnia 2020 roku.

„Na kolejnym etapie może być trudniej: w Wielkiej Brytanii najtrudniej było wdrożyć ten system wśród małych i średnich firm” – zauważył Paweł Borys.

Jednak PFR także zauważa, że we wszystkich krajach, w których prowadzono programy zbliżone do PPK, partycypacja rosła z czasem.

„W Nowej Zelandii w programie KiviSaver z początkowych ok. 20 proc. wzrosła do ponad 75 proc.. Podobnie w Wielkiej Brytanii, gdzie na początku programu Workplace Pensions część Brytyjczyków się z niego wypisała, ale po drugiej i trzeciej turze automatycznych zapisów, które odbywają się co trzy lata, udało się zbudować partycypację sięgającą aż 87 proc.” – podał PFR dodając, że liczą na to, że podobny efekt pojawi się w Polsce.

Czytaj też:

>>> Rezygnacja z PPK: czy warto się wypisać, czy zostać w nowym programie emerytalnym?

>>> Wg GUS zarobki rosną wolniej, ale firmy mówią, że płacą więcej. Analitycy wyjaśniają, że to przez PPK