{"vars":{{"pageTitle":"ONZ: Pod koniec XXI wieku będzie 11 mld ludzi. To wyzwanie dla polityki demograficznej","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["afryka","azja","chiny","demografia","dzieci","dzietnosc","emeryci","indie","kryzys-demograficzny","kryzys-klimatyczny","ludnosc","onz","polityka","polski-instytut-ekonomiczny","ubostwo"],"pagePostAuthor":"Emilia Siedlaczek","pagePostDate":"28 maja 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"05","pagePostDateDay":"28","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":309618}} }
300Gospodarka.pl

ONZ: Pod koniec XXI wieku będzie 11 mld ludzi. To wyzwanie dla polityki demograficznej

Już w przyszłym roku liczba ludności na świecie przekroczy 8 mld. Oznacza to, że będzie nas 8 razy więcej niż w 1800 roku i o około 5 mld więcej niż w 1960. ONZ prognozuje, że w połowie tego wieku na Ziemi będzie blisko 10 mld ludzi, a do końca wieku – kolejny miliard.

Aktualny średni przyrost populacji w ciągu roku jest na poziomie ok. 1 proc. To oznacza, że co roku przybywa około 80 mln osób.

Stopa przyrostu jest dwa razy niższa niż w latach 60. XX wieku. Dalej zmniejsza się w średnim tempie 0,1-0,2 pkt. proc. na 10 lat i w połowie wieku obniży się do ok. 0,5 proc. Przyrost populacji będzie na poziomie około 50 mln ludzi rocznie.

Zmniejsza się też przeciętna liczba dzieci przypadająca na kobietę (wskaźnik dzietności). W latach 60. XX wieku na jedną kobietę przypadało pięcioro dzieci, a współcześnie to około dwoje. Na takim poziomie się ustabilizuje.

Dlaczego ludności jest coraz mniej?

Wpływa na to głównie zwiększenie dostępności i wydłużenie edukacji oraz zmniejszający się zasięg ubóstwa i ogólną poprawę warunków bytowych. Spadające tempo przyrostu populacji i stabilny poziom dzietności sprawią, że liczba dzieci będzie względnie stała, ale przybywać będzie ludzi w starszych grupach wiekowych.

Do 2050 r. liczba osób w wieku produkcyjnym (15-64 lata) zwiększy się o około 1 mld. Niemal podobny przyrost wystąpi w grupie osób w wieku poprodukcyjnym (65+).

Przełoży się to na zmianę proporcji grup wiekowych. Obecnie na jedną osobę w wieku poprodukcyjnym przypada niecałe 7 osób w wieku 15-64 lata.

Prognozuje się, że w 2050 r. i 2100 r. będzie to odpowiednio 4 i 2,7 osoby. Już teraz, po raz pierwszy w historii, jest więcej osób w wieku powyżej 64 lat niż dzieci do 5. roku życia.

Demografia nie jest wszędzie taka sama

Tempo powyższych zmian jest zróżnicowane regionalnie. Zdecydowanie wyróżnia się Afryka. Jako najuboższy kontynent cechuje się ciągle wysoką dzietnością kobiet (4,3). Jest blisko dwa razy większa niż średnia światowa (2,4) i prawie 2,5 razy większa niż europejska (1,7). Jednak nawet w Europie występują dość wyraźne różnice między północą a resztą kontynentu.

Problemy demograficzne zaczynają już dotykać wiele państw w Azji. Wśród nich są Chiny, które dzietnością zrównały się z Japonią, będącą w kryzysie demograficznym od kilku dekad. Szacuje się, że jeszcze w tej dekadzie prym najludniejszego państwa na świecie będą wiodły Indie.

Niekorzystne trendy demograficzne już od dłuższego czasu obserwuje się w wielu częściach Europy, jednak i tutaj występuje duże zróżnicowanie. Państwa Europy Środkowo-Wschodniej i wschodniej wyludniają się, a stabilniejsza sytuacja demograficzna występuje w krajach Europy Zachodniej i Skandynawii.


Czytaj także: Co roku przez skażenie wody umiera więcej ludzi, niż w wojnach i katastrofach


Co ciekawe, Norwegia, Austria czy Francja rejestrują wzrost dzietności kobiet, mimo wzrostu bogactwa, które jeszcze do niedawna ją ograniczało. Warto również dodać, że duży wpływ na demografię wielu państw w dłuższym okresie może mieć bezprecedensowa fala uchodźców wojennych z Ukrainy.

Kwestie demograficzne postrzegane są jako „trzecia kluczowa transformacja”, po ekologicznej i cyfrowej. Wyzwaniem jest starzenie się społeczeństw i zwiększający się udział osób w wieku poprodukcyjnym.

Problemem może być także trwający boom demograficzny w Afryce. Ten kontynent jest szczególnie narażony na niekorzystne skutki zmian klimatu i jednocześnie najbardziej uzależnionym od importu żywności.

(Nie)sprawiedliwość klimatyczna. Jak Afrykańczycy płacą za beztroskie emitowanie CO2 w Europie i USA?