Polska Grupa Energetyczna poinformowała dziś w nocy o wyborze partnera do budowy farm wiatrowych na Bałtyku. To duński koncern Orsted, jeden z europejskich liderów transformacji energetycznej.
PGE podała w komunikacie, że przystępuje do rozmów w sprawie sprzedaży Orsted 50 proc. udziałów w dwóch projektach farm wiatrowych offshore o łącznej mocy do 2,5 GW i uzgodnienia warunków współpracy w zakresie ich rozwoju do 2030 roku.
Wcześniej polska firma informowała o tym, że umowa z wybranym partnerem może zostać zawarta jeszcze przed końcem tego roku.
Po co PGE partner? Na pytanie, dlaczego PGE zdecydowała się na partnera do tego projektu, rzecznik firmy odpowiedział na Twitterze, że świetnie dają sobie radę w innych sektorach, ale morskiej energetyki wiatrowej (offshore) muszą się nauczyć od lepszych.
Bo świetnie dajemy sobie radę z blokami na węgiel, na gaz, zbudowaliśmy instalację na odpady, a w I pol. 2020 postawimy kolejne 100 MW wiatraków na lądzie. Ale offshoru musimy się nauczyć od lepszych.
— Maciej Szczepaniuk (@RzecznikPGE) October 22, 2019
Wartość tego projektu jest wyceniana na 30 mld zł, a chętnych do udziału w nim było aż 13 oferentów.
Dlaczego Orsted? Zaproszony do rozmów duński Orsted jest jednym z europejskich liderów transformacji energetycznej.
To koncern naftowy, który angażuje ogromne środki w przejście firmy na energetykę opartą o odnawialne źródła energii (OZE).
Firma deklaruje, że na ten cel wyda 30 mld dol. tylko do 2025 r. Tymi kwotami zdecydowanie góruje na razie nad pozostałymi trzema koncernami naftowymi – BP, Shellem i Equinor.
Łącznie te cztery koncerny do 2025 r. planują zainwestować w OZE około 50 mld dolarów.
Dotychczasowe działania wspomnianych firm i strategie krótko- oraz średnioterminowe opisywaliśmy szczegółowo w raporcie 300Research pt. Jak zazieleniają się spółki naftowe. Strategie koncernów wobec zmian klimatycznych i transformacji energetycznej [PDF].
Orsted jest przykładem najbardziej ambitnej transformacji przedsiębiorstwa energetycznego na świecie. W ciągu ostatniej dekady spółka wraz z partnerami biznesowymi zainwestowała w zielone projekty około 75 mld euro. Udział OZE w całkowitej ilości energii elektrycznej i ciepła wyprodukowanego przez koncern w 2018 r. wyniósł 75 proc., a w 2025 r. ma to być 99 proc.
Wizja Orsted to świat oparty wyłącznie na zielonej energii. Już teraz to największy na świecie deweloper morskich farm wiatrowych. W portfelu spółki znajduje się 20 działających offshore w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Danii, Niemczech i Holandii, 3 farmy lądowe i farma fotowoltaiczna w USA, a także 10 elektrowni i elektrociepłowni produkujących energię elektryczną z biomasy w Danii.
W fazie przygotowań lub realizacji są projekty o łącznej mocy 8,5 GW – oznacza to w najbliższej perspektywie podwojenie wielkości odnawialnego portfela. Do 2025 r. łączna moc morskich farm wiatrowych tej firmy ma wynieść 15 GW.
Dlaczego PGE buduje farmy offshore na Bałtyku? To część szerszej strategii rządu, aby zmniejszyć emisje CO2 do atmosfery i ograniczyć uzależnienie Polski od węgla.
W kwietniu Grzegorz Tobiszewski, wiceminister energii, zapowiedział, że Polska chce zainwestować 140 mld zł, za które ma powstać 9 do 10 GW w offshore’owych farmach wiatrowych.
Dodatkowo rządzące obecnie Prawo i Sprawiedliwość chciałoby do 2040 roku wybudować sześć bloków elektrowni atomowych, które miałyby produkować jedną piątą potrzebnej w Polsce energii elektrycznej.
W Polsce dziś 80 proc. energii wytwarzane jest z węgla, a 112,5 tys. osób pracuje w górnictwie tego surowca – zdecydowanie najwięcej w całej UE.
>>> Czytaj też: Financial Times: Polska ignoruje Brukselę i ślubuje wierność węglowi
Więcej podobnych, krótkich, ale treściwych analiz i artykułów, a także tekstów podsumowujących, o czym pisze światowa prasa, znajdziesz w naszym codziennym darmowym newsletterze 300SEKUND. Możesz zapisać się na niego tutaj (oraz zobaczyć przykładowe wydanie).