Minęły cztery tygodnie odkąd lokale gastronomiczne musiały zamknąć swoje drzwi z powodu drugiej fali pandemii; rządowe wsparcie do tej pory nie przyszło, ale jest nadzieja, że to się niebawem zmieni.
Restauracje przestały przyjmować gości 24 października. Dziś, niemal miesiąc później, przedsiębiorcy i pracownicy z tej branży (jak zresztą z wielu innych zamkniętych przez pandemię) nie dostali postojowego, zwolnienia ze składki na ZUS czy jakiegokolwiek preferencyjnego traktowania.
„Grupa posłów PiS złożyła projekt w Sejmie 26 października. MRPiT nie odpowiada za harmonogram prac Izby”, broni się Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii (MRPiT).
„Zwracamy uwagę, że pomiędzy posiedzeniem w dniach 26-28 października br., a dniem dzisiejszym nie odbyło się żadne posiedzenie Senatu. Izba wyższa ma się zebrać w dniach 25-27 listopada”, dodają przedstawiciele ministerstwa odpowiedzialnego za rządowe „tarcze”.
Jednak przedsiębiorcy raczej nie zagłębiają się w harmonogramy instytucji ustawodawczych.
„Ministerstwo Rozwoju nic nie zrobiło od czerwca do dziś. Podczas pierwszej fali pandemii ta pomoc faktycznie przyszła – można się spierać o jej jakość, ale wsparcie było. W tym momencie firmy zostały pozostawione same sobie”, mówi 300Gospodarce Krzysztof Rzyman, właściciel dwóch kawiarni w Warszawie.
„Przez 3,5 tygodnia od czasu wprowadzenia ograniczeń nic się nie działo w sprawie i nie ma żadnego wsparcia dla zamkniętych branż„, dodaje.
Ustawa już w Sejmie
Jest jednak światełko w tunelu. Ustawa, na mocy której ma przyjść ratunek, ujrzała światło Sejmu przedwczoraj, a dziś rano została tam uchwalona. Teraz trafi do Senatu.
„Tarcza 6.0” – tak ochrzczono pakiet pomocowy dla branż, które pod koniec października zamknięto.
Projekt ustawy zakłada pomoc dla przedsiębiorców z 20 branż (po kodach PKD wpisanych jako działalność główna przedsiębiorstwa) i są to działający w gastronomii, organizatorzy i obsługujący różnego rodzaju wydarzenia, ci od fitness, a także sprzedawcy na targowiskach, właściciele sklepów z odzieżą, branża rozrywkowa czy wypożyczalnie sprzętu sportowego.
Firmy z tych branż, które odnotowały przynajmniej 40 proc. spadku przychodu w październiku lub listopadzie w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku będą zwolnione ze składek na ubezpieczenie społeczne przez trzy miesiące oraz otrzymają tzw. postojowe.
Szacunki z projektu ustawy wskazują, że z możliwości nieopłacania składek za listopad może skorzystać 173 tys. firm, co da im oszczędności na poziomie ponad pół miliarda złotych.
Z kolei postojowe może trafić do 146 tys. przedsiębiorstw i wynieść łącznie około 305 mln zł.
Dlaczego wszystko tak się przedłużyło?
Zgadujemy, że problemem był zbieg politycznych okoliczności: protesty, problem z sejmową większością, ale też niedawna zmiana ministra odpowiedzialnego za wprowadzenie pomocy dla przedsiębiorców.
Jadwiga Emilewicz była ministrem już ponad rok, kiedy przyszło jej pracować nad pandemiczną pomocą dla przedsiębiorstw. Jarosław Gowin był ministrem zaledwie ponad dwa tygodnie, kiedy zamknięto branże z powodu jesiennej fali pandemii.
Branża gastronomiczna skarży się też, że pomimo silnego ciosu, jaki dostała przez pandemię, nie została w żaden sposób ulgowo potraktowana.
„Zadbano o branżę turystyczną dając bony 500 złotowe, a o branżę gastronomiczną w ogóle”, wskazuje Krzysztof Rzyman.
Aby zachęcić klientów do wspierania restauracji Związek Pracodawców i Przedsiębiorców proponował m.in. obniżenie VAT dla gastronomii.
„MRPiT zna ten postulat i dostrzega jego zalety. Analizujemy go. W tej sprawie należy też jednak uwzględniać koszty dla finansów publicznych”, tłumaczy ministerstwo.
Inną propozycją branży było unormowanie relacji z platformami dostarczającymi jedzenie, takimi jak Uber Eats, Pyszne.pl czy Glovo.
Co to znaczy „unormowanie”? Obecnie panuje na rynku krzywdzący dla restauratorów oligopol platform. Restauratorzy zwracali się z propozycją wyrównania tej dysproporcji poprzez np. wprowadzenie maksymalnego progu procentowego prowizji od zamówienia.
Zapytaliśmy o to MRPiT. „W trakcie 2. czytania padła taka propozycja i była rozpatrywana w trakcie prac komisji. Poprawka nie zyskała jednak pozytywnej rekomendacji komisji. W tej kwestii trzeba brać pod uwagę fakt, że byłaby to daleko idąca ingerencja w zasadę swobody umów. Będziemy jednak ją analizować, zwrócimy się w tej sprawie do UOKiK”, wskazują przedstawiciele resortu.