{"vars":{{"pageTitle":"Pandemia zmieni zasady rządzące globalnymi łańcuchami dostaw. Stracą na tym Chiny - zyskać może Polska","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["chiny","epidemia","epidemia-koronawirusa","handel","handel-miedzynarodowy","koronawirus","kryzys","kryzys-gospodarczy","lancuchy-dostaw","polska","produkcja","produkcja-przemyslowa","przemysl"],"pagePostAuthor":"Jacek Rosa","pagePostDate":"14 maja 2020","pagePostDateYear":"2020","pagePostDateMonth":"05","pagePostDateDay":"14","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":53498}} }
300Gospodarka.pl

Pandemia zmieni zasady rządzące globalnymi łańcuchami dostaw. Stracą na tym Chiny – zyskać może Polska

 

Pandemia COVID-19 zmieni kurs, w którym podążała globalizacja, przynajmniej w sferze globalnych łańcuchów dostaw. Międzynarodowe przesiębiorstwa skrócą swoje łańcuchy dostaw i skupią je wokół poszczególnych regionów, a nie jedynie w Chinach. Skorzystać na tym może także Polska.

W raporcie The Great Unwinding: Covid-19 and the regionalisation of global supply chains analitycy z The Economist Intelligence Unit (EIU) zwracają uwagę na to, że odkąd Chiny zostały przyjęte do Międzynarodowej Organizacji Handlu w 2001 roku, ich znaczenie dla globalnego łańcucha dostaw systematycznie rosło.

Chiny były niezwykle atrakcyjnym partnerem dla światowych koncernów, gdyż oferowały nie tylko tanią i efektywną siłę roboczą niezbędną dla produkcji dóbr, ale także ogromny rynek zbytu dla ich produktów.

W rezultacie, na początku 2020 roku w niektórych sektorach, takich jak telekomunikacja, udział Chin w całym globalnym handlu wynosił ponad 50 proc.

Jednak według autorów raportu EIU, trwająca obecnie pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 nie tylko może zatrzymać dalszy rozwój globalizacji w tym kierunku, co w ogóle zmienić jego tor.

Regionalne łańcuchy dostaw

Proces odwrotu niektórych koncernów od dalszego rozwoju centrów produkcji na terenie Chin można było zauważyć jeszcze przed pandemią.

Wpływ na to miały m. in. rosnące koszty pracy osób zatrudnionych w chińskich fabrykach globalnych koncernów, jak i postępujący konflikt między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, który otrzymał miano wojny handlowej.

W efekcie niektóre przedsiębiorstwa, zwłaszcza z sektora tekstylnego –  w ostatnich latach Chinom udało się go opanować – postanowiły przenieść swoje łańcuchy dostaw do innych krajów azjatyckich.

To ma być jednak, zdaniem analityków EIU, jedynie wstęp do zakrojonych na szerszą skalę działań zmierzających do uodpornienia łańcuchów dostaw na kryzysy podobne do obecnego.

Dzięki geograficznej dywersyfikacji, międzynarodowe firmy uelastycznią swoje łańcuchy dostaw i będą zdolne do przeniesienia części produkcji z fabryk, które uległy czasowemu zamknięciu na skutek działania obiektywnych czynników.

Polska może wygrać na zmianie łańcuchów dostaw

Zdaniem Ernesta Pytlarczyka, głównego ekonomisty Banku Pekao, na nadchodzących zmianach w sposobach zarządzania globalnymi łańcuchami dostaw może wygrać Polska.

O możliwej roli Polski w nowej rzeczywistości gospodarczej na świecie Pytlarczyk mówił w wideopodkaście 300Gospodarki i Impactu Gospodarka Na Nowo, w którym co tydzień rozmawiamy z ekspertami o tym, jak będzie wyglądać świat ekonomii i biznesu po kryzysie spowodowanym pandemią koronawirusa.

„Polska może w pewnych obszarach wygrać na obecnym kryzysie. Pokłosiem pandemii będzie m.in. przeniesienie globalnych łańcuchów dostaw z powrotem do Europy. Do tej pory jedynym kryterium ich lokalizacji były niskie koszty, możliwość realizacji dostaw just-in-time i skracanie czasu magazynowania” – powiedział Pytlarczyk.

„Teraz jednak okazuje się, że należy zadbać także o strategiczną sprawność funkcjonowania tych łańcuchów. W przypadku wielu produktów konieczne będzie budowanie strategicznych rezerw i strategicznych mocy produkcyjnych” – dodał.

Jak podkreślił Pytlarczyk, dwa z trzech głównych klastrów produkcji dóbr i usług na świecie – Stany Zjednoczone i Europa – zmuszone będą w związku z tym do skrócenia swoich łańcuchów dostaw.

W przypadku USA produkcja może zostać częściowo przeniesiona np. do Meksyku, a w przypadku Europy – do Polski.

„Jeżeli ktoś będzie chciał zoptymalizować łańcuchy dostaw w Europie, to zwróci swoją uwagę na Polskę, gdzie jest tańsza siła robocza i większa łatwość implementacji nowoczesnych rozwiązań technologicznych” – powiedział Pytlarczyk.

Pierwsi polscy beneficjenci kryzysu – firmy z sektora usług biznesowych

W Europie Środkowej, w tym w Polsce, od lat prężnie funkcjonują firmy, u których międzynarodowe spółki zamawiały usługi administracyjne, informatyczne, kadrowe i badawcze.

W dobie kwarantanny te firmy przeżywają rozkwit i zwiększają zatrudnienie.

Zdaniem Pawła Michalika, dyrektora zarządzającego w ING Tech Poland, pandemia sprawi, że międzynarodowe koncerny chętniej decydować się będą na outsourcing i offshoring kolejnych usług i procesów.

„To trend, który wpłynie na cały przemysł i z pewnością będzie miał pozytywny wpływ na centra usług biznesowych w regionie” – powiedział w rozmowie z Reutersem Michalik.

„Wszystko zależy od wyczucia czasu. Kryzys udowodnił, że wiele procesów może być przeprowadzanych zdalnie, a to w średnim i długim terminie może okazać się korzystne dla całego regionu Europy Środkowo-Wschodniej” – dodał z kolei Romek Lubaczewski, partner w firmie konsultingowej PwC.

>>> Czytaj także: Reuters: Dzięki zdalnym usługom biznesowym Polska może bardzo dużo zyskać na obecnym kryzysie