System bezpieczeństwa energetycznego oparty na węglu będzie działał jeszcze „kilka dziesięcioleci”. To dlatego, że na budowę alternatywnych źródeł energii potrzeba co najmniej kilkunastu lat, uważa minister aktywów państwowych, Jacek Sasin.
Minister brał udział w konferencji „Śląski Ład”. Zapewniał między innymi, że Polska jest przygotowana na kolejne zimy, w czym istotną rolę odgrywa górnictwo.
– Zachowanie wydobycia w polskich kopalniach jest gwarantem bezpieczeństwa i nad tym pracujemy. Pracujemy nad tym ze spółkami górniczymi, w szczególności z zarządem Polskiej Grupy Górniczej. Planujemy również na przyszłe lata wydobycie, które zapewni nam odpowiednią ilość surowca w elektrowniach – mówił Jacek Sasin.
Czytaj też: Tyle będzie kosztować odejście od węgla. Eksperci liczą straty górniczych gmin
Tłumaczył, że Polska pracuje teraz nad tym, jak reagować na zmienność na rynku węgla. Są okresy, kiedy węgla jest za dużo i takie, kiedy go brakuje.
Bezpieczeństwo oparte na węglu
– Taki system bezpieczeństwa budujemy i on będzie jeszcze przez kilka dziesięcioleci funkcjonował. Bo żeby zbudować naszą niezależność energetyczną opartą o inne źródła energii, potrzebujemy po prostu czasu – wskazał minister.
– Żeby zbudować elektrownię atomową, trzeba kilkunastu lat. Tę polsko-koreańską elektrownię planujemy tak, żeby zaczęła działać w 2035 roku. Ta polsko-amerykańska – może nieco wcześniej – zaznaczył.
Wcześniej, bo około 2030 roku mogą zacząć działać modułowe reaktory jądrowe (SMR), o ile zrealizuje się optymistyczny scenariusz. Budowa morskich farm wiatrowych i obszernej bazy innych źródeł odnawialnych także zajmie wiele lat.
Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter
– Przez wiele lat do przodu to jeszcze będzie węgiel i dlatego dzisiaj przykładamy dużą wagę, żeby bronić polskiego węgla właśnie przed takimi działaniami, jak przy dyrektywie metanowej, ale również przed, można powiedzieć, ekonomią. Dzisiaj, przy tych wielkich opłatach klimatycznych, które są nałożone na produkcję energii z węgla, nasz sektor górniczy nie będzie w stanie utrzymać się w sposób czysto rynkowy. Stąd umowa społeczna – dodał Jacek Sasin.
Umowę społeczną rząd podpisał z górniczymi związkami zawodowymi w maju 2021 roku. Przewiduje ona zamknięcie ostatniej kopalni węgla kamiennego w 2049 roku. Zawiera też zapisy o finansowaniu spółek węglowych, zabezpieczeniach socjalnych i o powołaniu Funduszu Transformacji Śląska.
Polecamy także:
- Zielona energia czy węgiel? Oto co chcą zmienić w energetyce partie polityczne
- Jakie ceny prądu w 2024 roku? Eksperci: bez rządowej interwencji czeka nas skokowy wzrost
- Te projekty budowy reaktorów czekają na akceptację państwa. Wiceminister wskazał lokalizacje
- Europa ma już zapasy gazu na zimę. Ale to nie zatrzyma wzrostu cen surowca